Okres pod koniec życia, kiedy człowiek rzeczywiście w ogóle nie jest już w stanie pracować to nie więcej niż dwa, maksimum pięć lat poprzedzających śmierć.
Zaczyna się dłuuugi weekend. Jedni biadolą ile na tym straci gospodarka. Inni liczą, ile zyska sektor turystyczny i gastronomiczny. Przed weekendem zaczęła się w Sejmie debata o przedłużeniu wieku emerytalnego. Być może ta przypadkowa zbitka, to znak. Ciekawą bardzo obserwację przedstawił profesor Robin Hanson. Jego zdaniem emerytury w obecnym kształcie są „pomysłem absolutnie bezsensownym zarówno dla poszczególnych jednostek, jak i ogółu społeczeństwa” i zastanawia się, jak „w ramach nowoczesnych rozwiniętych gospodarek może istnieć tak nieracjonalny z ekonomicznego punktu widzenia mechanizm jak emerytura”. Jest taki okres pod koniec życia, kiedy człowiek rzeczywiście w ogóle nie jest już w stanie pracować. Ale statystyki pokazują, że to nie więcej niż dwa, maksimum pięć lat poprzedzających śmierć. Społeczeństwa powinny więc troszczyć się o ludzi dopiero na tym etapie życia. Emerytura powinna być powiązana ze stanem zdrowia i zdolnością do pracy, a nie z wiekiem – tak samo jak w przypadku ubezpieczenia na wypadek choroby. Polisa nie jest wypłacana gdy czujemy się dobrze. Hanson proponuje więc zamiast emerytur coś w rodzaju renty na wypadek niezdolności do pracy.
Każdy dzień naszego życia dzielimy między pracę i wypoczynek. Większość z nas pracuje codziennie między 9.00 i 17.00 od poniedziałku do piątku licząc na wypoczynek codziennie wieczorem, a po tygodniu pracy w weekend. Patrząc z długiej perspektywy większość pracuje tak miedzy 25 a 65 rokiem licząc na wypoczynek – czyli emeryturę – u końca swoich dni. Jednak długa emerytura na koniec życia nie jest racjonalnym sposobem dzielenia czasu między pracę i wypoczynek. Ona funkcjonuje przez analogię z wieczorami, weekendem. Ale emerytura nie jest dwudziestoletnim superweekendem. Z biegiem lat spada bowiem nie tylko nasza wydajność w pracy, ale i zdolność do zabawy i cieszenia się z wypoczynku. Dziś coraz częściej pracuje się umysłowo, a bawi fizycznie. A ponieważ ciało starzeje się szybciej niż umysł, zdolność do zabawy zmniejsza się szybciej niż zdolność do pracy. Dlatego Hanson proponuje odwrócenie proporcji i stworzenie systemu, w którym przesuniemy wypoczynek i zabawę z końca naszego życia, na okres przed sześćdziesiątką. Już dziś tak pracują przedstawiciele wolnych zawodów i wielu właścicieli firm. Pracują dokąd zdrowie im pozwala bez względu na wiek, a korzystają z dłuższych weekendów – właśnie od dziś.