Od ludzi określanych słowami: wybitny, wyjątkwow rzetelny, pracowity, uczciwy, prawy, oczekujemy, że będą – przynajmniej w części – próbowali do tych pojęć dorosnąć
Od ludzi określanych słowami: wybitny, wyjątkwow rzetelny, pracowity, uczciwy, prawy, oczekujemy, że będą – przynajmniej w części – próbowali do tych pojęć dorosnąć. W przypadku badacza historii będzie to oznaczać, że powinien on podejmować wyzwania wielkie i trudne, bez oglądania się na nic. Ja dobrze znam praktykę prowadzenia badań historycznych w Polsce, więc – określając Cenckiewicza tymi wszystkimi słowami – nie wymagam by robił on cokolwiek, poza tym co sam zadeklarował. Trudno bowiem wymagać od młodego naukowca, by sam z siebie, narażając się na załamanie kariery, stawiał się tym wszystkim szamanom historycznym, którzy nie pozwalają na wydawanie źródeł i blokują pewne obszary badań czekając na nie wiadomo co. A raczej wiadomo. Czekają aż wrócą tu Rosjanie i zniszczą źródła, żeby już nic się z nich nie wydostało na światło dziennie. Stąd moje głębokie przekonanie, że należy pisać i wydawać jak najszybciej wszystko co się da. Cenckiewicz myśli jednak inaczej, a przynajmniej takie o nim chodzą słuchy. Cenckiewicz jest dokładny, sumienny, solidny i pracowity jak nie wiem co. Przez co nie wypuści on na świat boży książki źle udokumentowanej, zrobionej po łebkach, której można coś będzie zarzucić.
To chwalebne. Pozwolę sobie jednak nie mieć zaufania do tej metody. Dlaczego? Oto ukazujący się od kilku dni tygodnik „Wręcz przeciwnie” umieszcza na swoich łamach biografię Donalda Tuska, pióra Cenckiewicza i kogoś jeszcze, nie pamiętam kogo. Biografia ta robi wrażenie dzieła pisanego na podstawie wycinków prasowych i plotek zbieranych w kuluarach Sejmu, przynajmniej te fragmenty, które czytałem na to wyglądają. Znajdują się tam rewelacje, które nie mogłby pdnieść ciśnienia, babci klozetowej na dworcu w Pilawie, ale nikomu to snu z powiek nie spędza. Bo to Cenckiewicz znany z solidności i dokladności. Nie mam pojęcia po co Cenckiewicz zaczął pisać te biografię, ale postaram się przedstawić tu kilka tropów. Po pierwsze pieniądze. Wiadomo, że jeść trzeba, a za solidne badania i dobrą robotę to można w istniejących warunkach oberwać po łbie. Pieniążki zaś zarabia się za wypisywanie dyrdymałów o tym jak to Tusk był w gazecie wicenaczelnym i felietonistą jednocześnie. Myślę, że nie znajdzie się tam nic poza takimi michałkami, bo przecież nie chodzi o to, by napisać rzeczywistą biografię Tuska, tylko o to, by powtórzyć to co tak zwany lud już o nim wie. Rekapitulacja, szczególnie sensacyjna, dobrze robi ludziom na brzuch i poprawia ich samopoczucie. Każdy chętnie słucha tych piosenek, które już zna. I to jest właśnie taka piosenka. Po drugie chęć zdobycia popularności i przypomnienia swojego nazwiska. Po trzecie zaś zlecenie. Być może są jeszcze jakieś inne tropy, ale te nie przychodzą mi do głowy.
