Bez kategorii
Like

Dwa wątki

17/09/2011
465 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Japońskie i polskie szkolnictwo + luźne uwagi.

0


Pamiętam, jak współczułam japońskim dzieciom, gdy czytałam o tym, że mają zajęcia w szkole we wszystkie soboty, mnóstwo egzaminów, testów, po prostu wyścig szczurów. Tymczasem okazało się to nieaktualne. Dr Takao Ishikawa powiedział, że od kilku lat japońskie dzieci już nie chodzą do szkoły w soboty, złagodzono warunki nauki, wprowadzono lekcje poznawcze w plenerze. Rezultat był nieoczekiwany: tylko nieznacznie obniżyły się wyniki w międzynarodowych badaniach PISA, natomiast absolwenci takich szkół zamiast pracować jak mrówki i wiązać się z firmą zatrudniali się na pół roku w Japonii, po czym następne pół roku cieszyli się życiem plażując i pływając w Indonezji. Powstały obawy co do utrzymania się systemu emerytalnego, więc teraz myśli się o odkręceniu tego procesu. Mam nadzieję, że do poprzedniego systemu już nie wrócą.

Jedna rzecz podkreślona przez dr Takao Ishikawę na plus w szkolnictwie japońskim to wyposażenie pracowni szkolnych. Okazuje się że każda szkoła jest pod opieką przedstawiciela rządu, który sprawdza  wyposażenie szkoły w pomoce dydaktyczne i przy ich zakupie państwo pokrywa połowę wydanych przez szkołę pieniędzy. W związku z tym uczniowie wykonują na lekcjach bardzo dużo doświadczeń i np. dr Takao wykonał syntezę aspiryny już w liceum (u nas dopiero studenci biologii).

Dziura ozonowa, zawsze traktowana jako wyłącznie zło okazuje się mieć drugie oblicze. Rozumowanie jest następujące: obserwacje jednoznacznie potwierdziły wpływ dziury ozonowej na wianie silniejszych wiatrów → większe fale → więcej kryształków soli w powietrzu → jaśniejsze chmury → więcej odbitych promieni słonecznych → osłabienie efektu cieplarnianego 🙂

Jeszcze jedna ciekawostka: z dokladnością większą niż w przypadku wielu badań naukowych okazało się, że jest ścisla korelacja między liczbą urodzin dzieci i ilością przylatujących bocianow 🙂

Z naszego podwórka: ciekawe, czy stoi w sprzeczności z zakazem prowadzenia kampanii wyborczej w szkołach fakt, że w pokoju nauczycielskim znalazł się plik kolorowych, wydrukowanych na pięknym papierze ulotek reklamowych Pawła Lecha (11 miejsce PO) i informator polityczno – rodzinny Marka i Haliny Borowskich, 52 strony, rysunki Andrzeja Mleczki, przyszłego senatora (?).

 Wiadomość, która mnie zbulwersowała: podobno wyniki najbliższych egzaminów gimnazjalnych mają nie być podawane w punktach (tak jak teraz, gdy wiadomo, że na 50 pkt do uzyskania na egzaminie gimnazjalnym, część matematyczno – przyrodnicza, średni wynik to 23,63 pkt) – tylko w centylach.

„Centyle – skala pozycyjna wyników uporządkowanych rosnąco; aby ustalić wartości centyli, porządkujemy wyniki od najniższych do najwyższych, dzielimy ich zbiór na 100 równych części, a następnie określamy położenie granic między tymi częściami na skali wyników i oznaczamy je jako centyle C1, C2, C3, C4, C5,…. C99 .Liczba centyli wynosi dziewięćdziesiąt dziewięć. Numer kolejny najbliższego centyla stanowi rangę centylowądanego wyniku testowania, to jest procent wyników niższych od danego. Np. wynik szkoły w 45 centylu oznacza, że 44% szkół uzyskało wynik niższy od tej szkoły”.

I tak, jak pisałam wcześniej wyniki testów będą na pewno wyższe niż tegoroczne, ale podawanie skali centylowej jeszcze skuteczniej  ukryje rzeczywisty stan wiedzy i umiejętności polskich dzieci. 🙁

 

0

Hanna Kowalczyk

Jestem nauczycielka w gimnazjum i czlonkiem partii Elektorat - nowej partii skupiajacej ludzi pragnacych wprowadzic nowa jakosc do polityki: uczciwosc i autentyczna troske o innych.

15 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758