Dwuglos w sprawie klauna.
18/06/2011
397 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
Kaczynski i Michalkiewicz o Wojewodzkim ( czy jak tam sie naprawde ten klaun nazywa )
To jest bardzo charakterystyczny wybór, pokazujący pewnego rodzaju degenerację tej władzy. Przy czym sądzę, że jest on przemyślany, zarówno jeśli chodzi o pewien tym elektoratu. Jest w Polsce niestety dużo ludzi, tak wyglądała pedagogika społeczna ostatniego przeszło dwudziestolecia, ludzi, którzy poza tym, co ich dotyczy, niczego nie widzą.Co więcej, wrogo reagują na wszelkiego rodzaju głoszenie wartości, które budują jakieś zobowiązanie, które wykracza poza ich osobiste sprawy czy nawet sprawy rodzinne. Chociaż i rodzina dzisiaj ma być zakwestionowana. Mają rację ci, którzy piszą, że związki partnerskie mają być swego rodzaju substytutem rodziny, ale takim, w którym nie ma zobowiązań. Małżeństwo tworzy zobowiązania. Taka grupa istnieje, i to jest jeden adresat.
Drugi adresat to jest ten zewnętrzny – w Berlinie. Ciągłe demonstrowanie, że nie będziemy zgłaszać żadnych roszczeń. Możecie nam zablokować port, a my będziemy cicho siedzieć.
Pan Wojewódzki, czy jak tam naprawdę się nazywa, został wzięty z ludu i postawiony na rozrywkowym odcinku frontu ideologicznego, gwoli rozweselania i utwierdzania w zadowoleniu ze swego rozumu gawiedzi, to znaczy – „młodych, wykształconych, z wielkich miast”.
Pan Wojewódzki w TVN i innych pawilonach produkuje dla nich Scheiss aż do nieba śmierdzący i chociaż zasadniczo wie, odkąd dokąd mu wolno i z kogo może szydzić, a z kogo nie – to najwyraźniej z powodu uderzenia wody sodowej do głowy, utracił rewolucyjną czujność i nastąpił na minę w postaci posła PO Johna Godsona, który dowcipami pana Wojewódzkiego poczuł się urażony.
Szczerze mówiąc, trochę się panu Godsonowi dziwię, bo czyż prosty pasażer, a niechby nawet i furman obraża się, a zwłaszcza – czy wszczyna postępowanie przeciwko koniowi, kiedy ten, ciągnąc wóz, nagle parsknie mu spod ogona w sam nos? Dopóki parskał z innego klucza, to mu nie przeszkadzało? A przecież i pan Godson, z całym szacunkiem, dojechał tam, gdzie akurat jest, m. in. dzięki uwijającemu się przed kamerą panu Wojewódzkiemu, więc trochę wdzięczności, a przynajmniej wyrozumiałości by mu nie zaszkodziło.
Zresztą – nie moja to rzecz; niechby się tam i pozagryzali nawzajem, gdyby nie to, że przeciwko panu Wojewódzkiemu wytoczono armaty politycznej poprawności, pod których ostrzałem i ja kilka razy się znalazłem. Takie nagonki są groźne dla wolności słowa i chociaż rozumiem, że jest mnóstwo ludzi, którzy panem Wojewódzkim gardzą i chętnie przy tej okazji rozsmarowaliby go na ścianie, to jednak i oni powinni uważać, co robią.
Wystarczy tylko popatrzeć na totalniaków z „Gazety Wyborczej”, jaki mają potężny dysonans poznawczy; z jednej strony doceniają użyteczność pana Wojewódzkiego, zwłaszcza na tym etapie, ale na drugiej szali mają polityczną poprawność, na której przecież michnikowszczyzna funduje cały swój terror! Więc próbują pana Wojewódzkiego ekskuzować, ale tak, by nie zaszkodzić pryncypiom. A tymczasem to właśnie te „pryncypia” w postaci – jak je nazywa prof. Wolniewicz – „słowobijów” – są najgroźniejsze, bo to przy ich pomocy michnikowszczyzna próbuje wszystkim założyć knebel w ramach totalniackiej recydywy. Więc wprawdzie przez papierek, ale próbuję pana Wojewódzkiego bronić zarówno przed panem Godsonem, przed groteskową Krajową Radą Radiofonii i Telewizji, jak i przed samozwańczymi nadętymi moralniakami z Rady Etyki Mediów, szczególnie zasłużonymi na logofagicznym odcinku frontu ideologicznego.
Tak przy okazji wsiade jeszcze na mojego konika ( hobby-horse ):
W chwili obecnej wazniejsze dla Polski jest podobienstwo miedzy Kaczynskim i Michalkiewiczem i potencjalna mozliwosc wspolpracy PiS-u z wolnosciowcami-patriotami, niz roznice miedzy nimi.
Swego czasu pan pastor Pawel Chojecki pieknie napisal na swoim blogu na S24 ( nie moge niestety odnalezc tej notatki ), iz w imieniu swojej wspolnoty chrzescijan wyciaga reke do polskich katolikow-patriotow, bo choc istnieja miedzy nami teologiczne i nie tylko “rachunki krzywd”, to w tej chwili najwazniejsza jest wspolpraca dla wspolnej Ojczyznym, ktora jest w potrzebie in extremis.
Oby za jego przykladem poszli inni.