Ja jednak od Cenckiewicza oczekiwałem czegoś więcej. Nie tego, by jak zapowiadał niedawno, rozpracowywał afery III RP, nie tego by pisał coś co miało mieć tytuł „Długie ramię Moskwy”, bo cóż tu można dodać po sprawie Litwinienki i jakie dokumenty przedstawić, których istnienia byśmy się nie domyślali? Ja oczekiwałem, że Cenckiewicz napisze to, na co czekam od dawna, o czym słyszę już od dwu lat przynajmniej. Chodzi o biografię pułkownika Ignacego Matuszewskiego. Jeśli ktoś chce w tym miejscu oburzyć się i wykrzyknąć – co za brednie – po co zajmować się jakimiś sanacyjnymi pułkownikami – niech się lepiej zastanowi. Potem zaś niech zapozna się z filmem Grzegorza Brauna pod tytułem „New Poland”. Może znajdzie tam jakieś ciekawe tropy. A może nie. Jeśli nie niech idzie na Powązki i poszuka w alei zasłużonych mogił Bolesława Geberta i Oskara Lange. Może także przeczytać rozdział mojej książki „Baśń jak niedźwiedź” zatytułowany „Najzdolniejszy oficer marszałka”. Może coś mu w głowie zaświta. Jeśli nie, trudno, winien wrócić to tygodnika opinii „Wręcz przeciwnie” i zaczytywać się biografią Tuska.
Wielu czytelnikom wyda się to dziwne, ale uważam, że opublikowanie jak najszybsze biografii Matuszewskiego, jest najważniejszą w tej chwili sprawą i winno to być popierane przez absolutnie wszystkich patriotycznie myślących historyków. W promocję tej książki zaś powinniśmy się włączyć my bloegrzy, także wszyscy, jak jeden. Nie ma ważniejszej publikacji. Dlaczego? Kto wie, ten wie. Tłumaczył nie będę.
Miast tego, mamy biografię Tuska, oraz jakieś obietnice odłożone na „powyborach”. Rozumiem, że Cenckiewicz przewartościował listę swoich priorytetów i na pierwsze miejsce na niej wysunęła się habilitacja, której niestety zrobić nie można bez zgody historycznych guru i różnych szamanów. Stąd ten deklikatny zwrot ku sprawom „aktualnym” i „ważniejszym”.
Jeśli ktoś chce mnie tu teraz oskarżać o to, że popieram Tuska niech sobie położy na ten pusty łeb kawał mokrej szmaty. Tusk jest już w odstawce. I widzi to każdy, nawet po pobieżnej analizie tematów prasowo-telewizyjnych. Poza tym biografia ta, nie ujawni niczego, przyniesie tylko trochę pieniążków redkacji „Wprost przeciwnie” i samym autorom. Będziemy mieli zmianę i jak to od 1945 roku w Polszcze bywa, będzie to zmiana na lepsze. Złego Tuska zastąpi ktoś inny. Ktoś młodszy, bardziej dynamiczny i lepiej odbierany przez tak zwane środowiska. Przypuszczam, że będzie to Paweł Kowal. Może nie stanie się to od razu, ale w jakiejś dającej się przewidzieć perspektywie.
Ja oczywiście czekam na wszystkie książki Cenckiewicza, ale nie chce mi się jednocześnie wierzyć, że porzucenie pracy nad bigrafią Matuszewskiego było spowodowane pojawieniem się tematów „bardziej aktualnych”. To nie jest tłumaczenie, które przystoi historykowi. Tak mogą mówić dziennikarze, publicyści i blogerzy. Nie naukowcy mający ambicje być profesorami.
Pozwalam sobie, choć gdzie mi tam do Cenckiewicza, polecić uwadze czytelników swoją książkę pod tytułem „Baśń jak niedźwiedź. Polskie historie”. Nie ma tam co prawda śladu tego doskonałego warsztatu, którym dysponuje Cenckiewicz, nie ma tam przypisów, ani całego anukowego aparatu, ale jest tam kilkadziesiąt, a dokładnie 63 uczciwie napisane historie. Można ją kupić na stronie www.coryllus.pl Zapraszam.
swiatlo szelesci, zmawiaja sie liscie na basn co lasem jak niedzwiedz sie toczy