DWIE WIZJE
Miała być tylko jedna wizja
A są dwie
Jedna nazywa się telewizja
A druga śmieć
Ten śmieć breszy
Co dech to brech
Jak w trzeciej rzeszy
Zbrodnia nie grzech
W telewizji szydło wychodzi z worka
Przemawia do mas
W drugiej śmiecie do kubła
Nadszedł już czas
W telewizji opole miało grzmieć
W śmieciach rodowicz
Kayah i trole
Gówniasta ciecz
W śmieciach policja
I kodu mafia normalny smród
A w telewizji dobra ambicja
Bo chcieć to móc
W śmietnikach tarza się polski lud
Miejsce tam jego
W śmietniku znajdziesz tego tamtego
I słonko peru kopaczki cud
Na wywyższenie brać zimmermana
Giewu u stóp
W śmietniku śmierdzi gówno moniki
Z hersztem u stóp
Monika poetka
wierszowy smród
Razem z baranem sprzedają Polskę
Śmietniska wrzód
Na metr głęboko kopaczka grzebie
Na czerskiej już
W pierdlu to hannę na metr pogrzebie
Ten polski smród.
Głos się po Polsce
Rozchodzi stale i wszerz i wzdłuż
Szetynę wreszcie trzeba obrzezać
Chce polski lud.