Wedle niektórych blogerów piszących w tym dziale dusza umiera razem z ciałem. Tymczasem takiego poglądu nie da się obronić posługując się biblijna argumentacją.
1.
Ani Jezus, ani Apostołowie nie atakowali nauki o duszy nieśmiertelnej, a znana była ona tak w judaizmie, jak i u pogan. (…) J. Flawiusz (ur.37), historyk żydowski, o wierzeniach faryzeuszy pisze: "Wierzą także, że dusze mają moc nieśmiertelną, a Ci, którzy pędzą cnotliwe lub występne życie odbierają nagrodę lub karę w podziemiu" ("Dawne Dzieje Izraela" 18:1,3) por. Dz 23:8. To samo dot. zelotów i uczonych w Piśmie w I w. przed Chr. ("Wojna Żydowska" 7:8,7 i 1:33,2). Św. Paweł, były faryzeusz, nigdy nie zwalczał tego poglądu, co byłoby dziwne, gdyby nie uznawał nieśmiertelności duszy. Jezus zaś, opowiedział faryzeuszom, którzy wierzyli w duszę, przypowieść "O bogaczu i Łazarzu" (Łk 16:19-31), w której zawarta jest nauka o stanie pośmiertnym. Por. Mt 23:3. O esseńczykach – sekcie żydowskiej istniejącej do 70r. – Flawiusz (ur.37) pisze: "Według nauki esseńczyków wszystko jest w ręku Boga. Sądzą oni, że dusze są nieśmiertelne i usilnie dążą do osiągnięcia sprawiedliwości" ("Dawne Dzieje Izraela" 18:1,5). Żydowski nauczyciel z Aleksandrii, Filon ( 50) argumentował, że Rdz 1:28 opisuje stworzenie nieśmiertelnej duszy (na obraz Boży) a stworzenie ciała widział on w Rdz 2:7. Mówił on też, że człowiek jest "śmiertelny pod względem ciała, lecz nieśmiertelny pod względem duszy" ("O stworzeniu" 13:5) por. Mdr 15:11. Naukę o duszy taką jak ŚJ mieli saduceusze, którzy dodatkowo zaprzeczali zmartwychwstaniu (Dz 23:8). Flawiusz (ur.37) o nich pisał: "Według nauki saduceuszów dusze giną wraz z ciałami" ("Dawne Dzieje Izraela" 18:1,4), a Orygenes (ur.185) dodał: "Istnieje wśród Żydów tak zwana sekta saduceuszów, (…) sądzą [oni], że dusza przestaje istnieć wraz z ciałem oraz że po śmierci giną wszelkie doznania" ("Homilie o Ewangelii św. Łukasza" 39:1).
2.
Brak nieśmiertelności duszy jest sprzeczny z nauką o zmartwychwstaniu. Bez duszy nieśmiertelnej (duszy jako formy i naszego "ja") nie byłoby zmartwychwstania, lecz ponowne stwarzanie z prochu ziemi (Rdz 2:7), a tego Biblia nie uczy (patrz rozróżnienie ożywienia umarłych i powoływania do istnienia – Rz 4:17). Z tego wynika, że jak dawno była znana nauka o zmartwychwstaniu, tak długo była znana nauka o duszy nieśmiertelnej. Rz 8:11 mówi, że Bóg "przywróci do życia wasze śmiertelne ciała" (…) Żadnym argumentem przeciwko nauce o duszy nieśmiertelnej nie jest to, że o duszy uczyli też poganie.
3.
Chrystus mówi Apostołom jak i wszystkim wierzącym w Niego, że będzie z nimi aż do skończenia świata (Mt 28:20, J 14:16), więc jest z nami wciąż, teraz i po śmierci (Flp 1:21nn., 1Tes 5:10, 2Kor 5:2-9, Hbr 12:23, Ps 73:24, Prz 15:24, Rz 8:10, 14:8, 1Tm 1:10, 1J 3:14).
4.
