POLSKA
Like

Donos wreszcie bez podatku

05/01/2018
1636 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
Donos wreszcie bez podatku

Infantylizm rządzących przez 8 lat Polską szedł w parze z ich pazernością.

0


Informacja dnia na Onecie. „Zły rząd” PiS zachęca ludzi do donosicielstwa, albowiem… wynagrodzenie, jakie można otrzymać za doniesienie, od 1 stycznia 2017 r. wolne jest od podatku.

 

Poważnie.

 

Doniesiesz na policję, CBA, ABW lub fiskusowi? Dostaniesz za to wynagrodzenie, od którego nie zapłacisz ani złotówki podatku. W ten sposób rząd chce zachęcać do współpracy z organami państwowymi. Rodzi się jednak pytanie: czy w nakłanianiu do postaw obywatelskich nie posuwamy się o krok za daleko?

.

– Obywatelskość to chęć działania na rzecz wspólną. Często może to się łączyć z własnym interesem, gdy rodzice działają na rzecz szkoły, czy gdy wspólnie z innymi mieszkańcami osiedla angażujemy się w malowanie ławek. My też będziemy korzystać z tego, że lokalna przestrzeń jest dopasowana do potrzeb i gustu mieszkańców. Natomiast zachęty podatkowe dotyczące współpracy ze służbami wydają mi się dosyć groteskowym wynaturzeniem idei obywatelskości – ocenia Katarzyna Batko-Tołuć z Sieci Obywatelskiej Watchdog.

.

https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/donosy-obywatelskie-bez-podatku/9xmb54g

 

 

Organ polskojęzyczny zarządzany przez Tomasza Lisa przyzwyczaił nas do tego typu łamańców intelektualnych już dawno.

 

Bo każdy rozumny Polak czytając np. te oto słowa:

 

…. informowanie o nieprawidłowościach prawie na całym świecie jest uważane za niezgodne z normami kulturowymi

 

przypomina sobie Michnika i jego donos na Lwa Rywina.

 

Więc samo pisanie donosów najwyraźniej jest cacy, o ile piszą je ludzie będący wzorcem cnót moralnych jak nadredaktor Adam.

 

Natomiast oburzające jest to, że wynagrodzenie za udzieloną informację nie będzie już opodatkowywane.

 

Jeśli poszukiwanie nieprawidłowości jest płatne, to budzi to niesmak. W Polsce sprawa wydaje mi się wyjątkowo niezręczna ze względu na naszą powojenną historię. A że do polityków mamy słabe zaufanie, to gdy wchodzą w rolę promotorów idei informowania ich służb o nieprawidłowościach, mogą tylko zaszkodzić – uważa Katarzyna Batko-Tołuć.

 

(op. cit.)

 

Donoszenie dla idei, jak Pawlik Morozow, jest zatem chwalebne.

 

Mniej chwalebne, ale jeszcze nienaganne, jest donoszenie za kasę, i płacenie od tego przychodu 20% tytułem ryczałtowego podatku.

 

Niesmak budzi dopiero brak ujęcia przychodu za donos w PIT.

 

Tymczasem dla Kowalskiego, który z poczucia obywatelskiego obowiązku (lub też dlatego, że jest zły na złodziei w białych kołnierzykach) współpracuje z Policją, CBA lub innym Organem w zasadzie nic się nie zmienia.

 

 Donosisz to płać jak każdy inny i tego trzymają się organy podatkowe. Wynika to z ustawy o PIT, która dla pomocy udzielanej organom władzy nie przewiduje wyjątku. Fundusz operacyjny, z którego finansuje się wynagrodzenia za donosy i informacje zasilany jest z budżetu państwa. Od pieniędzy, które pochodzą z budżetu, też trzeba zapłacić podatek.

.

Od przychodów z wynagrodzeń za udzielanie pomocy Policji, organom kontroli skarbowej, funkcjonariuszom celnym, Straży Granicznej, Służbie Kontrwywiadu Wojskowego, Służbie Wywiadu Wojskowego, Żandarmerii Wojskowej, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu i Centralnemu Biuru Antykorupcyjnemu, wypłacanych z funduszu operacyjnego pobiera się zryczałtowany podatek dochodowy. Podatek jest pobierany w wysokości 20 proc. należnego wynagrodzenia. (…)

.

Trzeba też wiedzieć, że 20-proc. zryczałtowany podatek pobiera się bez pomniejszania przychodu o koszty uzyskania. Koszty własne tzw. osobowego źródła informacji, np. wydatki na alkohol, który jak wiadomo rozwiązuje języki, nie będą odliczane od przychodu z wynagrodzenia. Donosiciel nie może sobie obniżyć podstawy opodatkowania.

.

Jednak osoba pomagająca władzy swoimi informacjami nie musi się rozliczać z otrzymanych pieniędzy. Przychodów tych nie łączy się z dochodami opodatkowanymi według skali. W konsekwencji nie trzeba ich wykazywać w rocznym PIT. Podatek w wysokości 20 proc. wynagrodzenia pobiera za informatora płatnik, czyli instytucja, której się przysłużył zebranymi informacjami. Oznacza to, że umawiając się na wygrodzenie z funkcjonariuszem operacyjnym autor donosów dostanie faktycznie 20 proc. mniej do ręki.

.

http://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/316753,pieniadze-za-donos-tez-sa-opodatkowane.html

 

W praktyce oznaczało to nic innego, jak uszczuplenie funduszy operacyjnych służb o 20%.

.

Państwo przekładało część pieniędzy z lewej kieszeni do prawej przy okazji ponosząc koszty takiej operacji.

.

Likwidacja nonsensownego przepisu w jednej chwili zwiększyła fundusz operacyjny służb o 20% i to bez dodatkowych nakładów z budżetu.

Przy okazji wzrosło poczucie bezpieczeństwa informatorów.

.

Nikt przecież nie mógł zagwarantować, że przy okazji kontroli fiskalnej nie ujrzą światła dziennego ich nazwiska.

.

A wtedy mogło by się okazać, że wielu nie wytrzyma napięcia i popełni samobójstwo.

Czasem strzelając do siebie z odległości trzech metrów.

.

Albo przejeżdżając po sobie samochodem.

Kilka razy.

.

Tak na wszelki wypadek.

.

CBA

.

4.01 2018

.

.

 

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758