Komentarze dnia
Like

Dla odmiany o tenisie

15/05/2014
1224 Wyświetlenia
1 Komentarze
4 minut czytania
Dla odmiany o tenisie

Sprowokował mnie Maciej Rysiewicz swoim apelem do Agnieszki Radwańskiej o zmianę trenera w celu wyjścia z zaczarowanego kręgu niemożności pokonania Szarapowej i Wiliams.

Podobnie jak autor apelu uprawiałem niegdyś, zapewne znacznie dawniej niż on, sport wyczynowo, ale nie zawodowo. Obawiam się, że dzisiaj sport wyczynowy poza zawodowym już praktycznie nie istnieje.

0


W tenisa czasem grywałem, ale nie wyczynowo, a raczej rozrywkowo, a właściwie towarzysko, bowiem dla mnie nie była to ulubiona rozrywka, nie odczuwałem satysfakcji, jaką daje perfekcyjna technika.

Zwróciłem jednak uwagę na pewien proces, któremu uległ również ekskluzywny sport tenisa ziemnego, a mianowicie wdarcie się siły w miejsce finezji. W innych dziedzinach nie było to aż tak brutalne jak właśnie w tenisie, może dlatego że przez dziesiątki lat ten sport był kojarzony z elegancją począwszy od obowiązującego białego stroju po maniery, styl gry, a nawet zachowanie widzów.

Dzisiaj nie ma śladu po „białym sporcie” a i pozostałe cechy zanikły i tenis został poddany bezwzględnej machinie siły ciosu i bezwzględnej walki o zwycięstwo za wszelką cenę, a raczej może nie tyle wszelką ile wymierną, ale dość wysoką.

Ofensywa nowego podejścia do sportu zaczęła się już przed wojną i dotknęła w jakimś stopniu i tenisa, pamiętam sprawozdania z meczów tenisowych niezapomnianego Wojciecha Trojanowskiego, który relacjonując finałowe spotkanie w Wimbledonie Jadwigi Jędrzejewskiej zwracał uwagę na to, że nasza tenisistka przeważała siłą swoich uderzeń nad przeciwniczką, ale wówczas jeszcze technika górowała nad siłą.

Ideałem ówczesnej tenisistki była Suzanne Lengren „baletnica na korcie” bodajże sześciokrotna zwyciężczyni Wimbledonu, po wojnie jednak tenis jak i inne dziedziny sportu wyczynowego i już zawodowego zmierzały w kierunku bezpardonowej walki i preferencji siły.

Współczesne czołowe tenisistki to raczej „drwalki” a nie „baletnice”. Na tym tle Radwańska stanowi fenomen wyjęty z przedwojennego tenisa, aż dziw bierze skąd zawodniczka ustępująca siłą, ale górująca nad przeciwniczkami zwiewnością i gracją ruchu, potrafi stawić czoła uderzeniom bitym z siłą Tysona, szczególnie w wykonaniu Sereny Williams, która trzeba to przyznać w odróżnieniu od innych dysponuje również dobrą techniką.

Autor wspomnianego apelu proponuje zmianę trenera Radwańskiej, czyli przejścia do obozu „drwalek”, wspominał o tym ojciec obu sióstr, któremu zawdzięczają wszystkie swoje umiejętności, zastrzegając, że nie pozwoli na zmianę nie tylko treningu a nade wszystko przygotowania fizycznego zmieniającego i wygląd fizyczny, ale także i psychikę zawodniczki.

Może udałoby się uratować tenis techniczny przez podwyższenie siatki i zmuszenie do zmiany systemu gry, jak na razie mamy do czynienia głównie z młócką, w której wygrywa ten, kto silniej wali. Zagrania finezyjne są raczej zbyt rzadką ozdobą, jak choćby zagranie Radwańskiej z za pleców, które zostało z zachwytem przyjęte zarówno przez widzów, osłupiałą przeciwniczkę, a także telewidzów na całym świecie. Świadczy to jednak, że widzowie mają dość mordowni na korcie i chcieliby oglądać finezję i „balet na korcie”.

Jeżeli Radwańska ma zamiar wbrew powszechnej tendencji kontynuować swój „archaiczny” styl to życzę jej powodzenia jak i zachowania zwiewnej, pełnej gracji sylwetki tak pozytywnie różniącej się od niemal wszystkich zawodniczek światowej czołówki.

Miejsce w rankingu ma w tym przypadku mniejsze znaczenie, jeżeli tylko utrzymanie stylu pozwoli na urozmaicenie jednostajnej młócki na korcie oglądanej do znudzenia.

Pozwolę sobie tylko na jedną „radę”: od czasu do czasu zrezygnowania z elegancji na rzecz przeciwniczek i zastosowanie środka „rozstawiania ich po kątach” tym bardziej, że znakomita większość z nich na elegancji absolutnie się nie zna.

0

Andrzej Owsinski

794 publikacje
0 komentarze
 

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758