Planowałem wybrać się na koncert i oba warszawskie marsze, planowane na 12 i 13 grudnia. I pewnie pójdę, niemniej niesmak odczuwam coraz większy.
12-go koncert i marsz robione przez Nowy Ekran i różne środowiska prawicowe i narodowe. Nie widzę przeciwwskazań. Nie widzę też sprzeczności. Sam zaangażowałem się w tę imprezę. Sądzę, że 90% uczestników pierwszego przemarszu pojawi się również na drugim, mając gdzieś ambicjonalne przepychanki, które niestety zaczęły pojawiać się między liderami (niektórymi) organizujących je środowisk. Niektórzy zarzucają Kaczyńskiemu, że dziś stawia Sikorskiego przed Jaruzelskim i by protestować przeciw pierwszemu, wykorzystuje datę związaną z drugim. że chce zdyskontować przy okazji sukces marszu niepodległości. Być może w pewnym sensie tak jest, jednak organizatorzy marszu raczą nie zauważać, ze sporą część uczestników ich pochodu stanowili właśnie ci ludzie, którzy dziś są dla nich wyznawcami nowej sekty i wzgardzonymi wyborcami "zdrajcy" Kaczyńskiego. Oczywiście nie piszę o wszystkich liderach, a tylko o ich bardziej krótkowzrocznej części. Tymczasem śmiem postawić tezę, ze bez tych pisowców marsz były o wiele skromniejszy. Dziś czytam w "Najwyższym Czasie", ze Kaczyński gra rocznicą, a ofiary uczci demonstracja wcześniejsza, organizowana aprzez współorganizatorów Marszu Niepodległości. Chwała im za tę inicjatywę, tyle tylko, że wystarczy spojrzeć na sposób, w jaki opisuje ją "NCz!", by odwrócić zarzut wobec Kaczyńskiego przeciwko narodowcom. Którzy zdają się demonstrować nie przeciwko Jaruzelskiemu, a przeciw Kaczyńskiemu. "Bez Kaczyńskiego" – to najważniejsze dla redaktorów "Najwyższego Czasu", którzy takim tytułem opatrują zapowiedź zapraszającego na 12. grudnia tekstu Jerzego Wasiukiewicza. Skoro jednak czytam, że te prawdziwe i "niecyniczne" obchody firmują podmioty odpowiedzialne za Marsz Niepodległości, nie mogę nie spytać, czy udział weźmie znany promotor Jaruzelskiego, Adam Wielomski. Hm?
Zapewne wielu osobom nie spodoba się ta notka. Trudno. Mi nie podoba się narastanie syfu wokół spraw, które powinny nas jednoczyć. Czy znowu wypuszczono jakiegoś Lesiaka, czy też wystarczą ambicyjki i urazy liderów mniejszych i większych ugrupowań z prawej strony sceny politycznej? Przecież część osób, związanych z Marszem Niepodległości nie ma żadnego problemu z marszem, planowanym na 13 grudnia. Potrafi wręcz odnaleźć się w obu komitetach honorowych! Co też trochę podważa zapewnienia (co mające załatwić? sympatię TVN?), że MN z MNiS nie ma nic wspólnego. Część uczestników ma i chce mieć, część nie ma i mieć nie chce. Reszta to mnożenie niepotrzebnych podziałów.
Kiedyś modne było stwierdzenie, że Polacy potrafią zjednoczyć się tylko w sytuacji zagrożenia. Wygląda, że nie potrafimy już na nawet tego.