…a więc to jest tak. Jest znakomicie, ale nie beznadziejnie. Rząd warszawski pana premiera Donalda Tuska in corpore, oraz jego „mózg mózgów” – minister od finansów,
pan dr Jan Antony Vincent-Rostowski, absolwent Universiti College London i London School of Economics and Politacal Science, posługujący się swobodnie językami angielskim, francuskim, rosyjskim i hiszpańskim, brytyjski konserwatysta, obecnie członek Platformy Obywatelskiej, w roku 2012 uczestnik spotkania Grupy Bilderberg i preferujący w swoich ubraniach kolor brązowy, jak wiadomo wzbudzający zaufanie ( uff! ), otóż wspomniany rząd i przywołany pan minister, przygotowali założenia dla przyszłorocznego budżetu naszego państwa. Założenia te prezentują się okazale i powinny budzić ogólny optymizm, biorąc pod uwagę, że w roku 2013 wchodzimy akurat w trzecią fazę kryzysu europejskiego, który pozwala przypuszczać iż owszem jest znakomicie, chociaż nie beznadziejnie, nie tylko TU, ale i TAM i jeszcze GDZIE INDZIEJ także…
…rząd zakłada, że wzrost PKB w roku 2013 będzie na poziomie 2,9 procenta, inflacja nie przekroczy 2,7 procenta, wzrost bezrobocia wzrośnie zaledwie 12,4 procenta, nominalny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w gospodarcze powinien zmieścić się w granicach 5,6 – 5,7 procenta, płaca minimalna zostanie powiększona o 100 złotych i wyniesie złotych 1600, będzie też zwiększony wskaźnik waloryzacji rent i emerytur, czyli pozostanie na poziomie roku 2012.
…poza tym rząd zakłada, że dochody budżetu osiągną 299,18 miliarda złotych, wydatki – 334,78 miliarda złotych, czyli deficyt wyniesie tylko nieco ponad 36 miliardów złotych, A jeszcze jedno, obsługa długów zagranicznych powinna zamknąć się kwotą około 45 miliardów złotych. Serce rośnie, kiedy taki optymizm płynie z wysokich trybun…
…a to jeszcze trzeba dodać, że ten optymizm ma swoje uzasadnienie wynikające z przewidywania, że dochody do budżetu z podatku VAT mają być wyższe o 4 proc. aniżeli w tym w roku i wynieść na pewno ponad 126 miliardów złotych, wpływy z akcyzy mają być też wyższe o co najmniej 3,4 proc. i wynieść 64,5 miliardów złotych, podatek CIT powinien wzrosnąć o 11,3 proc. do ponad 29,6 miliardów złotych, oraz o 6,2 proc. – do prawie 43 miliardów złotych – mają wzrosnąć dochody z PIT. W założeniach budżetowych zapisano też 2,2 miliardów złotych dochodu z podatku od kopalin. Bonanza!…
.a teraz wystarczy wyjść na ulicę, może nie w Warszawie, ale w Małkini, Lublinie, Zielonej Górze, Poznaniu i Kaliszu, wystarczy zwiedzić kilka „Biedronek”, „Lidlów” i innych takich marketów, nie wspominając o zwykłych targowiskach, wystarczy porozmawiać z przypadkiem napotkanymi ludźmi, aby wiedzieć, że: w roku 2013 wskaźnik bezrobocia znacznie przekroczy zapowiadane 12 i coś tam procent, wpływy z podatku VAT będą grubo poniżej oczekiwań, bo już teraz ewidentnie z tygodnia na tydzień spada konsumpcja, to samo dotyczy akcyzy ponieważ biedniejące społeczeństwo mniej pije alkoholu ( Zasad PIAR : „Piłeś,? Nie jedź! ), mnie wypala papierosów ( Hasła na pudełkach: „Palenie zabija!”), a także wspomniany wzrost bezrobocia, obniżanie się zarobków ( poor workers ), podwyżki niektórych podatków i danin, postępujący wzrost cen na wszystkie produkty i usługi, czyli kurczenie się ludzkich zasobów finansowych i tym samym rynku, „położą” PIT. Pełna kultura!…
…i tak przyglądając się projektowi budżetu państwa na rok 2013, można zaryzykować następującą propozycję: „2 + 2 = 7”. Nie podoba się?…
( 6 września 2012, 1.30 PM )