Dlaczego nie Smoleńsk p. Kaczyński ?
02/04/2011
342 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
Od mniej więcej czasu spotkania J.Kaczyńskiego (umownie) w S24 nie milkną zdziwione głosy komentatorów „drugiej strony” , że nagle Kaczyński nie mówi głównie o katastrofie Smoleńskiej.
Ależ mówi, drodzy państwo, tylko nie tak, jakbyście chcieli. Nie w sposób łatwo pozwalający manipulować później słowami i wprowadzać w obieg przekaz zupełnie odwrotnej treści.
To samo dziś w TVN („Babilon”), jak i na S24 (wpis głównej twarzy PO w mediach czyli AGI Pomaskiej (skoro chce być młodą AGĄ jej sprawa, ale śmieszne..) – jak to ? Nie ma Smoleńska ? Jest tylko Raport i zakupy ? I jakieś pierdoły o ekonomii, energetyce, gospodarce ?
Skoro nikt z nich nic nie rozumie, to postaram się podpowiedzieć.
Odpowiedzcie sobie na proste pytanie – w chwili, kiedy zarówno cały rząd, premier i ministrowie, większość parlamentarna, prezydent ze swoimi urzędnikami, większość władz samorządowych, główne media telewizyjne, radiowe i gazetowe – to wszystko służy temu, co umownie nazywamy „władzą Tuska i Platformy”, jest jakikolwiek SENS oczekiwać na nagła zmianę w postępowaniu dążącym do wyjaśnienia prawdy i odsłonięcia kulis Katastrofy ?
Czy ktokolwiek spoglądający wcale nie pisowskim a jedynie chłodnym okiem, ma odwagę powiedzieć, że możliwe jest jakakolwiek zmiana w podejściu wszystkich zainteresowanych w wyjaśnieniu Smoleńska ?
Jeżeli jedyne co można powiedzieć to wygłosić listę rzeczy których nie wiemy, dowodów których nie zbadamy, zeznań i materiałów które zniszczono – to o jakiej zmianie w trakcie obecnych rządów można mówić ? Na co liczyć ?
A wniosek chyba zrozumiały – nikt nie boksuje się ze ściana, chyba że jest masochistą !
Kaczyński to co robi , w tym przypadku robi mądrze – trzeba na bieżąco przypominać, jak wiele jest do wyjaśnienia, ile grzechów ma ten rząd i ogólnie władza na sumieniu, a jednocześnie zacisnąć zęby i liczyć, że dopiero po wyborach i zmianie władzy możliwe będzie dalsze postępowanie.
Na koniec jedno jeszcze – proszę zauważyć, jak to ich boli, ten brak możliwości doczepienia (o, znowu tylko Smoleńsk i Smoleńsk”, jak nie można nic pozmieniać w wypowiedziach (bo że skomentują uchwałę PiS na ten temat to zapomnijmy – najpierw musieliby ją przeczytać ze zrozumieniem..). Tym bardziej, że sprawa żyje jakby poza zasięgiem „krytyki prezesa”. Wyjazdy rodzin do USA, filmy prawie jak w drugim obiegu z milionami widzów, blogi i raporty, komisja Macierewicza – to wszystko i tak funkcjonuje, tylko nie tak łatwo zmanipulować łatkę przyczepioną bezpośrednio do J. K.
Kaczyński robi mądrze. W końcu nie jest jedynym człowiekiem, który o Smoleńsku pamięta. Ma obok siebie tysiące Polaków równie zainteresowanych, często zaangażowanych po tej samej stronie. Wykorzystajmy to – również i my, piszący swoje teksty czy puszczający balony każdego 10-tego mamy swoje poletko do zagospodarowania. A Kaczyński niech da się wpuścić w kolejny kanał.