Bez kategorii
Like

Dlaczego spółki dorazowej brakło w kodeksie Allerhanda

02/03/2012
517 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Goj musi się upomnieć o prawo dla klastrów gospodarczych.

0


 

        Czasem jestem dumny z ziemi po której chodzę, czasem trochę mniej. Jak zwykle to piękne i wzniosłe miesza się z tym mrocznym i czarnym.

        Przechodząc pod zamkiem, któremu początek dał Sebastian Jerzy Lubomirski, czasem myślę jak wyglądałaby polska, gdyby tenże wojownik nie wyciął w pień zastępów Czarneckiego w bitwie pod Mątwami (1666r), lub gdyby od króla dostał to, co się mu niewątpliwie należało.

        Nie jestem zachwycony powołaniem do Komisji Kodyfikacyjnej RP urodzonego w Rzeszowie Maurycego Allerhanda. Ale najpierw trochę historii.

        Galicja przed pierwszą wojną światową osiągnęła przyzwoity poziom materialnego bytu. Żywioł narodowy dość skutecznie walczył z żywiołem obcym. Na żydowski procent ludność rdzenna odpowiedziała najpierw „zsypkiem” a później kasami Stefczyka. Rodzący się patriotyzm otrzymał sowite wsparcie od tych kas na ekwipunek dla Drużyn Bartoszowych. Miał zatem, ten złodziej historii Piłsudski, tu w Galicji suto zastawiony stół.

        Powojenna inflacja zadała cios kasom Stefczyka. Znowu na krótko nastała hossa na „wasze ulice nasze kamienice”. Jednak doświadczenia były więc można było szybko pozbierać żywioł narodowy. Na spadające przychody z lichwy żydostwo odpowiedziało wyszynkiem alkoholu. Naród bronił się na dwa sposoby: likwidując przy świetle księżyca monopol państwowy i organizując życie kulturalne. Prawie w każdej wsi musiały być dwa przedstawienia teatralne rocznie, a obok knajpy w konkurencję jakiś dom ludowy powstawał. Ze zdzierstwem handlowym skutecznie zaczęły działać powstające spółdzielnie, a na przysłowiowa „nędze galicyjską” skuteczne zaczynały być organizowane przez agrarystów „okrążki gospodarcze” i kółka rolnicze.

 

Dlaczego wszystkich was Warszawiacy, Poznaniacy przepraszam za Allerhanda?

 

        Otóż prawo gospodarcze Austro-Węgier było niezwykle elastyczne. Gwarantowało prawie nieograniczoną swobodę umów. Nie dziwi zatem powstanie prężnej spółki pracowniczej Gazolina są we Lwowie, czy prowadzenia licznych przedsięwzięć gospodarczych na wspólny rachunek. Nie do pomyślenia: mój sąsiad jeździł do Bochni (ponad 150 km) koniem po sól i zaopatrywał w nią prawie całą wieś. Z kosztów ekspedycji rozliczał się z sąsiadami, który go do tej podróży ekwipowali. Sól był w ten sposób trzy razy tańsza niż u Żyda.

        Prawo gospodarcze może nie przeszkadzać powstawaniu kapitału strukturalnego, ale może mu sprzyjać. Tak było za czasów Austro-Węgier, gdzie – obok typowych spółek kapitałowych- mogły powstawać stowarzyszenia gospodarcze o integracji produktowej. Zawierał to Tytuł Drugi – „O stowarzyszeniu do poszczególnych czynności handlowych na wspólny rachunek” (źródło:- „Powszechna ustawa handlowa z 17 XII 1862 dz. p. p. Nr 1 z r.1863 obowiązująca w byłym zaborze austrjackim wraz z ustawą wprowadczą i ustawą o spółdzielniachtutaj

 

      

       Takich rozwiązań w Kodeksie Handlowym mecenasa Allerhanda nie znajdziecie. Było to rozwiązanie niezwykle groźne dla obcego nam elementu cywilizacyjnego: radykalnie zmniejszało potrzeby pożyczkowe, a odkładający się przy tym sposobie gospodarowania kapitał strukturalny , przedstawiał dla cywilizacji lichwiarskiej groźbę śmierci z głodu przy kasie.

 

Otóż, aby wyprodukować rydel i robić to masowo:

  • Józek inwestował tylko w maszyny do produkcji styli,

  • Franek miał warsztat robiący blachy,

  • Zbyszek to łączył i malował,

  • Adam wprowadzał to na rynek i prowadził wewnętrzne rozrachunki.

       Żaden z nich nie musiał iść do banku po kredyt. Ten swój warsztat mógł z powodzeniem wyposażyć ze środków własnych i najbliższej rodziny. Żyd szedł z torbami. Musiał coś z tym fantem zrobić. „Spółka dorazowa” została z judopolskiego prawa usunięta. Zbyszek musiał najpierw kupić od Józka i Franka podzespoły, to co poskładał sprzedać Adamowi. Pojawiło się trzech klientów banku. Allerhand dostał oklaski bo „wykolegował” goja. A goj, dalej głupi.

 

Zróbmy z Allerhandem to co mu się niewątpliwie należy. Goj musi się upomnieć o prawo dla klastrów gospodarczych.

0

nikander

Bardziej pragmatyczne niz rewolucyjne mysla wojowanie.

289 publikacje
1 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758