Fragment tekstu: „Wieszam swoje notki również na Salonie24 – zajrzałem tam (po przerwie) wczoraj i szlag jasny mnie trafił. Nowa niepowtarzalna szata graficzna w perfekcyjny sposób łączy chaos z inwigilacją. Kakofonia reklam, stworzenie podziału kastowego (chyba tak to trzeba nazwać) blogerów – podziału na widoczną i wyeksponowaną zdjęciami grupę wybrańców – i resztę, stłoczoną gdzieś daleko na szarym końcu długiej strony. Uderzające podobieństwo nowej szaty do tej z Wirtualnej Polski wydaje się wskazywać kierunek ku któremu zmierza (może raczej trzeba użyć słowa „dryfuje”) Salon24. Do tego wymuszone powiązanie możliwości komentowania z Facebookiem (zwanym niekiedy zupełnie nie wiedzieć czemu pejsbukiem) – czyli de facto inwigilacja zewnętrzna dopełnia obrazu…..”
więcej, oraz interesująca dyskusja w komentarzach tu:
http://att.neon24.pl/post/136180,neonie-obys-nie-poszedl-droga-salonu24
Igor Janke, Bogna Janke
Szanowni Państwo
Proszę przyjąć moje nieszczere, acz szczerze sarkastyczne gratulacje – oto właśnie udało się Wam zniszczyć największą w Polsce społeczność blogerską. Portal w poprzedniej formie miał swoje wady – jednak nie wynikały one z niedostatków formy plastycznej, a z niejasnych zasad promowania jednych, a utrudniania życia innym blogerom. Portal był czytelny, dość – mimo wyżej podanych zastrzeżeń – demokratyczny, łatwo dostępny. Przede wszystkim jednak był NASZ – daliście nam formę do wypełnienia – a my, czyli społeczność blogerska WYPEŁNILIŚMY tę formę swoją pracą, swoimi przemyśleniami, sporami, czy wręcz kłótniami, a nawet upierdliwym trollingiem. To wszystko było jednak NASZE w takim sensie że było to miejsce przewidywalne, nieprzesadnie restrykcyjne. W trudnym świecie nieustannej nawalanki politycznej połączonej z represyjną polityką (poprzedniej) władzy było to nasze przyjazne okno na świat. Miejsce (prawie) nieskrępowanej wymiany myśli, jedno z dość jednak nielicznych, może jedyne o takim zasięgu.
Niestety, z niejasnych przyczyn ktoś postanowił to zmienić i naprawić w taki sposób, że miejsce owo uległo dezintegracji, społeczność została rozbita i skłócona. Okno niezależnej myśli zostało zamknięte. Kwestią czasu jest odpływ uczestników.
Komu to przeszkadzało? Czy ktoś na tym skorzystał? Kto na tym skorzystał? Jakiego rodzaju była ta korzyść? Te pytania – odpowiedzi na nie -zapewne pozostaną owiane mgłą tajemnicy. Czy tylko chodzi o pieniądze? Można by tak podejrzewać, jednak zaskakujący obligatoryjny związek z platformą społecznościową mającą ostatnio wyjątkowo kiepskie notowania w Polsce i nie tylko w Polsce, każe podejrzewać, że chodzi o coś więcej. I pewnie możemy się domyślać o co. I pewnie tylko domyślać.
Składam swój protest wobec polityce władz portalu.
Za chwilę zlikwiduję świeżo dla potrzeb tylko tego publikatora założone konto na FB. Będę tu zamieszczał swoje teksty o ile nie zostanę zablokowany – ale nie będę komentował, ani odpowiadał na komentarze. Liczę, że znajdzie się grupa która pójdzie w moje ślady – dostatecznie liczna, by skłonić Państwa do refleksji. I być może do zmiany wyjątkowo nietrafionej decyzji. Taka historia miała już swój precedens – ślad do niego można znaleźć pod zalinkowanym adresem.
Dziękuję za uwagę
Andrzej Tokarski
Jeden komentarz