Media Watch i recenzje
Like

DEMOKRACJA W POLSCE W LIŚCIE BYŁYCH PREZYDENTÓW RP

28/04/2016
917 Wyświetlenia
0 Komentarze
19 minut czytania
DEMOKRACJA W POLSCE W LIŚCIE BYŁYCH PREZYDENTÓW RP

Tego się nie spodziewali. Po ośmiu latach świńskiego koryta dla zdrajców, odebrano im żer.  Bydłoszewskiego zabrało naturalne żniwo, ale chyba nikt nie przypuszcza, iż nie zostały po nim ślady kalające Naród Polski. Historia zatoczyła koło. Osiemnastowieczna caryca Katarzyna II przemieniła się w Unię Europejską, Komisję Wenecką, niemieckie, amerykańskie i inne antypolskie media, Angelę Merkel, Martina Schulza – niemiecko – żydowskiego faszystę, mówiącego publicznie o zamachu stanu przeprowadzonym przez PiS, Hitlera bis – Guya Verhofstadta.  

0


DEMOKRACJA W POLSCE W LIŚCIE BYŁYCH PREZYDENTÓW RP

 Guy Verhofstadt o rządzie Prawa i Sprawiedliwości:

– „PiS podważa więzi z euroatlantyckimi partnerami i otwiera szerzej drzwi do Europy Środkowej przed Władimirem Putinem. Europejska wspólnota runie, jeśli państwa UE będą tak postępować; to powód, dla którego sprzeciwiam się rządowi PiS i wspieram polskie społeczeństwo” – deklaruje  Guy Verhofstadt.

Przeciwko Polsce występuje „polski antysemityzm”, „polskie obozy koncentracyjne” w wykonaniu Baracka Obamy, Hilary Clinton, całą plejadą rodzimych zdrajców zasiadających w UE, czy też w polskim parlamencie prezentowanych  jako „demokratyczna” opozycja parlamentarna i poza parlamentarna z amerykańskim lobby żydowskim w tle, żądającym od Polski 65 miliardów dolarów amerykańskich z tytułu tzw. restytucji mienia pożydowskiego w Polsce. Nad usuniętą warszawską tęczą pojawiło się widmo Hajki Grundbaum zwanej HGW (H..GO WIE) z ukradzioną pożydowską kamienicą w łapskach, zaś tola z peru tusek, bieńkow-  szczyna, lewy dowski,  w europejskim chórze zdrajców nowotargowickich, wygrażają prezydentowi Dudzie i premier  Beacie Szydło. Maszerują kody z podskakującym giertychem i wrzeszczącym Ryszardem Kaliszem, zdrajcą – paradowcem homo, adwo – katem Polski. Nie widziałem Palikota, widocznie mu odpadł penis w TVN. Polskie sądy nic mu nie zrobiły za wykrzykiwanie publicznie kalumnii na prezydenta RP prof. Lecha Kaczyńskiego. Ale gdy rzecznik PiS nazwał sędziów „kolesiami” to zrobiła się wrzawa kolesiów, bo oni się nie znają w ogóle i tak na własną rękę pomiatają Polską, Polakami i polskością, każdy z osobna, w innym worze nienawiści. Niektórzy „niezależni”dzwonią do tuskowia, co tu zrobić z tą polską pisowską hołotą, inni się umawiają na spotkania uliczne w celu pogrążenia rządu PiS.

Bolszewicki pomiot WRON, czarna wrona, andriusza  rzeplinskyj zatajający zleceniodawców mordu bł. ks. Jerzego Popiełuszki, szykuje się na usunięcie urzędującego prezydenta RP Andrzeja Dudy i objęcia stanowiska głowy państwa, która wówczas zamieni się w palikotowy świński ryj w TVN. Samorządy Warszawy, Łodzi i Poznania podejmują bezprawnie, bezprawne  orzeczenia TK, a wszystkiemu przyklaskują kolesie w Sądzie Najwyższym, masoneria polska z Andrzejem Zollem (prezesem kościelnej fundacji „Nie lękajcie się” św. Jana Pawla II) w tle. W tym miejscu należy przypomnieć, że Kościół  rzym – kat zabrania masonom przyjmowania komunii świętej, tym samym przystępowania do spowiedzi, a mason z Rotary Club i żydowskiej loży masońskiej B’nai B’rith, Andrzej Zoll wróg Polski i Kościoła jest prezesem fundacji kościelnej „Nie lękajcie się” im. św. Jana Pawła II (sic!). Jego dziad (Fryderyk Zoll młodszy) był niemieckim konfidentem, zaś jego pradziad (Fryderyk Zoll starszy) uwolnił z więzienia tow. Lenina).

