Adwokat Diabła smużącego niebo odezwał się dwa razy niczym nożyce po uderzeniu w stół. Zezem zarzucił piszącym o chemtrails, w tym mnie, że są sekciarzami i niedouczonymi oszołomami. Oskarżyciel Posiłkowy przywołuje więc naukę. Cykl potrwa do wyborów
Nauka? Proszę bardzo. W sprawie chemtrails wypowiedział się rok temu naukowiec zamujący się techniką lotniczą na Uniwersytecie Technologicznym w Delft w Holandii, dr Coen Vermeeren. Ponieważ Zezem wypowiada się niczym ekspert, więc pomyślałem, że widocznie jest inżynierem lotnictwa (poza tym że jest specjalistą od sztuki, historii, słowem człowiekiem orkiestrą), więc postawiłem wystawić przeciw niemu kogoś godnego jego ogromnej wiedzy. Ja sam jestem tylko skromnym nauczycielem, a jako, że Adwokat Diabła ma swój blog, więc ja przez kolejne odcinki zamienię się w Opskarżyciela Posiłkowego.
organizowanym przez Uniwersytet w Gandawie a dotyczącym fenomenu chemtrails. Rzucił na szalę swój naukowy autorytet by omówić raport Case Orange na temat chemtrails. Skoro dyskutujemy o tym co mówi na temat tego zjawiska nauka, więc tak: holenderski inżynier, oceniając raport i uznając go za naukowo wiarygodny, sformułował kilka wniosków. Przedstawię je w kolejnych odcinkach w najbliższych dniach. Wniosek pierwszy:
1. Manipulacja klimatem poprzez modyfikację chmur cirrus to ani nie żart ani żadna teoria spiskowa, a najlepsza obecnie opcja rozważana w kręgach decyzyjnych by walczyć z globalnym ociepleniem. Wpływ wytworzenia sztucznego cirrusa na temperaturę i opady jest poparty dostatecznym dowodami naukowymi.
Raport i nagranie z sympozjum są po angielsku, ale rozumiem, że aby w dzisiejszym świecie wypowiadać się z sensem naj jakiś temat natury globalnej należy znać literaturę, a ta jest niestety w języku obcym. Rozumiem, że kpiarze typu Zezem, są przeciwieństwem wyszydzanych przez nich oszołomów i sekciarzy i są otwarci na dostępną wiedzę w tematach na które lubią się szyderczo rozwodzić. Niestety nie byłem jeszcze w stanie tego materiału przetłumaczyć; choć tematem interesuję się od dawna: materiał jest stosunkowo świeży więc po polsku chyba go jeszcze nie ma.
Nie mam zbyt wiele czasu by robić dłuższe streszczenie więc, odsyłając do zalinkowanych wyzej źródeł, samemu pozwolę sobie w kilku słowach streścić niektóre fragmenty, które mnie zaciekawiły.
– Veremeeren nie uwaza, ze smugi w pewnych miejscach, o pewnych kształtach i na pewnych wysokościach są czymś naturalnym,
– choć smugi takie mogą powstawać ze spalanego paliwa, to to, że pozostają na niebie bardzo długo i rozchodzą się w nietypowy sposób musi być spowodowane dodawaniem substancji stałych do paliwa. Jest to technologicznie możliwe,
– loty takie są wykonywane głównie przez samoloty wojskowe, gdyż wobec nich prawa krajowe są z oczywistych względów mniej restrykcyjne co do zawartości róznych substancji w paliwie
– raport podaje przykłady, które potwierdza Vermeeren, że sztuczne tworzenie chmur przez samoloty to stosowana praktyka, i to już od lat 40-tych,
– są podawane przykłady opinii specjalistów, w tym noblistów, twierdzących, że najlepiej atakować ocieplanie klimatu modyfikacją warunków pogodowych. O dziwo wolą oni wydać takie zalecenie a nie zbadać skąd bierze się globalne ocieplenie (jakiej skali i skąd się bierze mówi film
Dlobal Warming Swindle dop. L.K.)
– po 11 września, gdy samoloty nie latały, średnia temperatura była o ponad stopień wyższa niż w podobnych okresach gdy samoloty normalnie latały. Smugi są zatem skuteczne w zbijaniu temperatury, a więc spełniają swoje zadanie,
– są co prawda konwencje międzynarowowe i prawodawstwo krajowe, zakazujące rozpylania cząsteczek stałych w powietrzu, a rozpylanie takowych, w efekcie czego znajdą się nad terytorium innego kraju, jest przestępstwem, ale przestępstwa nie ma jeśli 'nikt nie zauważy’ (i np. się nie poskarży; być może dlatego sprawy w tej materii są umarzane: dop. L.K.). Nie jest to też przestępstwem w Chinach, Rosji i USA.
Od siebie dodam, że loty rozpylające cząsteczki mogące modyfikować pogodę nie są — jak słyszałem — zbyt chętnie wykonywane przez pilotów pochodzących z krajów opryskiwanych, więc chętniej wykonują je piloci maszyn obcych. Jest to możliwe na mocy postanowień układu Open Skies Treaty. Mogą więc nad Polską latać samoloty np. Amerylańskie, a nawet rosyjskie. Czy dodają coś do paliwa czy nie, badać mogą np. wojewódzkie inspektoraty ochrony środowiska. Jeśli decyzje dot. 'modyfikacji klimatu’ poprzez tworzenie sztucznych chmur cirrus są uzgodnione na najwyższych szczeblach, np. poprzez jakieś niejawne aneksy do protokołów Kyoto, to czy stacje takie będą wykonywać pomiary? Czy instytucje takie nie są agendami rządowymi?
Zachęcając do lektury tekstu, zwracam uwagę na to ze to o czym pisze raport i mówi Vermeeren jest podaniem dowodu na istnienie chemtrails jako sposobu sztucznego wywoływania zjawisk pogodowych, a więc:
chemtrails są zjawiskiem w wielkiej mierze wytwarzanym sztucznie, które w formie w jakiej występuje i w pewnych miejscach nie powinno pojawiać się samoczynnie jako naturalny efekt uboczny działania silników lotniczych i spalania paliwa niewzbogaconego o cząsteczki stałe. Obecność takich cząsteczek jest technologicznie wytłumaczalna jedynie użyciem ich do zasiewania chmur.
Tyle nauka i logika. A więc chemtrails są. Czy są tylko do zasiewania chmur nie wiem. Oby. Ale i to mnie martwi, bo przecież po czymś takim bywają powodzie. Mam więc nadzieję, że ci, którzy na takie działania się zgadzają, policzyli zyski i straty. Wypada mieć nadzieję że zyski są większe. Zyski dla nas, zwykłych ludzi.
Ciekaw jestem kolejnych kpin. Mam teraz nawał obowiązków, więc uprzedzam, że odpowiem chyba dopiero w niedzielę po ostatnim odcinku cyklu.
Sprawa ludzi dobrej woli jest wspólna