Św. Paweł nazywa Lud Boży "Ciałem Chrystusa" (np. 1Kor 12:27), więc nie wiem czemu Pan miałby wprawiać w stan nieświadomości i śmiertelności nas, członki swego ciała: "Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz każdy je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus – Kościół, bo jesteśmy członkami Jego ciała" Ef 5:29n. (por. Ga 2:20).
5.
Św. Jan mówi o jednoczesnym przemijaniu świata i wiecznym trwaniu wypełniających wolę Bożą: "świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwości; kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki" 1J 2:17 (por. Rz 8:13, Ga 6:8, Prz 23:18, 24:14, Syr 11:26, Mdr 1:15, 3:1nn., 1Tes 5:23).
6.
Gdyby Chrystus nie wierzył w duszę nieśmiertelną to by nie mógł powiedzieć: "Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo (…) On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał przypomnieli sobie…" J 2:19-22 por. J 10:18. Mógłby najwyżej mówić, że Ojciec może go wskrzesić, a nie że On sam też będzie brał udział we wskrzeszaniu ciała.
7.
ST, który nie zawierał pełni Objawienia ukazywał pewien sposób egzystencji dusz zmarłych osób. Szeol więc to nie grób. Np. 2Krl 22:20 i 1Krl 2:10 mówią osobno o przyłączeniu do przodków (dusza w szeolu) i złożeniu do grobu. Rdz 37:33 i 35 wskazuje, że szeol nie mógł być grobem bo Józef miał być pożarty przez zwierzęta. Również Jakub (jego dusza) przyłączony został do przodków w chwili śmierci (Rdz 49:33), a nie w momencie złożenia w grobie w Kanaanie (Rdz 50:13). Zmarli w Biblii nazwani są "cieniami" (heb. refaim np. Ps 88:11, Iz 14:9, Prz 21:16), które to choć są odbiciem niedoskonałym ale istniejącym (por. "cienie" Hbr 8:5, Kol 2:17).
8.
Naukę o nieśmiertelności duszy ukazał Chrystus w przypowieści o "Łazarzu i bogaczu" (Łk 16:19-31). Jakby nie interpretować tej przypowieści, nie można posądzać Pana o wymyślenie opowiadania o egzystencji duszy po śmierci, w którą sam nie wierzył (tak uważają adwentyści – "Znaki Czasu" Nr 12, 1988 s.5) lub uczyć, że On o duszy nie myślał. Jezus opowiedział tę przypowieść w obecności faryzeuszy (Łk 16:14), a oni, co przyznają ŚJ, w nieśmiertelność dusz wierzyli (patrz pkt 22.1.2). Pamiętajmy też o tym, że we wszystkich przypowieściach elementy występujące w nich istnieją w rzeczywistości. Nauki o nieśmiertelności duszy nie można też przeciwstawiać zmartwychwstaniu ciał bo i o nim mówi ta przypowieść (Łk 16:31). Jeśli ktoś odrzuca z niej egzystencję dusz po śmierci, musi też konsekwentnie odrzucić prawdę o zmartwychwstaniu. Łono Abrahama (Łk 16:22) z tej przypowieści to hades sprawiedliwych (por. hades niesprawiedliwych – Łk 16:23), w którym przebywają dusze oczekujące na ofiarę Jezusa, aby być z Nim (Ap 6:9 por. "łono Ojca" J 1:18, czyli niebo). Por. rozdz. "Imię Jehowa w Biblii Nowego Świata" pkt 13.2.20. Nasze rozumienie tej przypowieści potwierdza Tertulian w "Przeciw Marcjonowi" IV:34,12-3. ŚJ mają wiele problemów z tą przypowieścią, bo w swej krótkiej historii zmieniali już jej interpretację. Kiedyś uczyli, że Łazarz symbolizuje "narody pogańskie" a bogacz "naród żydowski" ("Na tamtym świecie" s.32-3; por. Strażnica Rok CIII [1982] Nr 18 s.17). Później nauczali, że bogacz to "samolubne duchowieństwo chrześcijaństwa", a Łazarz oznacza "wiernych członków ostatka 'ciała Chrystusowego’" zgromadzanych od 1919r. ("Niech Bóg będzie prawdziwy" rozdz.VIII par.21). Dziś mówią, że Łazarz przedstawiał "zwykłych ludzi, którzy uznali Syna Bożego", a bogacz "zadufanych w sobie przywódców religijnych" ("Będziesz mógł żyć…" s.88). Jaka będzie interpretacja w przyszłości? Którą z nich wg ŚJ uznawał Jezus? Strażnica Nr 4, 1960 s.3 potwierdza, że szkoły rabinów z czasów Chrystusa nauczały, że dusza człowieka może osiągnąć zaraz po śmierci albo "łono Abrahama" (Łk 16:23), które jest miejscem pośrednim przed zmartwychwstaniem albo cierpienie w gehennie (Łk 16:23n.). Widać jak podobny był pogląd rabinów do nauki Jezusa (por. Mt 23:3).
