, Nasze płace nie będą nigdy sensownie
rosły, jeśli nie będziemy mieli wpływu na przedsiębiorstwa,
a przede wszystkim na całą gospodarkę.
CO NIE POZWALA NA PODWYŻSZANIE PŁAC ?
„wola” 25.02.1985r. MICHAŁ BONI były minister pracy, kumpel niejakiego Tuska.
Realność cen trzeba mierzyć zawartością własnej kieszeni , a jeszcze
lepiej tym, co może się znaleźć w lodówce lub na półkach w
mieszkaniu .Nie można więc oddzielać cen od płac. Jeśli nawet jakaś
podwyżka cen może się kiedyś okazać potrzebna, to musi być
rekompensowana wzrostem płac. Ekonomia, której jedyną regułą jest ubożenie
społeczeństwa, nigdy nie będzie w stanie podnieść się z
kryzysowego upadku. Władza ciągle powołuje się na wytyczne IX zjazdu
partii, gdzie jednak ogłoszono zasadę, że najniższa płaca ma
stanowić 1/2 średniej, a najwyższy zarobek 3,5 średniej płacy krajowej.
W ciągu 10 miesięcy 1984 roku, średni miesięczny zarobek w
przemyśle wynosił 18 tys., w budownictwie 17.700 zł. Niech każdy rozejrzy
się dokoła. Czy zarabiamy tyle, żeby starczyło na dzieci?
Czy przygotowane regulacje płac będą uwzględniały zapominaną
chętnie przez czerwonych zasadę IX zjazdu?
W telewizorze trąbią o konieczności podwyższenia cen. Miodowicz
prawie że słowami Wałęsy sprzeciwia się podwyżkom. A przydałoby
się zapytać również o podwyżki płac, o dodatek drożyźniany.
Dyrekcje zakładów twierdzą, że brak im środków na wyrównanie płac do
wzrostu kosztów utrzymania. A równocześnie, by płace naszenie mogły
wzrosnąć ustalono szczególnie wysokie stawki wpłat, przedsiębiorstwa do skarbu państwa / czyli zysk zakładowy realnieje jest mniejszy/.
Suma wysokości 53,6 każdej płacy idzie do ZUS-u /propaganda
mówi, że jest dużo emerytów i ktoś musi na nich łożyć/ Wprowadzono
dodatkowy podatek w wysokości 20% od funduszu płac przedsiębiorstwa,
Nałożono na zakłady obowiązek odprowadzania do skarbu państwa podatku
od wzrostu funduszu płac -8-9 % na fikcyjną instytucję pod nazwą Państwowy Fundusz Aktywizacji Zawodowej /PFAZ/.
Skoro do pałac włączono już rekompensaty, to i
od nich liczony jest podatek.
W takiej sytuacji , kiedy centralistyczny moloch państwowy
pożera dochody wypracowane przez ludzi w przedsiębiorstwie, dyrekcja
może się bronić przed załogą mówiąc, że naprawdę nie ma z czego
podwyższyć płac, aby wyrównać rosnące koszty utrzymania. Tym bardziej-
że na cenach i podatku dochodowym oraz obrotowym przedsiębiorstwa państwo również trzyma swoją ciężką, złodziejską łapę
Wszystkie te podatki, które wymieniłem wzrosły ostatnio niepomiernie ,
a niektóre pojawiły się, dodatkowo. Nie chodzi przecież o naiwną postawę. wedle której państwo nie miałoby prawa ściągać z państwowych przedsiębiorstw podatków.
Ale chodzi o ich wysokość oraz oto – na co są tak naprawdę przeznaczane.
Czy na emerytury, szpitale,
żłobki, rekompensaty – czy policję, zbrojenia, zbędną biurokrację
zjednoczeń, itp.? Dyrekcja wskazując na niemożność podwyższenia płac udaje, że
istnieje samodzielność przedsiębiorstw. Państwo nie chce podwyższać
płac, ani przyznać realnych rekompensat – zwalając to na
przedsiębiorstwa równocześnie ograniczając ich możliwości. Błędne
koło oszukiwania społeczeństwa, Nasze płace nie będą nigdy sensownie
rosły, jeśli nie będziemy mieli wpływu na przedsiębiorstwa,
a przede wszystkim na całą gospodarkę. Na rozdział dóbr, które my
wypracowujemy. Pamiętajmy o tym teraz , gdy zbliżają się podwyżki
cen i gdy wielu z nas zadowoli byle ochłap rzucony przez państwo
– taka mała obniżka cen lub lekka podwyżka płac.
/na podst. materiału Zespołu T . L . /
Pragne Panstwa zainteresowac jasnymi i ciemnymi stronami dzialan podziemnej struktury SOLIDARNOsCI - Miedzyzakladowego Komitetu Koordynacyjnego „wola”. Moim celem jest, niedopuszczenie do zaklamywania niedawnej historii z lat 1982 - 1989