Czytam ja sobie o tych opisywanych przez wielu ” wpadkach” naszego mieszkańca Belwederu i tak sobie myślę, że prasa i komentatorzy są dla niego niezwykle życzliwi. Wpadka polityka kojarzy nam się z jakimś niestosowną (w danym miejscu lub czasie) wypowiedzią, jakimś małym foux pas sytuacyjnym itp. Ogólnie kojarzy nam się z niezręcznością. A z czym jesteśmy konfrontowani my? Z zajmowaniem miejsca przed gośćmi przez gospodarza, z jedzeniem w trakcie przemówienia gospodarza. Z rubasznymi skojarzeniami (kaszaloty, podważaniem wiarygodności żony-u Obamy). Ostatni występ, gdzie w króciutkim wpisie kondolencyjnym polskiej Głowy Państwa znajdujemy dwa błędy ortograficzne jest tylko tego dopełnieniem. Tym bardziej przykrym, że popełnionym podwójnie.I nie chodzi tylko o dwa błędy. Wszak pod tym wpisem widnieje także podpis Pierwszej Damy, która ten […]
Czytam ja sobie o tych opisywanych przez wielu ” wpadkach” naszego mieszkańca Belwederu i tak sobie myślę, że prasa i komentatorzy są dla niego niezwykle życzliwi. Wpadka polityka kojarzy nam się z jakimś niestosowną (w danym miejscu lub czasie) wypowiedzią, jakimś małym foux pas sytuacyjnym itp. Ogólnie kojarzy nam się z niezręcznością.
A z czym jesteśmy konfrontowani my? Z zajmowaniem miejsca przed gośćmi przez gospodarza, z jedzeniem w trakcie przemówienia gospodarza. Z rubasznymi skojarzeniami (kaszaloty, podważaniem wiarygodności żony-u Obamy).
Ostatni występ, gdzie w króciutkim wpisie kondolencyjnym polskiej Głowy Państwa znajdujemy dwa błędy ortograficzne jest tylko tego dopełnieniem. Tym bardziej przykrym, że popełnionym podwójnie.I nie chodzi tylko o dwa błędy. Wszak pod tym wpisem widnieje także podpis Pierwszej Damy, która ten wpis widziała.
Dubeltowy błąd, którego w króciutkim tekscie nie zauważyły dwie pierwsze w Polsce osoby.
Rozumiem intencje tych, którzy wolą widzieć wpadki od braków w kindersztubie i wykształceniu. Po czasie prezydentury Bolka Wałęsy, opinia publiczna miała dosyć zarówno bełkotu tłumaczonego prze życzliwych na zrozumiałe przesłania, jak i wstydu za braki w wychowaniu. Chociaż je wybaczaliśmy. Wtedy tłumaczyliśmy to sobie naturalnym brakiem dostępu Wałęsy do wykształcenia jak i wzorców zachowania. Ba, podziwialiśmy za postępy robotnika po zawodówce.
W trakcie wyborów prezydenckich, epatowani byliśmy przez kandydata szlacheckim pochodzeniem dokumentowanym pierścieniem na palcu( znikł, jako sen złoty pod koniec kampanii), co miało nam gwarantować godną reprezentację państwa.
Dyplom Uniwersytetu Warszawskiego, (choć napisany w tydzień przy pomocy teścia) i konieczna do jego uzyskania wcześniejsza matura, zdawały się- wraz z eksponowanym tradycyjnym wychowaniem w domu o szlacheckich korzeniach – wystarczającym gwarantem. Niestety. Jeśli nawet nasz kandydat, a obecnie Głowa Państwa, miał warunki, to je ewidentnie zmarnował.
W moim domu takie zachowania i braki nie nazywały się wpadką. Jednoznacznie był to dowód na brak solidnego wychowania i niedostatki w nauce. A to jest o wiele bardziej deprymujące .