W jednym ze sklepów w centrum Łodzi można kupić dopalacze – informuje „Express Ilustrowany”.
Co prawda nie informuje o tym żaden szyld, czy reklama, a na półkach w sklepie też nie widać samych dopalaczy, ale wystarczy o nie poprosić sprzedawczynię.
Reporterka "Expressu Ilustrowanego" sprawdziła, jak odbywa się handel zakazanymi środkami odurzającymi.
Niewielki sklep w Śródmieściu, w witrynie sklepowej kapelusz, okulary i maska. To samo na regale wewnątrz sklepu. Mimo to w sklepie, który istnieje od początku grudnia, panuje spory ruch. Ekspedientka zapytana o dopalacze informuje: – Mamy dwa rodzaje do palenia i trzy do wciągania, w proszku.
Gdy reporterka chciała dowiedzieć się ile kosztuje i jak działa neo light, sprzedawczyni odparła: – Na dyskotekę w sam raz. Kosztował 30 zł za opakowanie, ale teraz mamy promocję i kosztuje 10 zł mniej, wąsoklej jest mocniejszy i droższy – kosztuje 40 zł. Spróbuj najpierw jednego, później drugiego…
W 2010 roku na podstawie decyzji Głównego Inspektoratu Sanitarnego wydanej 2 października sanepid zamknął w Polsce 1378 sklepów z dopalaczami.
(Express Ilustrowany)
"Szef Dzialu Ekonomicznego Nowego Ekranu. Dziennikarz z 10-letnim stazem. Byly z-ca szefa Dzialu Biznes "Wprost"."