Do pana Poldka list

Jeżeli można, pragnę wrzucić swoje dwa grosze. 

 Pan Poldek 34 powołuje się na naukę Kościoła Katolickiego.

 Mam wątpliwosci czy dostatecznie Pan ją poznał?

Pisze Pan

"""Zresztą ryt trydencki rozumie Mszę jako ofiarę składaną przez kapłana i wierni są tylko jej świadkami, a nie uczestnikami.""

 

 Teza nie zgodna z nauczaniem Kościoła KAtolickiego."

 

Proszę sięgnąć do posoborowej ( chocby) Encykliki Ecclesia De Eucharystia:

 

"Kościół żyje nieustannie odkupieńczą ofiarą i zbliża się do niej nie tylko przez pełne wiary wspomnienie, ale też poprzez aktualne uczestnictwo, ponieważ ofiara ta wciąż się uobecnia, trwając sakramentalnie w każdej wspólnocie, która ją sprawuje przez ręce konsekrowanego szafarza.

( sugeruje Pan, że Kapłan nie jest szafarzem?) W ten sposób Eucharystia umożliwia ludziom współczesnym dostąpienie pojednania, które Chrystus uzyskał raz na zawsze dla ludzkości wszystkich czasów. W rzeczywistości: «Ofiara Chrystusa i ofiara eucharystyczna są jedną ofiarą».

Msza św. uobecnia ofiarę Krzyża, nie powiększa jej, niczego jej nie dodaje ani jej nie mnoży:

Pisze Pan;

"Wciskając "w brzuch" Kościoła łacinę dokonnuje Pan czegoś sztucznego. Tak jak greka była językiem terenów zhellenizowanych, tak europa była równiez terenem zlatynizowantym. Stąd zmiana językow w Liturgii. Dziś – będąc konsekwentnym – należałoby się domagać angielskiego jako języka Liturgii z uwagi na to, że jest on powszechnie znany. Łacina jest językiem archaicznym i sztucznym – nie używanym w życiu codziennym i dlatego została "na boku".

 

Należałoby wiedzieć, że łacina była świadkiem " narodzin europejskiego chrześcijaństwa" więc jest z Nim nierozerwalnie związana. Podobnie jest z greką.

Proszę więc o nie mieszanie języka ludu, nazywanego często " językiem profanum" ( tym wypadku angielskiego) z językami używanymi powszechnie w strefie Sacrum.

Polecam wywód mądrzejszego od siebie. Kapłana, który tłumaczy dlaczego łacina powinna pozostać językiem Kościoła.

 

http://www.pch24.pl/o-istotnosci-laciny,2868,i.html

 

Co do posoborowych ministrantek.

Może i w Polsce ( najbardziej w naszej diecezji)  przyjął się zwyczaj liturgicznej służby dziewcząt. Doprawdy oprócz teologicznych rozpraw, których Pan Poldek 34 tak się domaga, w życiu równie ważnym jest poczucie smaku!  Nalezy zauważać jedną rzecz:  miejscem bardziej właściwym dla rozczochranej, niejednokrotnie skąpo odzianej niewiasty, jest jej alkowa, a nie Ołtarz.

Proszę nie łamać wrodzonego poczucia piękna i estetyki.

 Poza tym, diakonise są wielkim przeżytkiem. Kościół już dawno zrezygnował z ich posługi. Na rzecz innych rodzajów posług. 

Pan nie rozumiejący tradycji powinien to czuć. Aggiornamento.

Polecam świetną książkę Sól ziemi. Kardynała Razingera. 

"Poza tym, przynależność do Kościoła Katolickiego zobowiązuje do posłuszeństwa papieżowi i nauce Kościoła. ’

Proszę więc o uszanowanie woli Papieża objawiającej się w dokumencie Motu Proprio Summorum Pontyfikum.

 I nie utrudniać wiernym uczestnictwa we Mszy w Rycie Klasycznym.

A nie pisać bzdury o Jej uczestnikach.

