O przyczynach impotencji politycznej polskiej prawicy.
Przypominam sobie Janusza Korwina-Mikke z czasów, gdy prawidłowo diagnozował istotę polskiej polityki przyrównując ją do amerykańskiej kopalni srebra z okresu wielkiego kryzysu” „dziura w ziemi a na wierzchu łgarz”. Te złoża srebra i kolosalne zyski reklamują przedstawiciele wszystkich partie z układu a ostatnio dołączyła do nich nawet Nowa Prawica. Manifest programowy Nowej Prawicy .
Znowu każą mi wierzyć, że „jeśli wejdą” za naszą pomocą , to „zrobią”…. Janusz Korwin-Mikke to przynajmniej dawał jakieś konkretne recepty: „na drzewach zamiast liści mieli wisieć socjaliści”. Trudno raczej było społeczeństwu wierzyć w te recepty więc UPR dostawała jedynie głosy wampirów, a tych u nas jak na lekarstwo.
Kontynuatorzy misji dziejowej „wielkiego mistrza” stali się – tak jakby – bardziej cywilizowani, ale nie dają już żadnych recept. Prawicowy duch tak zstąpił na nich, że ze zwykłych zjadaczy chleba w aniołów ich poprzerabiał a za ich pośrednictwem uczyni to z każdym kogo napotka. Wystarczy jedynie, abym uwierzył i zagłosował. Wypisz wymaluj: „dziura w ziemi a na wierzchu łgarz”.
Zacząłem się zastanawiać skąd ta wolta polityczna. Skąd sięganie po te sprawdzone wzorce. Sięgam do Wikipedii, aby na twardym gruncie stanąć i próbować doszukać się jakieś różnicy między tradycyjną a nową prawica. Czytam: „Prawica – zwyczajowe określenie sił politycznych, które charakteryzuje szacunek dla tradycji, autorytetów, religii, istniejącej hierarchii społecznej oraz wstrzemięźliwość przy dokonywaniu zmian w systemie społeczno-gospodarczym i politycznym. Poglądy prawicowe są przeciwstawiane lewicowym.”
Wychodzi mi na to że:
jeśli chodzi o szacunek dla tradycji to lekkie odchylenie od kanonu da się zauważyć. Bosi głodni i zniewoleni będziemy świętować inne święta.
Jeśli chodzi o szacunek do autorytetów, to też będzie podobnie. Pomniki też będziemy stawiali ale „naszym”.
Szacunek do religii zachowamy, ale wyjdziemy „spod sutann”. Tylko jak to ludziom powiedzieć o szczerości intencji?
Istniejąca hierarchia społeczna to rzecz święta, więc będziemy dążyli do sytuacji, w której różnica między człowiekiem a człowiekiem będzie większa niż między człowiekiem a bydlęciem.
W zakresie zmian w systemie społeczno-gospodarczym i politycznym nie zrobimy niczego, bo my wstrzemięźliwość traktujemy poważnie. Niczego nie zrobimy i będziemy lepsi nawet od Wikipedii.
Wychodzi mi więc na to, że strach przed posądzeniem o przeciwstawieństwo, czyli poglądy lewicowe skutecznie wykastrował polską prawicę. Tyle surowca się marnuje! – a przecież cynaderki z tego można by robić.