DWUWŁADZA?
04/01/2012
439 Wyświetlenia
0 Komentarze
1 minut czytania
Jak to jest z tym „władaniem”?
Ktoś dzisiaj, bodaj, przytomnie zauważył, że mamy w Polsce uzurpację rządu czyli władzy wykonawczej, do tego, by być jednocześnie, a nawet przede wszystkim, równolegle władzą ustawodawczą! Jako żywo tak to jest. To rząd „pod siebie” zgłasza projekty ustaw, „przepycha je kolanem”, a że w sejmie większość posłów jest „ustawiona”(!) prorządowo, to te projekty „łyka bez popicia”! Inne propozycje dotyczące ustaw leżą „w zamrażarce” marszałkowskiej i nawet nie widzą światła dziennego. Niewielki procent propozycji np. opozycji "przepada", co jest powodem zaniechania w ogóle zgłaszania czegoś innego, niż winszuje sobie obecny rząd. Dezynwoltura rządzących odbiera nadzieje na cokolwiek odmiennego od tego, co jest wygodne dla szefostwa "jedynie słusznej partii". Tak od kilku lat. Jedynie „słuszne” ustawy autorstwa ministrów (najwyraźniej widać to u Rostowskiego czy Kopacz, Arłukowicza…) są w sejmie podejmowane. Czy to nie jest krecenie lodów w świetle reflektorów? Czy tak ma wyglądać dwuwładza?
Niby nic nowego, nie jestem naiwna, ale warto sobie przypomnieć pryncypia demokracji. Wtedy łatwiej zauważyć patologie…