9.
Wiarę pierwszych chrześcijan w nieśmiertelność duszy ludzkiej ukazuje scena objawienia się Chrystusa Apostołom, którym wydawało się, że jest to dusza (duch) zmarłego Jezusa (Łk 24:37 i 39). Oni nie dowierzali, że Chrystus zmartwychwstał ale nie negowali tego, że mogą Go ujrzeć jako ducha.
10.
Scena przemienienia na górze Tabor ukazuje "wywołanych" z otchłani (hades sprawiedliwych) Mojżesza i Eliasza (Mt 17:3n.). To też pokazuję wiarę w nieśmiertelność duszy ludzkiej. W Mt 17:3 użyte jest słowo "ukazali się" (dosł. "dał się zobaczyć" – "Grecko-polski Nowy Testament wydanie interlinearne…" tłum. ks.prof.dr hab.R.Popowski SDB, dr M.Wojciechowski), a tym samym słowem greckim określono w NT np. ukazywanie się Jezusa po zmartwychwstaniu (Łk 24:34), a więc istniejącej osoby. Również słowo "widzenie" (Mt 17:9 por. "co widzieli" Mk 9:9, Łk 9:36) nie neguje tego, że widziane osoby były realne, bowiem w wielu miejscach NT (Łk 1:22, 24:23, Dz 9:10, 10:3, 18:9) też jest mowa o "widzeniu" innych osób "nie z tego świata", a ich egzystencji ŚJ nie kwestionują. Mt 17:3 mówi, że Jezus "rozmawiał" z osobami, które ukazały się. Czy Chrystus prowadziłby dialog z kimś kto nie istniał realnie? Nasze rozumienie Mt 17:3 potwierdza Tertulian (ur.155) w "Przeciw Prakseaszowi" 14:7. Patrz też 2Mch 15:13nn. (dot. Jeremiasza) i Łk 20:38, 16:24n. (dot. Abrahama, Izaaka i Jakuba).
11.
Wiarę Izraelitów w nieśmiertelność duszy ukazuje 1Sm 28:7-20. Nie mają racji ŚJ, którzy uczą, że Saulowi ukazał się demon, a nie duch Samuela. Choć Izraelitom zabroniony był kontakt z duchami zmarłych to jednak nie oznacza to, że nie mogły one ukazywać się. W/w tekst nie wymienia słowa demon (por. Kpł 17:7, 1Kor 10:20n.). Wręcz przeciwnie, nazywa wywołanego z szeolu ducha Samuelem. Tak określa go autor natchniony (1Sm 28:14nn., 20). Czemu więc ŚJ poprawiają pisarza biblijnego, który mówi, że to "Samuel rzekł" 1Sm 28:15 (por. Syr 46:20 "prorokował"), a nie żaden demon? Duch Samuela przepowiedział w imieniu Boga (1Sm 28:16, 18) samą prawdę, co by było dziwne w przypadku obecności demona, bo szatan jest kłamcą i ojcem kłamstwa i prawdy w nim nie ma (J 8:44). Nawet gdyby był to demon, jak chcą ŚJ to i tak ten fragm. ukazuje wiarę Izraelitów w duszę nieśmiertelną, bo nie z demonem Saul chciał nawiązać kontakt lecz z duchem Samuela. Kategoryczny zakaz zwracania się Izraelitów do duchów o pomoc (Pwt 18:11) zakłada ich wiarę w egzystencję dusz zmarłych, a nie tylko w demony, których ten werset nie wymienia. To, że w Iw. po Chr. wierzono w życie pozagrobowe potwierdza Mk 15:35nn. por. 9:4. Żydzi zrozumieli, że Jezus wzywa na pomoc egzystującego w szeolu sprawiedliwych Eliasza.