Patrz http://palestra.pl/old/index.php?go=artykul&id=1816

Wypadnięte zęby szczerzy Ewa Łętowska, i cała prawnicza samoobrona z Jerzym Stępniem, Krajową Radą Sądownictwa. Zdrajcy Polski, donosiciele,  szetyna z akcją „Widelec” i  z banksterem Aarona Buholtza – pietru, jeżdżą po świecie z donosami na Polskę, wszędzie przyjmowani życzliwie, niemal z rozkoszą podobnie jak Walzman (ps. Petro Poroszenko), przyjmuje swoich żydowskich doradców  banderowców Aarona Bucholtza (ps. Leszek Balcerowicz), a ostatnio antypolskiego bandziora Jerzego Millera, wspólnika  tuskolandu, generalissimus Tatiany Anodiny i Wołodii Putina wspólnie i w porozumieniu autorzy kłamstwa Katyń 2010,  zabójstwa Lecha Kaczyńskiego z małżonką i 94 osobami w zamachu smoleńskim . Aaron Bucholtz przed wyjazdem do Walzmana przed kamerami TVN żądał ustąpienia prezydenta Rzeczypospolitej Andrzeja Dudę i rozwiązania rządu premier Beaty Szydło. Teraz połączy się ze swoimi żydowskimi mocodawcami w Waszyngtonie m.in. z Anne Aplebaum , sikorzową z „The Washington Post” i dawaj zurück objeżdżać Polskę, polskich antysemitów i polskość.

Jak na razie, to sutenerzy – konsulowie polscy w Łucku mają się dobrze, wydają w dalszym ciągu polskie wizy kurewkom ukraińskim za 300 euro sztuka, przedtem za frajer są klientami. Żyć i nie umierać. Komoruski z szetyną zamietli pod dywan 11 lipca Dzień Pamięci Męczeństwa Kresowian i zastąpili durną uchwałą bez umocowania prawnego „czystką etniczną ze znamionami ludobójstwa”. Jak się komuś nie podoba to hućpiarze, karierowicze wypisują: „…tylekroć znajdzie się jakieś obłudne środowisko, kamaryla cynicznych i wpływowych osób, grupa moralnych przestępców czy politycznych cwaniaków, która zacznie nam udowadniać, że należy na to spojrzeć szerzej…”. Autor tych kalumnii skierowanych do grupy Kresowian umieszcza takie podłości w patriotycznej prasie, której redaktorzy nie wiedząc o co chodzi, bo nie znają całokształtu historii martyrologii narodu polskiego w czasie przebiegu II Wojny Światowej (6 milionów  zamordowanych obywateli polskich)i przed jej rozpoczęciem w latach 1937 – 1938 w ZSRS z rozkazu Jeżowa, gdy zamordowano 150 tysięcy Polaków, wypisują takie antypolskie bzdury.

„Przyjaciele” Polski zmierzają do obalenia prezydenta RP Andrzeja Dudy i rządu Beaty Szydło nie przebierając w środkach. To Naród Polski uciemięrzony niewolą od 1 września 1939 roku do 25 października 2015 roku, a więc przez 76 lat, odzyskał wolność, tym razem w wolnych wyborach, z własnej woli. I tę wolność banda oprychów chce nam odebrać.

U nas we Lwowie mawiano: „Po kuckach!”. A po kuckach! Tym bardziej, iż nawet publicyści, uważający się za patriotycznych uważają, iż obecna Ukraina to nie wyznawcy banderyzmu: „…Banderyzm nie jest antypolski…”   z 200 tysiącami Polaków zamordowanych w ludobójstwie okrutnym (genocidum atrox) przez OUN – UPA.

