Nie chodzi tu o kontrakt Marynarki Wojennej na zakup nowoczesnej floty. Chodzi tu o faktyczną rolę, jaką Donald Tusk wraz z rządzącą Platformą Obywatelską przy akompaniamencie PSL, odgrywa w życiu państwa. Proponowana przez rząd zmiana ustawy – Kodeks pracy oraz ustawy o związkach zawodowych nie pozostawia złudzeń, jak chodzi o sytuację ekonomiczną Polski. Niech nikt nie myśli, że chodzi tu o jakieś kosmetyczne zmiany o znaczeniu małostkowym. Nie chodzi tu o pracodawców. Nie chodzi tu także o pracowników. To o wiele poważniejszy problem, który po głębszym zastanowieniu będzie można lepiej zrozumieć, w jakiej sytuacji obecnie znajdujemy się i w jaki sposób, nad wyraz prymitywny, Donald Tusk i jego ekipa zawiaduje tym krajem, niebawem krajem niewolników i wyspą emerytów […]
Nie chodzi tu o kontrakt Marynarki Wojennej na zakup nowoczesnej floty. Chodzi tu o faktyczną rolę, jaką Donald Tusk wraz z rządzącą Platformą Obywatelską przy akompaniamencie PSL, odgrywa w życiu państwa.
Proponowana przez rząd zmiana ustawy – Kodeks pracy oraz ustawy o związkach zawodowych nie pozostawia złudzeń, jak chodzi o sytuację ekonomiczną Polski.
Niech nikt nie myśli, że chodzi tu o jakieś kosmetyczne zmiany o znaczeniu małostkowym. Nie chodzi tu o pracodawców. Nie chodzi tu także o pracowników. To o wiele poważniejszy problem, który po głębszym zastanowieniu będzie można lepiej zrozumieć, w jakiej sytuacji obecnie znajdujemy się i w jaki sposób, nad wyraz prymitywny, Donald Tusk i jego ekipa zawiaduje tym krajem, niebawem krajem niewolników i wyspą emerytów grzebiących w śmietnikach.
W propozycjach zmian dotyczących prawa pracy chodzi głównie o możliwość rozliczania czasu pracy pracownika w okresie 12 miesięcy, jak też inne ukryte cele. Czemu ma służyć ta zmiana i z jakiego powodu przede wszystkim jest wprowadzana ?
Powód wprowadzenia zmian.
Malejące przychody firm powodują oczywiste problemy pracodawców z pokryciem kosztów zatrudnienia pracowników. Jak wiadomo umowa o pracę określa podstawę wynagrodzenia. Przy zmniejszających się obrotach i spadku produkcji czynnik kosztowy w postaci płac jest w większości znaczącym elementem i sięga w zależności od branży nawet do 70 % wszystkich kosztów. Zmniejszenie zysków wymusza na pracodawcy konieczność ograniczenia kosztów. Obecnie pracodawcy mają dwie możliwości obniżenia kosztów pracy poprzez :
a) zwolnienie pracowników.
b) obniżenie podstawy wynagrodzenia w umowie.
Pierwsze rozwiązanie skutkuje brakiem rąk do pracy. Szczególnie jest to znaczące przy niejednostajnym charakterze przychodów firmy – sezonowości, która obejmuje coraz większe połacie naszej gospodarki i to bynajmniej nie z powodu zmieniającego się klimatu.
Drugie rozwiązanie przy niskich płacach nie wpływa na podnoszenie wydajności pracy i stanowić może powód zwolnienia się pracownika, gdyż nie obchodzi go problem pracodawcy. Poza tym ciągłe zmiany w umowach wymagałyby szeregu nieprzyjemnych przedsięwzięć dla pracodawcy – negocjacje, tłumaczenia, księgowość. Nie jest tu bez znaczenia brak powiązania koniecznego nakładu pracy w danej chwili ze zmniejszonym wynagrodzeniem.