12.
Św. Paweł ukazuje swą wiarę w nieśmiertelność duszy w Flp 1:21-24. Pisze, że dla niego "umrzeć – to zysk" (Flp 1:21) i pragnie odejść z tego świata, aby być z Chrystusem (Flp 1:23).
13.
Św. Paweł w 2Kor 5:1-8 przedstawia swą wiarę w nieśmiertelność duszy. Pisze on, że chciałby w jednej chwili, w momencie powrotu Jezusa być przyodzianym w ciało uwielbione (2Kor 5:2, 4), ale wie, że jeśli umrze wcześniej może być przez pewien czas bez ciała chwalebnego. Nazywa ten stan "nagością" (2Kor 5:3) tzn. mówi o egzystencji samej duszy. Wspomina też, że w ciele jesteśmy daleko od Pana (2Kor 5:6) i chciałby on swą duszą opuścić ciało, aby być z Jezusem (2Kor 5:8). Nasze rozumienie tego tekstu potwierdza Klemens Aleksandryjski (ur.150), komentujący te wersety ("Kobierce" IV:166,1-167,4).
14.
Św. Piotr ukazał wiarę chrześcijan w nieśmiertelność duszy. Mówił on o sobie: "Uważam zaś za słuszne pobudzić waszą pamięć, dopóki jestem w tym namiocie [’w tym ciele’ NP, WP] bo wiem, że bliskie jest zwinięcie mojego namiotu…" 2P 1:13n. Fragm. ten wskazuje, że Piotr wierzył w to, że jego "ja" tylko niedługo przebywać będzie w obecnym ciele. Później dusza opuści ten namiot cielesny (por. 3J 2).
(za. W. Bednarski W obronie wiary)
15.
Przypatrzmy się teraz licznym wypowiedziom Nowego Testamentu, z których wynika, że obietnica Chrystusa: "Kto zachowa moją naukę, nie zazna śmierci na wieki" (J 8,52) obejmuje również okres między naszym odejściem z tego świata a wskrzeszeniem naszych ciał. Zacznijmy od najstarszego listu św. Pawła — od 1 Listu do Tesaloniczan — w którym czytamy, że Chrystus "za nas umarł, abyśmy — czy to gdy czuwamy, czy gdy zaśniemy — razem z Nim żyli" (5,10). Celowo zaczynam od tego tekstu, bo śmierć ciała jest w nim nazwana zaśnięciem, a zarazem stwierdza się tu wyraźnie, że również po tym zaśnięciu wyznawcy Chrystusa nadal żyją razem z Nim. Prelegent, którego wykładu Pani wysłuchała, prawdopodobnie zatrzymał się szczególnie nad metaforą snu, żeby tekstami, w których śmierć nazywa się snem, uzasadnić swoją tezę, że cały człowiek umiera, a w każdym razie że przez śmierć wpada w stan absolutnej nieświadomości. Jak Pani widzi, Apostoł Paweł sądził inaczej: mówił, że również wtedy gdy "zaśniemy", będziemy żyli razem z Chrystusem.
