W latach 1982 do 1989 przez strukturę MKK „wola” przewinęło się wielu ludzi, niektórzy byli chwilowo inni pozostali do samego końca
Dlaczego w Gazecie Wyborczej zakłamywana jest rzeczywistość o Warszawskiej MKK „wola”?
Warszawski Komitet Koordynacyjny – MKK „wola” rozpoczął swoją działalność w Warszawie na początku 1982 roku, tuż po wprowadzeniu przez Wojskową Radę Ocalenia Narodowego „WRON” pod przywództwem I sekretarza Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i dowództwem gen. Wojciecha Jaruzelskiego w nocy z 12 grudnia/13 grudnia 1981 roku Stan wojenny” na obszarze całej naszej Ojczyzny. MKK „wola” prowadziła swoją działalność opozycyjną do czasu rozpoczęcia obrad ”Okrągłego Stołu”, czyli do dnia 27 stycznia 1989 roku.
W latach 1982 do 1989 przez strukturę MKK „wola” przewinęło się wielu ludzi, niektórzy byli chwilowo inni pozostali do samego końca MKK „wola”. Współpracując z MKK „wola” od roku 1982 rozpocząłem także w 1986 roku współpracę z Wydawnictwem „KRĄG”. Dla Kręgu razem z Alfredem Rosłoniem drukowaliśmy za pomocą sitodruku okładki do książek, jeździliśmy składać książki a ja dodatkowo zajmowałem się transportem dla Wydawnictwa „KRĄG”. Po zakończeniu obrad „Okrągłego Stołu” do Wydawnictwa „KRĄG” przeszedł także Alfred Rosłoń, który nadal drukował ze mną okładki na sicie a także razem składaliśmy książki w wynajętych mieszkaniach. W 1989 roku w mieszkaniu w Warszawie przy ul. Sycowskiej została zainstalowana maszyna offsetowa i na niej drukowaliśmy razem z Wojtkiem Zubowiczem książki. Z powodów osobistych odszedłem z Wydawnictwa „KRĄG” a Alfred Rosłoń pozostał z nimi do końca. Tak pokrótce wyglądała nasza działalność w wydawnictwie „KRĄG”. Ironia losu polega na tym, że po 1989 roku wszelkie działania struktury Solidarności były legalne a ja będąc drukarzem w wydawnictwie „KRĄG” byłem nadal przestępcom politycznym, ponieważ przy obradach okrągłego stołu nikt z obradujących nie zauważył, że podziemna działalność to nie tylko Solidarność, ale także podziemne wydawnictwa książkowe. Czy w roku 1989 byli równi i równiejsi? Razem z Alfredem Rosłoniem rozpocząłem działalność od ok. października 1982 roku i doszliśmy razem w swojej działalności politycznej do połowy 1990 roku.
Kilka tygodni temu, Maria Kołnierzak przez osoby trzecie zwróciła się do mnie, czy udzielę wywiadu do książki, jaką ma pisać Jacek Hugo – Bader o podziemnej działalności MKK „wola”. Poniekąd w celach towarzyskich udał się do bratowej nieżyjącego Mietka Kobyleckiego, u którego był mieszalnik MKK „wola”. Jacek Hugo – Bader udał się do mieszkania Mietka, po to żeby przypomnieć sobie stare miejsca podziemnych działań Solidarności. Ciekawe, czy powiedział bratowej Mietka, że będzie pisał książkę o MKK „wola”? O Marii Kołnierzak i jej postępowaniu pisałem już dość szczegółowo. Odmówiłem udzielenia wywiadu Hugo – Baderowi, o którym też pisałem dość obszernie z powodu zafałszowania faktów o podziemnej strukturze Solidarności MKK „wola”.
Ja oraz Alfred Rosłoń otrzymaliśmy od Jacka Hugo – Badera reportera Gazety Wyborczej Dyplomy za działalność w podziemnej Solidarności. Dyplomy te są podpisane przez Zbigniewa Bujaka Przewodniczącego Regionalnego Komitetu Wykonawczego NSZZ Solidarność Mazowsze. Zaskoczeniem moim i mojego przyjaciela Alfreda było znalezienie w treści Dyplomu tekstu z artykułu Jacka Hugo – Badera zamieszczonego w Gazecie Wyborczej. Tekst ten zamieszczony w Gazecie Wyborczej wielokrotnie mijał się z prawdą i nie przedstawiał rzetelnego opisu zdarzeń. Jacek Hugo – Bader nie dołożył szczególnej staranności tworząc ten materiał. Wiem od Alfreda Rosłonia, że nie zgodzi się na udzielenie wywiadu Hugo – Baderowi. Oczywistym naszym powodem odmowy rozmowy z Hugo – Baderem jest zamieszczanie przez gazeta.pl informacji mijających się z prawdą i niechęć GW do korekty tego materiału pomimo naszego wezwania.
Zastanawia mnie zachowanie Zbigniewa Bujaka, bo albo wierzy bezgranicznie GW albo nie potrafi zweryfikować informacji przedstawionych do podpisu. Podpisując Dyplomy uwiarygodnia swoim nazwiskiem umieszczone fragmenty artykułu a co za tym idzie także cały artykuł Jacka Hugo – Badera. Wiara w cuda i zaklinanie rzeczywistości istnieje w wielu ludziach. Odnoszę wrażenie, że takim postępowaniem wobec Zbigniewa Bujaka chce uwiarygodnić swoją osobę Jacek Hugo – Bader jako „drukarz Tygodnika Mazowsze od 1982 roku”.
Pragne Panstwa zainteresowac jasnymi i ciemnymi stronami dzialan podziemnej struktury SOLIDARNOsCI - Miedzyzakladowego Komitetu Koordynacyjnego „wola”. Moim celem jest, niedopuszczenie do zaklamywania niedawnej historii z lat 1982 - 1989