Bo cóz mogą oznaczać Pańskie słowa:

"Jeśli jest Pan Katolikiem, niech Pan respektuje naukę Kościoła taką jaka ona jest a nie poprawia Stolicy Apostolskiej. Już raz taki błąd popełnił Marcin Luter i mamy rozłam w Kościele.. ."

Porównywanie wiernych Kościoła Katolickiego do heretyków jest wyjątkową niegrzecznością lub… nieznajomością historii własnego Kościoła!

Powinien Pan wiedzieć do czego zmierzał przywoływany przez Pana Luter:

"W 1523 r. Luter napisał Formula missae et communionis, mające na celu nie tyle zniszczenie Mszy, co wyczyszczenie jej z „najbardziej odrażających dodatków”, nadających Jej charakter ofiarny – Kanon. Dwa lata później w „Mszy niemieckiej” Luter zaaprobował wprowadzenie do liturgii języka narodowego, komunii pod dwiema postaciami, udzielanymi bez potrzeby spowiedzi usznej oraz uczynił z kazania najważniejszą część nabożeństwa. Poza tym liturgia wyglądała tak samo jak Msza katolicka"

W liscie do protestujących książąt pisał:

"Nic nie należy ustępować; jeżeli tylko zgodzimy się na Kanon, albo na Mszę cichą, już to wystarczy, aby cała nasza nauka upadła, a ich się utwierdziła."

Mówiąc wprost:Luter pragnął unicestwienia Mszy jako Ofiary.

Wierni tradycji pragną uczestnictwa w tej Ofierze.

Jest różnica?

"Próba dyskryminowania jednego rytu lub obrządku oraz osób które w nich uczestniczą jest niegodziwe i nie tylko wbrew Ewangelii ale także wbrew duchowi Liturgii"

Wydaje się, że to Pan Poldek 34 usiłuje przeciwstawić oba ryty. Usiłuje nam wmówić, że Msza w rycie klasycznym jest przeżytkiem. Niepotrzebnym i niezrozumiałym

Czymże jak nie wyrazem pychy są Pańskie słowa:

"Skoro Tradycjonaliści tak kultywują szacunek dla tradycji w Liturgii, powinni z takim samym szacunkiem odnosić się do innych rytów liturgicznych. Bo przecież ryt Rzymski został zaprowadzony siłą a nie w sposób naturalny. Pod karą ekskomuniki.

Oczywiście, że ryt rzymski nie został nigdy zakwestionowany i zabroniony. Problem polega jedynie na tym, że aby wg niego odprawiać Mszę Świętą, należy znać cały formularz, język łaciński i cały bagaż ceremonii. A tego zdaje się już od dziesięcioleci nie uczy się seminariach duchownych. Księża za "przedsoborowi" żadko pamiętają albo są już zaawansowani wiekowo aby wrócić do rytu rzymskiego.""

Znam środowisko duchownych ( choć sam jestem świeckim ) w Opolu. I wiem, że duchowni nie są zbyt chętni do nauki starego rytu. Wolą liturgię poSoborową niźli ryt Trydencki."

Wolałabym żeby Pan nie wystawiał takich laurek Kapłanom, którzy według Pańskiej sugestii są albo za głupi do przyuczenia się tego "bagażu ceremonii" albo zwyczajnie leniwi…

Co w obu przypadkach jest nieprawdą i złosliwością wielką wobec nich.

Co do Pańskiego wpisu dotyczącego pocącego się biskupa

"Znam wypowiedź jednego z Biskupów którego poproszono o Mszę św. w rycie trydenckim. Powiedział, że po Mszy św. był bardzo spocony i zmęczony, gdyż musiał skupiać się na zachowaniu wszystkich gestów wynikających z ceremoniału liturgii a nie na przeżywaniu samej liturgii."

No cóż…. Pan przeczyta co napisał i sam oceni wartość własnych słów.

Chyba, że liczy Pan, że we wspaniałości swojej zrobimy składkę i zakupimy przywoływanemu Biskupowi porządnego Old Spisa?!

"Oczywiście łatwo jest nauczyć się tekstów i je odczytywać. Natomiast Msza Święta nie polega na recytacji tekstów których się nie rozumie – > tak właśnie jest wtedy gdy formularz Mszy św. sprawowany jest w nieznanym języku. A łacina takim językiem jest -> nie używa się go na co dzień."

