Przegraliśmy sprawę żarówek.
Teraz będziemy musieli korzystać z "niewyrzucalnych" (szkodliwych dla środowiska) i szkodliwych dla naszego zdrowia (nie tylko oczu) energooszczędnych źródeł światła, zwanych z przekorą dalej "żarówkami". Unia, niby w trosce o minimalizację zużycia energii, zamiast ustalić limit osobniczy, zdecydowała, w jaki sposób ludzie nie mogą z energii korzystać. Jakoś nie wpadła na to, aby nowe telewizory dawały się włączyć tylko na dwie godziny na dobę.
Obecnie preparuje nam kolejny pasztet, wobec którego ACTA bledną. Różnica polega na tym, że ACTA były wprowadzane w interesie przedsiębiorców kolekcjonujących "własność intelektualną", a nowe przepisy powstają w interesie urzędników.
Jeśli w tej sprawie nie podniesiemy wrzawy, to zasługujemy na to, aby założono nam chomąto i zamknięto usta wędzidłem.
Albo pospolite ruszenie, albo internet zacznie przypominać TVN.