W innym miejscu mówi o tym jeszcze wyraźniej: "Wiemy, że jak długo pozostajemy w ciele, jesteśmy pielgrzymami, z daleka od Pana. Albowiem według wiary, a nie dzięki widzeniu postępujemy. Mamy jednak nadzieję… i chcielibyśmy raczej opuścić nasze ciało i stanąć w obliczu Pana" (2 Kor 5,6-8). Śmierć zatem jest tu nazwana "opuszczeniem ciała". Nie cały więc człowiek umiera. To, co we mnie stanowi o moim "ja", nie ulegnie zniszczeniu, lecz opuści ciało i stanie w obliczu Pana.
Z kontekstu wynika, że to "opuszczenie ciała" nawet dla żarliwie wierzącego Pawła nie jest samo w sobie czymś pożądanym. Przeciwnie, "udręczeni wzdychamy, pozostając w tym przybytku, bo nie chcielibyśmy go utracić" (w. 4). Skoro jednak nie przyszedł jeszcze czas na ostateczne uwielbienie ciała, to chrześcijanin "chciałby raczej opuścić ciało", żeby tylko "stanąć w obliczu Pana". Według adwentystów śmierć ciała wprowadza człowieka w otchłań nieświadomości. Według Apostoła Pawła przeciwnie: po opuszczeniu ciała, a więc jeszcze przed zmartwychwstaniem, wiara ustąpi widzeniu (w. 7). Gdy teraz, chociaż dzięki wierze mamy już jakąś znajomość Boga, jesteśmy "z daleka od Pana", to wówczas będziemy "z Nim" (w. 6 i 9).
W tym samym duchu wypowiada się Paweł w Liście do Filipian: "Dla mnie bowiem żyć — to Chrystus, a umrzeć — to zysk. Jeśli bowiem żyć w ciele — to dla mnie owocna praca, co mam wybrać? Nie umiem powiedzieć. Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść, a być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze, pozostawać zaś w ciele — to bardziej dla was konieczne" (Flp 1,21-24; por. Rz 14,8). Toteż Apokalipsa z naciskiem podkreśla, że "już teraz błogosławieni są ci, którzy umierają w Panu" (14,13).
Otóż ludzi, którzy "odeszli z ciała", w Nowym Testamencie nazywa się niekiedy duszami. Apokalipsa mówi o "duszach zabitych dla Słowa Bożego", które "donośnym głosem wołały" (Ap 6,9; por. 20,4). Zaś kamienowany Szczepan modlił się: "Panie Jezu, przyjmij ducha mego" (Dz 7,59). Z kolei Apostoł Piotr powiada, że "celem wiary naszej" jest "zbawienie dusz" (1 P 1,9), a czekających na Chrystusa w szeolu nazywa duchami (1 P 3,19).
Nie są to oczywiście wszystkie teksty biblijne, z których wynika, że śmierć nie może istotnie zapanować nad tymi, którzy złączeni są z samym Źródłem życia, z Bogiem. "Dusze sprawiedliwych są w ręku Boga — czytamy w jednej z ostatnich ksiąg starotestamentalnych, w Księdze Mądrości (3,1-3) i nie dosięgnie ich męka. Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju".
(o. Jacek Salij OP)
16.
Czy można jaśniej, bar-baro?
Czy możesz zaprzeczać powyższemu opierając się li tylko na wyrwanej z biblijnego kontekstu interpretacji jednego wersu, KerenOrze?
Twoja interpretacja2 List Apostoła Pawła do Tymoteusza 4:7,8 wynika li tylko z przyjętych założeń.Pomijasz inne wersety biblijne, które jasno i prosto wskazują, że nie masz racji.
Kuglowanie wersetami biblijnymi nie ma nic wspólnego ze Słowem Bożym, które to wedle swoich własnych zapewnień jedynie ty rozumiesz na tym forum :).
Tymczasem przytoczony przez ciebie fragment wyraźnie mówi o śmierci:W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiarę ustrzegłem.(8)Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia, a nie tylko mnie, ale i wszystkich, którzy umiłowali pojawienie się Jego.
Ten wieniec w owym dniu oznacza dzień śmierci.
Ciała.
Wiązanie tego z powtórnym przyjściem Chrystusa jest po prostu zwodniczą wykładnią.
Błądzisz, KerenOrze.
27 10 2012