Kto więcej daje – rodzice dzieciom, czy dzieci rodzicom?
Dzień Dziecka – tyyle się przy tej okazji mówi o polityce prorodzinnej! Właściwie wyłącznie przez pryzmat materii – pieniądze, mieszkania, przedszkola… Zapewnić byt, miejsce w przedszkolu czy nawet w żłobku… Pomoc rodzinie w tym czy w tamtym… A ja widzę problem zupełnie innego kalibru –
młodzi w potencjalnym rodzicielstwie doszukują się przede wszystkim kłopotów, dyskomfortów różnego rodzaju, ograniczeń… Młodzi nie chcą mieć dzieci nie tylko dlatego, że to utrudnienia, ale dlatego, że nie mają pojęcia o tym ile dziecko może dać pozytywów! To dziecko daje rodzicom. Mój Ojciec często mawiał: "Dziecko należy wychowywać dwadzieściakilka lat przed narodzinami." Wychowywać również i do rodzicielstwa. Tego w naszej kulturze mi brak. Pokazywania cudu narodzin, cudu rozwoju maluszków, które ufnie rozglądają się po świecie, powtarzają to co widzą, słyszą… Maleńkie istotki wzruszają, bawią, uczą nawet… Wiem to po sobie. Różnych rzeczy się od nich nauczyłam, m. in. tego, że można prowadzić dysputy o religii, wierze, Bogu przy…obieraniu ziemniaków czy smażeniu naleśników! Łączyć Niebo z ziemią w badzo prosty sposób 🙂 Nie lekcje religii od godziny do godziny. Nie teoria z książki…K`woli wyjaśnienia – materia też jest istotna. Bardzo. Chwała tym, którzy wojują o to, by dzieciom nie brakowało wszystkiego, co może dać im materia. Nie zapominajmy przy tym i o innych możliwościach wspomagających decyzje o rodzicielstwie.