Dlaczego KNF zajmuje się nie tym, czym powinna?
08/08/2012
516 Wyświetlenia
0 Komentarze
9 minut czytania
W Polsce huczy od skandalu związanego z firmą Amber Gold. Dla mnie jako osoby która była inicjatorem powołania KNF, bezsilność tej instytucji, UOKiKu i prokuratury jest zaskakująca.
Polecam mój artykuł który ukazał się dzisiaj w Gazecie Polskiej Codziennej:
"Dlaczego w Polsce KNF zajmuje się nie tym czym powinna?
W Polsce huczy od skandalu związanego z firmą Amber Gold. Dla mnie jako osoby która była inicjatorem powołania KNF, bezsilność tej instytucji, UOKiKu i prokuratury jest zaskakująca. Nie rozumiem, jak to możliwe, aby przez trzy lata KNF nie był w stanie przekonać prokuratury, że powyższa firma powinna u niego uzyskać licencję bankową ponieważ „wykonuje czynności bankowe”. Przecież już Art. 2 Ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. Prawo bankowe stanowi (podkreślenia moje), że „Bank jest osobą prawną utworzoną zgodnie z przepisami ustaw, działającą na podstawie zezwoleń uprawniających do wykonywania czynności bankowych obciążających ryzykiem środki powierzone pod jakimkolwiek tytułem zwrotnym.” Podczas gdy Art. 5 już na początku definiuje czynności bankowe jako „Czynnościami bankowymi są: 1) przyjmowanie wkładów pieniężnych płatnych na żądanie lub z nadejściem oznaczonego terminu oraz prowadzenie rachunków tych wkładów”. A jeden z czołowych polskich prawników finansowych mecenas Paweł Pelc już dawno skonstatował że „Poza sporem jest, że Amber Gold nie posiada zezwolenia KNF na wykonywanie czynności bankowych. Nie budzi też wątpliwości, że przyjmuje on lokaty. Amber Gold nie kwestionuje, że nie jest bankiem ani SKOK-iem”. Dlatego nie rozumiem dlaczego przez trzy lata KNF nie był w stanie przekonać prokuratury, że istnieje firma która nie posiada jego licencji, a powinna, co w myśl tej samej ustawy jest zagrożone sankcją 3 lat pozbawienia wolności i 5 mln zł grzywny: Art. 171 „1. Kto bez zezwolenia prowadzi działalność polegającą na gromadzeniu środków pieniężnych innych osób fizycznych, prawnych lub jednostek organizacyjnych niemających osobowości prawnej, w celu udzielania kredytów, pożyczek pieniężnych lub obciążania ryzykiem tych środków w inny sposób, podlega grzywnie do 5.000.000 złotych i karze pozbawienia wolności do lat 3.”
Podobnie jak muchy padają u nas biura podróży, które nie wywiązują się ze swoich zobowiązań ustawowych względem klientów przy bierności UOKiKu. Organizatorzy imprez nagminnie odmawiają realizacji usługi turystycznej wynikających z umowy, jak i zastępczych usług turystycznych o standardzie nie niższym od wynikających z umowy, mimo że zgodnie z Art. 11 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o usługach turystycznych ma do niej zastosowanie m.in. Art. 385 kodeksu cywilnego. W myśl tej regulacji postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nie uzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy. Zgodnie z §2 tego przepisu strony są związane umową w pozostałym zakresie poza klauzulami niedozwolonymi. Zgodnie z Art. 385 pkt 8 kodeksu cywilnego niedozwolonymi klauzulami umownymi są m.in. klauzule, które uzależniają spełnienie świadczenia od okoliczności zależnych tylko od woli kontrahenta konsumenta. Wiele umów stanowi bowiem że klient ma bowiem obowiązek zapłaty pełnej ceny, podczas gdy spełnienie świadczenia przez jego kontrahenta zależne jest od jego woli.
Oznacza to, że w Polsce istnieje rażąco dużo unormowań które naruszają interesy klienta, i kształtują wzajemne prawa i obowiązki stron w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, a także uzależniają spełnienie świadczenia od okoliczności zależnych tylko od woli silniejszej strony umowy. Jak inaczej można nazwać tolerowanie sytuacji w której w umowach pojawiają kursy wycen złota, platyny ustanawiane wewnętrznie przez firmę w trakcie trwania umowy, jak i obojętność KNFu na sytuację kiedy jeden z banków w umowach dotyczących pożyczek we frankach szwajcarskich ustanowił, że obsługa kredytów będzie się odbywała według poziomu kursu franka który ustali sam zarząd. W sytuacji kiedy na całym świecie trwa akcja dotycząca manipulacji benchmarkami, u nas trwa złowróżbna cisza i temat ten ani WIBOR-u nikogo pozornie nie interesuje.
W świetle olbrzymiego szumu jaki obecnie spowodowało przyznanie się Barclays’a o dokonywanie manipulacji na Liborze i Euriborze w okresie od 2005 r. w którym zamieszanych było co najmniej 14 dilerów i uwikłanymi został wiceprezes Banku Centralnego Anglii, na równi z ministrami labourzystowskiego rządu u nas zalega cisza. Te skandaliczne fakty implikujące błędne decyzje inwestycyjne na skalę $800 bln na świecie nie znajdują żadnego zainteresowania mediów, mimo iż ciśnie się na usta pytanie jaki kroki powinien podjąć KNF i dlaczego ich nie podjął, gdy chodzi o oskarżenia dotyczące WIBORu jakie od wielu lat formułowali uczestnicy rynku.
O tym jak wybuchową może okazać się ta sprawa niech świadczy skierowaniu sprawy do sądu firm które z powodu manipulacji poniosły straty na sprzedaży instrumentów pochodnych. Oskarżonymi jest wiele banków, poza Barclays Plc również JPMorgan Chace&Co. oraz Citigroup Inc. Jak podaje Financial Times rola nadzorców rynku jest nie do przecenienia. Gdyż jak mówi Gary Gensler szef CFTC (Commodity Futures Trading Commission): “Indeksy mają znaczenie, wszyscy tacą, jeśli z rynku nie są raportowane precyzyjne informacje”. Jednocześnie odnoszą się do procesu obcinania budżetów nadzorcom, aby czasem „nie przeszkadzali robić biznesu” który dotknął również CFTC w Izbie Reprezentantów. A który wg cytowanego lobbystę był wynikiem tego że Gensler „miał rację i mówił że jej nie mają”. No cóż, w Polsce również były przypadki likwidacji instytucji nadzorujących instytucje finansowe, które tępiły nieprawidłowości w interesie publicznym i nakładały kary, jak i wyrzucenie wiceprzewodniczącego KNB na wniosek banku, który obecnie jest przykładem braku profesjonalizmu, strat dla akcjonariuszy i przedmiotem troski na skalę unijną.
W Europie odezwały się głosy z Niemiec gdzie Andreas Dombret z zarządu Bundesbanku wezwał do reformy systemu który jest „zbyt łatwy” do manipulowania i „[j]est podatny na oszustwa”, a komisarz Barnier poczuł się zmuszony do jakżeż do niedawna niepoprawnej deklaracji: „Nigdy nie wierzyłem w samoregulację w przypadku dóbr publicznych”! Pytanie pozostaje dlaczego my w Polsce jesteśmy zmuszani do takiej wiary?"
Za gpcodziennie.pl/11840-dlaczego-knf-zajmuje-sie-nie-tym-czym-powinna.html
Polecam również debatę nad moim artykułem na niezależna.pl
niezalezna.pl/31738-dlaczego-knf-zajmuje-sie-nie-tym-czym-powinna