Bez kategorii
Like

Dwa giermkowe miecze po głowicy solidnie wyklepane – Lista Łazarza cz. 33

13/06/2012
446 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

„A za te dwie głowice giermkowych mieczy solidnie obite… podziękujemy tym, którzy we sidła ich wypuścili.”

0


ciąg dalszy pozanurcianej gdybanki w konwencji political fiction we fragmencie już wcześniej na tym blogu zamieszczonym, bez jakiegokolwiek powiązania z matrycą kształtowania realności… za to pełna znaków i dwuznaczności dla tych, którzy potrafią zejść trzy piętra niżej z chodników słów i korytarzy komunikatów prasowych:

***

poselstwo Wielkiego Grajmistrza Worina w zakonie do Władcy wolnych ludzi z puszczy nad Wartą i Wisłą…

– Nasz wielki Grajmistrz, Worin w zakonie, pan na złoconych kopułach murem otoczonych… przysyła wam te dwa giermkowe miecze na psim polu po głowicach solidnie wyklepane, aby tradycyjnym sposobem historią dawnych czasów uświetnioną, odwagi, której wam nie staje jak widać… dodać przed bitwą… cobyście swoich cieżkozbrojnych z lasu na pole wyciągnęli… stańcie w otwarte szranki… u siebie w końcu jesteście ponoć, więc się nie chowajcie tylko z lasu wyjdźcie.

– Za oklepane głowice naszych czerwono – zielonych giermków dziękować wam nie wypada… boście w gościach w tej mlekiem i miodem płynącej ponoć krainie są… ale dar odpowiednio potraktujemy. A kto giermków zamiast zbrojnych w zasadzkę wystawił gładko sobie sprawdzim… w tej puszczy nic nie ginie… nasza pamięć wieczna jak las, co z drutów oplecionych na skrępowanych z tyłu przegubach rąk wyrósł… zapamiętajcie te słowa i swojemu grajmistrzowi, co się jak wieści głoszą ku upadkowi we własnej mieścinie chyli, zanieście… zanieście mu pieśń leśnych z puszczy nad Wartą, Wisłą i Bugiem… nasza pamięć wieczna jak zmierzch… i pewna jak nadchodzący poranek…

 

 

Ten las

 

Ten las to druty którymi skrępowano ręce ofiar

 

to druty które nasiąkły krwią i puściły korzenie.

 

To nasze korzenie

 

i jeszcze jedno mu powiedzcie… choć on już on wie… my nie musimy z lasu hufców na otwarte pole wyciągać, aby bitwę wygrać… wystarczy, że one są i czekają… tacy śpiący we puszczy rycerze…

a harcownikom przykazano, aby gości w swych barwach rodzimych nie atakować bez powodu… tylko tych, co sami znak plugastwa na tarczę założą, traktaty graniczne gwałcąc… prawo harcownika dać w ryj, gdy inny harcownik się o to uprasza. i nie wypuszczajcie nas w wilcze doły drwiąc, że u siebie jesteśmy… u siebie jesteśmy we puszczy… zapamiętajcie tę pieśń o lesie… ona pozwoli wam zrozumieć, gdzie leży granica pamięci… granica naszej pamięci biegnie przez smoleńskie lasy.

 A za te dwie głowice giermkowych mieczy solidnie obite… podziękujemy tym, którzy we sidła ich wypuścili. 

– Panie… wojowie gniewni, żeście te bydlęta w owczej skórze we twarz obelgami pośród słów pokrytymi na plujące tak bez nauki wypuścili…

– to poselstwo… wieści niosą… nawet jeżeli we wieściach drwina ukryta na wierzchu…

– gość w dom, Bóg w dom…

– patrzcie co robią i w kronikach opisujcie… na waszych oczach historia się dzieje… znaki ze skrzyżowanych szalów jeszcze niejedną odmianę przywołają. a najdokładniej zapisujcie co nam nasi zdrajczykowie knują nad głowami… nasza kurna szlachta wielkomieścinna… dokładnie każdy uczynek zapisujcie… każdy przyczynek to gwóźdź do trumny… zabijemy koryto od góry i dokładnie opiszemy dla potomnych. setki bazyliszków z podetkniętymi pod ślepia zwierciadełkami… jak zobaczą w odbiciu swoje pyski to od jadu samie popadają… mucha nie siądzie już na tym gawnie.

– to jak Panie, ruszamy?

– Nie! trzymaj hufce w lesie… jeszcze nie pora… to nie ten moment…  wystarczy, że wiedzieli… poczekają w upale z miesiąc to im się posiłki i morale wykruszą… a ich najemnicy będą wiedzieć na jakie wilcze pola ich namiestnicy wielkomieścinni wypuścili… sami im podziękują… skończy się złoto to wierności najemnym nie stanie… na obietnicach nie da się armii utrzymywać dłużej jak miesiąc… niech stoją w pełnym rynsztunku do końca uroczystości… sumienie nie musi spać… najemnicy jak najbardziej.

– co wiec rozkażesz Panie?

– daj wolną rękę harcownikom i Litwinom z Łotyszami… im się też odrobina rozrywek należy za to, że dawne sojusze wypełnili i wsparcie przysłali… ale konnych z lasu nie ruszaj… niech czekają na znak.

hmm… czy te skrzyżowane szale, szale historii tym razem przeważą? to dopiero początek łączenia pogubionych narodów… Rzeczpospolita Narodów…

– Niech żyje Rzeczpospolita Narodów!

– Vivat wszystkie stany!

– Za Naszą  i waszą od udręki niezależność.

 

– Niech żyje!

– Ave!

 

0

Avern

Polak, Wegier, dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki (weg. Lengyel, Magyar – két jó barát, együtt harcol, s issza borát). Boze chron Wegry i Rzeczpospolita.

158 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758