Donald lepiej już „kończ waść wstydu oszczędź”.

     Nie będę ukrywał, że do dzisiejszego wpisu natchną mnie tytuł umieszczony na stronie „lisiego” Wprost: „Tusk odwołał ofensywę. 80 ustaw nie trafi do Sejmu”           Jak można się domyśleć artkuł dotyczy naszego ulubieńca, autorytetu, drogowskazu, nieocenionego „słońca Karpat”, które to słonko chyli się już ku zachodowi. Przez prawie trzy lata wmawiał „boski” Donald wszem i wobec, że nie może nic zrobić, bo śp. Prezydent Lech Kaczyński wetuje ustawy, które nawet nie przeszły drogi legislacyjnej, ba nawet nie zostały napisane.   Biadolił, a za nim całe jego otoczenie na tą "przeszkodę", która ograniczała mu możliwości premierowania, że wetuje, jątrzy, prowokuje, że oni się nie mogą na pracy skupić, że już im się nawet nic się nie […]

 Nie będę ukrywał, że do dzisiejszego wpisu natchną mnie tytuł umieszczony na stronie „lisiego” Wprost: „Tusk odwołał ofensywę. 80 ustaw nie trafi do Sejmu”

  Jak można się domyśleć artkuł dotyczy naszego ulubieńca, autorytetu, drogowskazu, nieocenionego „słońca Karpat”, które to słonko chyli się już ku zachodowi.

Przez prawie trzy lata wmawiał „boski” Donald wszem i wobec, że nie może nic zrobić, bo śp. Prezydent Lech Kaczyński wetuje ustawy, które nawet nie przeszły drogi legislacyjnej, ba nawet nie zostały napisane.

  Biadolił, a za nim całe jego otoczenie na tą "przeszkodę", która ograniczała mu możliwości premierowania, że wetuje, jątrzy, prowokuje, że oni się nie mogą na pracy skupić, że już im się nawet nic się nie chce robić, bo ciągle tylko wszystko zniweczy. Nagle okazało się, że jak „przeszkoda” została „usunięta”, ogłoszono wreszcie na jesieni ofensywę legislacyjną. Wtedy nawet „boski” się przeprowadził do parlamentu ze swoim biurkiem. Jak twierdził, by pilnować stada, by owieczki robiły to, co Donald by chciał zrobić, jak by mógł. Jednak bardzo szybko się okazało, że stadko robi co chce i wcale nie przejawia nawet najmniejszej ochoty by się pracą skalać. Co było robić? Nic innego jak tylko podkulić ogon i wrócić do siebie.

 A teraz okazuje się, że nawet i wiosennej ofensywy nie będzie, bo premier stwierdził, że nie ma sensu się trudzić, szkoda zachodu, po prostu daremna robota.  Teraz „słońce” ma coś ważniejszego na głowie – zapewne wiosenne wybory ( już ustalają listy w ramach tzw. ucieczki do przodu).

 No i co, okazało się, że te „pełne szuflady” są po prostu puste.

Czyżby było jakieś włamanie w nocy, czyżby ich ktoś okradł? Jak to się stało przecież KPRM jest tak dobrze chroniony przez służby.

Cholera, tak się zastanawiałem, czy aby te projekty nie były pisane(ze względów bezpieczeństwa) na maszynie do pisania, no i teraz nie da się już ich odtworzyć, wcięło je po kradzieży jak „amba”, a jak wiadomo nic dwa razy się nie zdarza.  Daremny trud łebskich facetów z Platformy, było, wcięło i już się nie wymyśli drugi raz.

Donald lepiej już „kończ waść wstydu oszczędź”.