Zdaniem katowickiej sędzi Marioli Ścigały – Pentak skuteczne doręczenie pisma oznacza jego wysłanie pod dowolny adres.
1.
Prawo obowiązujące w USA jednoznacznie określa, że pismo inicjujące jakiekolwiek postępowanie trzeba doręczyć pozwanemu.
Doręczyć faktycznie, czyli tak, żeby potwierdził fakt otrzymania go własnoręcznym podpisem.
Oczywiście potem może robić, co tylko zechce.
Najważniejsze, że wie o toczącym się postępowaniu.
2.
Polski model doręczania pism sądowych jest zgoła odmienny.
Otóż istnieje coś takiego, jak doręczenie zastępcze.
Jeśli nie ma adresata w domu, to wówczas pozostawia się tzw. awizo.
Potem drugie.
W sumie mamy 14 dni na to, by odebrać korespondencję.
3.
A co w przypadku, gdy nie ma nas w domu przez czas dłuższy?
I nie chodzi tu bynajmniej o pracę w jakiejś Anglii.
Przecież wielu z nas dysponuje dłuższym urlopem i może spokojnie wyjechać.
Teoretycznie przynajmniej.
4.
W przypadku nieodebrania pisma w terminie sąd lub organ administracyjny przyjmuje fikcję doręczenia.
W przypadku nakazów zapłaty oznacza to, że uprawomocniają się one i stają się następnie tytułami egzekucyjnymi.
Coraz częściej się zdarza, że występująca o nakaz wyspecjalizowana firma podaje w pozwie niewłaściwy adres, by już potem komornikowi podać właściwy.
A „odkręcenie” skutków prawnych doręczenia zastępczego bywa czasem trudne…
5.
Marta Ch. 5 grudnia 2007 roku powiadomiła właściwy oddział ZUS o zmianie miejsca zamieszkania (druk oznaczony jako ZZA).
11 miesięcy później, 4 listopada 2008 roku, ZUS wydał decyzję, kierując ją jednak pod stary adres.
Teoretycznie zatem decyzja nie jest prawomocna, bo została wysłana na przysłowiowy Berdyczów.
6.
Kiedy Marta Ch. dowiedziała się o decyzji złożyła odwołanie.
Niezwłocznie.
Odwołanie trafiło do katowickiego Sądu Okręgowego.
25 kwietnia 2012 roku sędzia Sądu Okręgowego w Katowicach mgr Mariola Ścigała – Pentak wydała postanowienie odrzucające odwołanie.
7.
Powodem odrzucenia odwołania było… wniesienie go po terminie.
Kuriozalne uzasadnienie postanowienia prawdopodobnie każdego Amerykanina upewniłoby w przekonaniu, że Polska jest krajem równie dzikim i nieobliczalnym, jak Afganistan.
A nawet chyba bardziej.
Oto bowiem wg pani Ścigały – Pentak przepisy nie wymagają, aby decyzje były doręczane na adres zameldowania. Tym samym organ rentowy nie ma obowiązku sprawdzania czy podany adres jest adresem zameldowania, albo czy ten adres jest aktualny.
8.
Uzasadnienia ciąg dalszy upewnia jedynie o co najmniej chwilowej niedyspozycji zawodowej pani sędzi:
Organ nie miał informacji, że adres jest niewłaściwy, albo że adresat wyprowadził się. Dlatego też Sąd uznał, że decyzja została skutecznie doręczona (…).
9.
Oprócz niedyspozycji zawodowej pani Ścigały – Pentak jak na dłoni w sprawie widać „skuteczność” informatyzacji ZUS.
Jak powszechnie wiadomo program komputerowy mający usprawnić pracę ZUS kosztował polskiego podatnika mniej więcej tyle, ile atomowy lotniskowiec klasy Enterprise bez wyposażenia lotniczego.
Tymczasem okazuje się, że po prawie roku ZUS nie jest nawet w stanie prawidłowo zapisać adresu pojedynczej ubezpieczonej.
Nie wiem, czy to jest problem ludzi obsługujących program, którzy nie wprowadzają do niego danych, czy też program jest do niczego. Ale poznacie ich po ich owocach (Mat.7:16).
10.
A te „owoce”” świadczą o jednym, niestety…
19.05 2012 r.