Rząd wychodzi naprzeciw tym problemom pracodawców i umożliwia tymczasowe ,,zwalnianie” pracownika z umowy o pracę. W ten sposób pracodawca może regulować wygodnie koszty pracy bez potrzeby dokonywania negocjacji, tłumaczenia ludziom, zmian w księgowości – umowa jest stała, ale w razie 'W’ pracownik idzie na przymusowy niebyt z wypłatą ustawową do ręki 1180 zł, czyli minimalną krajową. Proponowane rozwiązanie jest pewnego rodzaju zasiłkiem dla tymczasowo bezrobotnych pracujących.
Czemu ma służyć proponowana zmiana ?
Gdyby chodziło tylko o kwestię udogodnienia ustawowego związanego z problemami pracodawcy, nikt nie powinien mieć obaw. Spojrzenie na tą zmianę pod względem technicznym nie budzi żadnego niepokoju i wynika z potrzeby wygodniejszego zarządzania pracą w ramach umowy.
Niestety, to tylko powierzchowne spojrzenie na tą sprawę. Problem jest o wiele bardziej złożony. Proponowana zmiana z punktu widzenia zastałej sytuacji ma uzasadnienie, ale nie w perspektywie przyszłościowej. Skutki wprowadzenia powyższych zmian będą następujące :
a) obniżenie płac do poziomu płacy minimalnej – mechanizm już jest i tylko kwestia potrzeb pracodawcy będzie decydować o sposobach manipulacji swoim zyskiem kosztem pracowników. Sezonowość będzie dotyczyć każdej sytuacji, w tym także manipulacji inwestorów zagranicznych, którzy ustawią sobie wygodnie produkcję pod potrzeby zachodnich koncernów, jak też lokalnych pracodawców, którzy będą kalkulować płace względem płacy minimalnej, a ludźmi będą manipulować jak pionkami.
b) kolejne wygnanie za granicę obywateli najbardziej rzutkich i pracowitych – nikt o zdrowych zmysłach nie będzie czekał z założonymi rękami. Swoboda w dysponowaniu ludźmi przez pracodawcę nie zapewnia podstawowego założenia pracownika jakim jest stabilność płacy na określonym pułapie każdego miesiąca. Pracownik będzie szukał czegoś stabilniejszego.
c) upadek pracodawców – gdy zabraknie odpowiednio wykwalifikowanych ludzi do pracy, efekt jest oczywisty. Pracodawca nie odbuduje swojej pozycji przy pomocy naboru pracowników z łapanki.
Rząd Donalda Tuska nie robi nic, aby odwrócić powyższe tendencje, a wręcz sprzyja do ich propagacji. W ten sposób Donald Tusk przyczynia się do jeszcze większej emigracji i programowego wykańczania Polski. Każdy dobrze wyszkolony pracownik, który wyjeżdża z naszego kraju w poszukiwaniu pracy, wynosi w ten sposób żywą tkankę narodu uszczuplając ludność, podatki, emerytury itd. Z punktu widzenia człowieka jest to ruch konieczny – tu chodzi o jego byt, ale traci na tym państwo.
Dodatkowo w powyższej zmianie ustawy widać jak w szkle powiększającym stan państwa w rozkładzie. Poniekąd słuszna zmiana jest wyrazem upadku wartości dotychczas nam wtłaczanych i objawianych jako zbawienne. Nie pomogły tu wielkie stada zagranicznych inwestorów. Nie pomogły tu ,,wielkie strumienie” środków unijnych, których efektywność przynosi ulotne korzyści wyłącznie tym, którzy je bezpośrednio dostają. Głos rodzimych pracodawców jest jękiem rozpaczy i troską wyłącznie o swój biznesik kosztem słabszych, zamiast głosu oburzenia skierowanego w stronę niewłaściwej polityki rządu.
To nie propozycja zmian w ustawie jest zła. To zły jest nieudolny rząd, który nic nie robi, aby zapobiec katastrofie. Ten rząd jest niebezpieczny i widać to coraz bardziej w każdym jego kolejnym ruchu.
Co w takim razie ma robić ten rząd ? Nie ten. Ten już się nie nadaje do czegokolwiek poza pogłębianiem problemów. Ten rząd jest spłukany do cna i nie ma żadnej zdolności poza utrzymywaniem się na kursie zmierzającym do zniszczenia państwa. Ten okręt niszczycielski musi zatonąć.
http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/PrzebiegProc.xsp?nr=1105
2 komentarz