Timeo Danaos et dona ferentes.*
Ustawa z dnia 9 listopada 2012 r. o umorzeniu należności powstałych z tytułu nieopłaconych składek przez osoby prowadzące pozarolniczą działalność (Dz. U. z 2012 r. poz. 1551) w rozumieniu wielu przedsiębiorców, którzy wpadli w zadłużenie wobec ZUS w latach 1999-2009 miała stanowić swoiste pacaneum na ich problem.
Jestem przekonany, że 90% posłów, którzy głosowali za ustawą, uważało tak samo.
Tymczasem…
1.
Piotr wpadł na minę.
Mina nazywała się GESTIO SA i zatrudniała ludzi w ramach tzw. pracy nakładczej.
Pan Piotr stał się jednym z około 10.000 przedsiębiorców, którzy przed 28 lutym 2009 roku wybrali niższy tytuł ubezpieczenia społecznego pracując dodatkowo w tej firmie.
Zamiast płacić ZUS w pełnej wysokości płacił jedynie składkę zdrowotną.
Zgodnie z prawem.
ZUS po kilku latach zmienił jednak zdanie i wydał decyzję odmawiającą ubezpieczenia społecznego z tytułu pracy nakładczej.
2.
Piotr po kolei przegrał wszystkie odwołania od decyzji ZUS.
Można co prawda się spierać, czy państwowy organ może zapewniać ludzi, że mogą być ubezpieczeni nawet zarabiając 1 zł miesięcznie („awangarda” zusowska w Warszawie poszła dalej – wg niej można było zarabiać nawet…. 0 zł miesięcznie!!), by po 4 latach z kamienną twarzą stwierdzać, że nie może być mniej, niż 380,- zł.
Wg sądu, do którego pan Piotr się odwołał, organ może.
A powinnością obywatela jest płacić składki w maksymalnej wysokości.
3.
Na szczęście Sejm uchwalił ustawę.
Piotr wie, że ze względu na wysokość spodziewanej śmierci i tak będzie prowadził swój biznes do śmierci, więc ewentualne wydłużenie wieku emerytalnego nawet do 75 lat nie zrobiło na nim wrażenia.
Z ochotą regulował więc bieżące składki i czekał, aż podpisana przez Pana Prezydenta ustawa zacznie w końcu obowiązywać czynnych przedsiębiorców.
4.
Tu mała dygresja.
Gazety i inne media odtrąbiły triumfalnie wejście w życie ustawy na początku stycznia 2013 r.
Tyle, że ustawa wobec czynnych przedsiębiorców oraz tych, którzy zakończyli działalność po 31 sierpnia 2012 roku zacznie obowiązywać, gdy Komisja Europejska powie, co też takiego uchwalił nasz Parlament a Pan Prezydent podpisał.
Poważnie. O, proszę, wyraźnie stoi w ustawie:
Do osób, o których mowa w art. 1 ust. 1 pkt 2, przepisy art. 1 ust. 8 i 13 stosuje się od dnia ogłoszenia decyzji Komisji Europejskiej stwierdzającej, że umorzenie, o którym mowa w art. 1, nie stanowi pomocy publicznej w rozumieniu art. 107 ust.1 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (wersja skonsolidowana traktatu – Dz. U. UE C 83 z dnia 30 marca 2010 r.) lub stwierdzającej, że umorzenie, o którym mowa w art. 1, stanowi pomoc publiczną zgodną z rynkiem wewnętrznym.
(art. 5 u. 1 ustawy)
5.
Piotr, podobnie jak i inni drobni przedsiębiorcy, zapomniał również o innym przepisie.
Otóż art. 62 § 1 Ordynacji Podatkowej pozwala na zaliczanie dokonanych wpłat na poczet najstarszych zaległości podatkowych.
Przepisy Ordynacji mają zastosowanie wobec składek ZUS.
6.
Przedwczoraj Piotr zdębiał, gdy otworzył list otrzymany z Zakładu.
Otóż okazuje się, że jego zadłużenie za lata objęte „abolicją” praktycznie już nie istnieje.
Za to pojawiło się zadłużenie bieżące, już nie podlegające „abolicji”.
7.
ZUS po prostu aktualne wpłaty zaliczał na zaległości.
Wraz z odsetkami.
8.
Czy przypadkiem art. 5 ustawy „abolicyjnej” nie jest w istocie swoistą furtką, pozwalającą urzędnikom cicho i spokojnie obejść ustawę?
Co prawda dalsza część cytowanego przepisu (art. 62 § 1 ustawy ordynacja podatkowa) zezwala zaliczać wpłaty wg uznania organu jedynie w braku wyraźnej dyspozycji wpłacającego.
Niby więc Piotr może spać spokojnie.
9.
Również Naczelny Sąd Administracyjny jest tego zdania. Oto w wyroku z dnia 14 marca 2013 roku (sgn II FSK 1458/11) padło następujące stwierdzenie:
Za słuszne uznać należy stanowisko Sądu pierwszej instancji, że art. 62 § 1 O.p., dotyczący kolejności zaliczania wpłat, normuje wyłącznie sytuację, gdy podatnik jest dłużnikiem w kilku stosunkach zobowiązaniowych, a dokonana wpłata nie pokrywa wszystkich zobowiązań podatkowych.
Jak można wyczytać w komentarzu do ordynacji podatkowej autorstwa m.in. prof. Romana Hausera dotyczy to również sytuacji, gdy podatnik ma różne zaległości z tego samego tytułu (np. rózne miesiące w podatku VAT).
Najwidoczniej jednak wg urzędników miłościwie nam emerytującego Derdziuka cel wpłaty dokonywanej przez Piotra nie ma znaczenia. Wszak wszystko odbywa się w ramach jednego stosunku zobowiązaniowego z tytułu ubezpieczenia społecznego.
Mogą więc dowolnie grzebać w deklaracjach i ustalać nowe okresy zalegania.
10.
Prawie pewne jest to, że urzędnicy ZUS okazali się nadgorliwi i zwyczajnie wybiegli przed szereg.
Jeśli jednak nie, a Piotr nie jest osamotniony…
Oznaczałoby to, że ustawa „abolicyjna” w rozumieniu Derdziuka i jego komanda jest niczym innym jak tylko próbą spacyfikowania nastrojów najbardziej aktywnej grupy społeczeństwa.
I doprowadzenie do tego, że ofiary z uśmiechem na ustach pozwolą zaprowadzić się na miejsce straceń.
11.
Na razie Piotr po raz kolejny protestuje…
PS. A ty, płacący składki, bacz pilnie, aby na każdym przelewie widniał okres, za jaki dokonujesz wpłaty…
6.09 2013
______________________
* boję się Greków, nawet jak przynoszą dary – Wergiliusz
2 komentarz