Bloger Nathanel stosuje cenzure komentarzy. Biarac rowniez pod uwage jego pryncypialne stanowisko w sprawie lustracji, widze skad wyrastaja jego korzenie.
Szanowny towarzyszu!!!
Przegladajac twoja notke, nie z tej racji ze interesuje mnie wszystko o czym towarzysz pisze, tylko dlatego ze notka byla poswiecona USA – a notki o mojej drugiej ojczyznie staram sie czytac. W sobotnim wpisie, zatytuowana "Anatomia sondazowego oszustwa.Widziane z UISA", zaatakowales mnie ze to niby podaje falszywe dane wziete z powietrza. Zignorowalam to, poniewaz towarzysz ma taki punkt widzenia na moj temat i szanuje czyjes poglady i nastepnie przeszlam do daszych notek na NE.
Wkrotce zauwazylam ze notka towarzysza zniknela, wiec uznalam ze towarzysz musial wytzezwiec i notke zlikwidowal. Natomiast przed chwileczka, korzystajac z chili lunchu, otworzylam Nowy Ekran i co ukazalo sie moim zdumionym oczom.
Otoz w dzisiejszej notce nie ma komentarza niejakiego blogera Zgreed 66, ktory byl w sobotniej notce, przez bardzo krotka chwile. Widze wiec ze towarzysz siega do metod sprawdzonych w czasach PRL i zauwazyam rowniez ze tow. czuje przez skore, ze dawne stare uibeckie metody wracaja do kolejnej odslony PRL. Zreszta pryncypialne stanowisko towarzysza w sprawie lustracji, przekonuje mnie calkowicie, po ktorej stronie towarzysz stoi, jak rowniez przyjeta metoda cenzurawania niepoprawnych zdaniem towarzysza komentarzy do jego notek.
Rozumiem rowniez dlaczego nasze oceny w sprawie Romneya sa tak rozne. Wszak jego spotkania z mocodawcami towarzysza sprawiaja, ze towarzysz ma takie a nie inne zapatrywania w temacie Romneya.
Widze rowniez ze towarzysz sie juz nie kryje ze swopja postawa. Ja swoje obserwacje na temat USA opisuje poprzez fakty a nie manipuluje i nigdy nie cenzuruje. W przeciwienstwie do towarzysza Nathaniela.
Czasami udajac slepa, mozna dokladniej obserwowac otoczenie.