Szanowny Panie ależ zaprzecza Pan sobie!

Oto kilka linijek wcześniej zarzeka się Pan, że nie sposób zrozumieć Mszy( nawet odprawianej w ojczystym języku) by teraz ubolewać nad recytacją niezrozumiałych tekstów.

Osobliwe argumenty…

Kończąc już. Żałuję, że pomawiając Bractwo Piusa X  o pychę czy niechęć, nie zauważa Pan podobnej postawy u siebie. I wielu Panu podobnych.

Bo oto Benedykt XVI wydaje akt Motu Prioprio, umozliwiający wiernym, nawet bez specjalnej zgody biskupa, do uczestnictwa we Mszy Świętej w Klasycznym Rycie Rzymskim, a w wielu diecezjach decyzja Papieża napotkała na wielki opór materii. I to nie ze strony wiernych! 

Niektórzy z tych osobliwych miłośników Papieża, Soboru i wszelkiej świętości i jedności okazują się mieć papieskie nakazy… w poważaniu

Nie chcę wypominać postawy niektórych, nazwałabym " światowych kapłanów", którzy pomimo upomnień Papieża do okazywania szacunku i czci wobec Eucharystii czy Ciała Pańskiego. Zachowują się niegodziwie, co wydaje się Panu nie przeszkadzać? Proszę się rozejrzeć jak w naszej diecezji wyglada sprawa przyjmowania Komunii Świetej. Czy sposobu odprawiania Mszy-Największej Ofiary, jak Pan nas raczył oświecić.

Pomimo wskazań z Encykliki Ecclesia De Eucharystia:

"Jak pisałem w posynodalnej Adhortacji apostolskiej Ecclesia in Asia: «Taka współpraca jest istotna, gdyż Święta Liturgia wyraża i sprawuje jedną wiarę, wyznawaną przez wszystkich, a ponieważ jest ona dziedzictwem całego Kościoła, nie może być określana przez Kościoły lokalne w izolacji od Kościoła powszechnego».

 Z tego, co zostało wyżej powiedziane, można zrozumieć, jak wielka odpowiedzialność spoczywa przy sprawowaniu Eucharystii zwłaszcza na kapłanach, którym przysługuje zadanie przewodniczenia jej in persona Christi, zapewniając świadectwo i posługę komunii nie tylko wobec wspólnoty bezpośrednio biorącej w niej udział, lecz także wobec Kościoła powszechnego, który zawsze jest przywoływany przez Eucharystię. Niestety, trzeba z żalem stwierdzić, że począwszy od czasów posoborowej reformy liturgicznej, z powodu źle pojmowanego poczucia kreatywności i przystosowania, nie brakowało nadużyć, które dla wielu były przyczyną cierpienia. Pewna reakcja na «formalizm» prowadziła niekiedy, zwłaszcza w niektórych regionach, do uznania za nieobowiązujące «formy» obrane przez wielką tradycję liturgiczną Kościoła i jego Magisterium, i do wprowadzenia innowacji nieupoważnionych i często całkowicie nieodpowiednich."

Pozdrawiam Pana,  pokory więcej życzę w postrzeganiu świata i oceny bliźnich. Krytyka bywa właściwszą gdy wpierw uznamy własne przewinienia by po tym czuć się upoważnionym do atakowania drugich.

I jeszcze jedno:

Rozumiem, że " wszystkie ryty są ważne i równe"a miłosnicy Klasycznego Rytu w większości bywają pyszałkami

Ten poniższy, jak rozumiem także:

 

http://gloria.tv/?media=26720

 

Czytałam, że w Tyńcu, w którym Pan Poldek 34 również bywa i zmuszany jest do wysłuchiwania tradycyjnych herezji, niezgodnych z aktualnym nauczaniem Kościoła, odbyły się wspólne warsztaty katolicko- hinduistyczne.

Czy obecnym był ojciec Saju George SJ? Może prowadził naukę nowego rytu?! Czego Pan Poldek 34 się nauczył?

Marianna