…koszt polskiej hojności to „od 5 do 7 mld euro” Właśnie tyle finansowi geszefciarze mają dostać za friko od „Polski” w 2012 roku.
Donald Tusk herbu tombak piastujący godność premiera nie jest idiotą. Wyniesiony do władzy przez szalejące w naszym kraju bałwany demokracji korzysta ze swoich 5 minut stając się na naszych oczach „europejskim mężem stanu.”
Zaściankowy„Pacanów” ustąpił miejsca Brukseli. Na tym poziomie zaangażowania wazelinę zastąpiło kilka miliardów euro z kieszeni polskiego podatnika… wszak wspomniany Premier nie od dziś ma opinię pogranicznika przekraczającego stereotypy polskiego interesu narodowego z chyżością ideologicznego neofity.
Szkopuł w tym, że kończy się ostatni bal na „europejskiej budowie” a kandydatów do unijnych synekur nie brakuje. Nie tylko Polska jest w budowie. Do „rozwoju” oprócz Grecji przystąpiło już kilka dużych państw. Wedle oceny Głównego ekonomisty SKOKJanusza Szewczaka koszt polskiej hojności to „od 5 do 7 mld euro”Właśnie tyle finansowi geszefciarze mają dostać za friko od „Polski” w 2012 roku.
Podpisując swego czasu pakiet klimatyczny oraz deklarując kilka miliardów euro z naszych polskich kieszeni „Kopciuszek” znad Wisły bez wątpienia zasłużył na przymiarkę pantofelka.
Dawne komunistyczne hasło ” socjalizm tak wypaczenia nie „ wbrew pozorom nie ma tu zastosowania. To przecież z misternych wypaczeń zbudowana jest sieć bankowych lodziarni.
„Świat uzależnił się od kredytu. Kredyt dla sektora prywatnego i publicznego w 2002 roku w skali globalnej wynosił 80 bilionów dolarów, a w 2010 roku już prawie 200 bilionów dolarów. Ponad trzykrotnie przekroczył wartość globalnego dochodu narodowego.” Artykuł.
Polecam także: „5 powodów, dla których NBP nie powinien udzielać pożyczki MFW”
_________________________________