Nie, nie, spokojnie! Nie odzyskałem tych kilkunastu kilogramów!
Pisanie bloga zakończyłem przy wadze 114 kg. W ciągu następnych tygodni wakacji 2011 straciłem – stosując BARDZO LUŹNO zasady Dukana – kolejne kilka kilogramów. Odchudzanie zakońzyło się na wskazaniu wagi równym ok. 110 kilogramów.
Nieźle, prawda?
Całkowicie zapomniałem o ciuchach noszonych przez tego 130-kilowgo brojlera, jakim byłem jeszcze w maju zeszłego roku. Lepiej się czuję i na swoje odbicie w lustrze reaguję już nie obrzydzeniem zmiksowanym z furią, tylko lekkim niesmakiem i niecierpliwością.
Łyżka dziegciu – dziś rano ważyłem koło 115 kilo. Jednak jest to efektem barbarzyńskiego obżarstwa w okresie okołoświątecznym, a nie oznaką rezygnacji z zaleceń dr Dukana.
Więcej szczegółów wkrótce.
Przy okazji – polecam nowozałożony blog w Latte24:
http://ohio.latte24.pl/2572,brzuch-i-becwal-czyli-odchudzam-sie
Chyba bedę tam częstym gościem 😉