Wczoraj wódz miał urodziny, a przedwczoraj największą manifestację antyrządową ostatniego dwudziestolecia.
Z tej podwójnej okazji postanowił jeszcze raz skorzystać z hojności rodaków i na ich koszt zafundować sobie, małżonce i jeszcze kilku zaprzyjaźnionym osobom wyjazd integracyjny.
Wyjazd dla niepoznaki nazwany wizytą roboczą nastąpił, typowo dla takich integracyjnych wyjazdów, w czasie weekendu.
Decyzja o wyjeździe musiała być nagła i spontaniczna, bowiem:
Wizyta jest ściśle tajna
Co ciekawe, o wizycie – jak by nie patrzeć, znaczącej z punktu widzenia gospodarki – nie wiedziała ani sejmowa Komisja Gospodarki, ani Krajowa Izba Gospodarcza. – Nie słyszeliśmy o tym – oświadcza Antoni Mężydło, poseł PO i wiceprzewodniczący komisji.
– W normalnym kraju polityka gospodarcza rządu powinna być omawiana również na posiedzeniach parlamentarnej komisji, ale jak widać, nie jest – kwituje szef komisji gospodarki, Wojciech Jasiński z PiS. O planach premiera nie słyszał też prezes KIG Andrzej Arendarski.
http://natemat.pl/10745,tusk-leci-do-arabii-saudyjskiej-w-podroz-zaprosil-projektantow-mody
Ale jak widać nie dla wszystkich była ona zaskoczeniom. Dziennikarze polskich mediów sprzyjających rządowi stawili się w komplecie (zapewne także im zafundowaliśmy ten wyjazd), aby uwiecznić Donalda na tle arabskich wieżowców.
A mnie przypadkiem udało się odszukać inicjatora i pomysłodawcę tego wyjazdu, który w przeciwieństwie do pani Małgorzaty Tusk (nie ma śladu po jej obecności) "zaplatał się" na jednym ze zdjęć.
Tak, to pan Igor Ostachowicz sławny, wszechobecny i najważniejszy w czasie kadencji Tuska szef od pijaru. Teraz już wiemy, czym tak naprawdę jest ta wizyta i jak należy ją odbierać.
Ale czy to wystarczy, aby przykryć te tysiące niezadowolonych uczestników sobotniej manifestacji antyrządowej, która jak zapowiedziano nie jest ostatnią, a pewnie i największą z jaką przyjdzie się ekipie Tuska i jego szefowi od marketingu politycznego zmierzyć?
Jeszcze pod koniec zeszłego tygodnia premier, zapewne za radą pana Ostachowicza stwierdzi, że nie zauważył, aby ktoś w Polsce ostatnio protestował.
Czy długo jeszcze tak się da?
Prywatny przedsiebiorca z filozoficznym nastawieniem do zycia.