Ostatnio trzech kapusiów esbeckich w liście otwartym opluło Polskę. To b. żydowscy prezydenci Polski, TW „Alek” Izaak Stolzman. TW „Bolek” Lejba Kohne oraz kapłan Wojskowych Służb Informacyjnych Bronisław Komorowski. Dołączył do nich Dawid Goldstein (ps. Włodzimierz Cimoszewicz) TW „Carex”, syn oficera stalinowskiej informacji (jego wspólnicy zamordowali płk Zbigniewa Szendzielarza, ps. „Łupaszka”), zboczeni solidarnościowcy Władysław Frasyniuk i Bogdan Lis oraz współzałożyciel Platformy Obywatelskiej, wspierający służby komunistyczne Andrzej Olechowski i czarna wrona z założonego TK przez WRON b. prezes Jerzy Stępień.

 

Ów list skomentował redaktor naczelny „Do Rzeczy” Paweł Lisicki. Oto ów komentarz:

 

„Paweł Lisicki o liście otwartym byłych prezydentów: Ci panowie nie mają wstydu.

Jedyne, co nie jest po prostu elementem tragifarsy, to możliwy odbiór owego listu za granicą. Tylko ktoś, kto nie zna Polski i kto nic nie wie o tym, jak wyglądały prezydentury Wałęsy, Kwaśniewskiego czy nawet Komorowskiego, może brać ich apel na poważnie. Co wcale nie oznacza, niestety, że takich ludzi nie ma i że tym samym ów list Polsce szkód nie przyniesie – pisze Paweł Lisicki dla WP.

Ci panowie wstydu nie mają. Najpierw na pomysł pisania listów otwartych wpadły panie. Kilka tygodni temu posłanki .Nowoczesnej zwróciły się w ten sposób do Pierwszej Damy, Agaty Dudy i poprosiły o zorganizowanie spotkania na temat zmian ustawy o ochronie życia poczętego. Jako, że list pozostał bez odpowiedzi, do pani prezydentowej został wysłany następny, tym razem podpisany przez byłe pierwsze damy. Ten też nic nie dał, więc do pisania listów zabrali się panowie. W ten sposób trzy byłe głowy państwa i kilku innych byłych polityków (a może przyszłych?) postanowiło ogłosić, że polskie państwo pod rządami PiS zmierza do autorytaryzmu i izolacji na świecie, że nie szanuje się w nim demokracji i ogólnie dzieje się źle. Wspólny produkt Lecha Wałęsy, Aleksandra Kwaśniewskiego i Bronisława Komorowskiego, tudzież kilku pozostałych zatroskanych autorów zasługuje na szczególną uwagę. Pierwszym bowiem i podstawowym wnioskiem jaki wynika z uważnej lektury listu jest to, że podpisani pod nim panowie najwyraźniej demokracji nie rozumieją i przykro to powiedzieć, utożsamiają ów system z własną wygodą i przywilejami.

W ogóle pomysł pisania tego rodzaju listów otwartych wydaje mi się osobliwy. Przypomina on trochę używanie starych i zużytych rekwizytów teatralnych w nowoczesnej sztuce, które przez swą nieprzystawalność i obcość mają wywołać zainteresowanie znudzonej już nieco widowni. Listy otwarte powstawały wówczas, kiedy znaczący przedstawiciele opinii publicznej nie mieli innego sposobu komunikacji ze społeczeństwem, kiedy nie mająca mandatu demokratycznego władza lekceważyła i ignorowała ich opinie. W czasach PRL był to dramatyczny wyraz sprzeciwu, niezgody na panujący ustrój; jego sygnatariusze musieli się spodziewać szykan, a nawet represji. Im dłuższa była liczba podpisanych, tym większe było ich bezpieczeństwo i tym mocniej brzmiał ich głos. Tyle, że dzisiaj nikt nikomu ust nie zamyka, a z pewnością już nikt nie powstrzymuje i nie ogranicza swobody krytyki jaką cieszą się byli prezydenci. Mogą mówić, potępiać, oskarżać i nie zgadzać się do woli. Czasem wręcz można mieć wrażenie, że niektórzy z sygnatariuszy w ogóle nie opuszczają studia telewizyjnego, a jeśli już im się to zdarza to tylko po to, żeby na chwilę pojawić się w radiu albo w innym medium. Mówią co chcą i do kogo chcą, a ich głównym problemem zdaje się być raczej wątła treść niż ograniczenie wolności przekazu.

Od samej idei listu bardziej jeszcze groteskowa była jego zawartość. Proszę bardzo, oto kilka najbardziej smakowitych cytatów (w internecie pisze się o nich „mocne”). „Parlament pracuje pod dyktando niewielkiej większości lekceważąc argumenty i interesy mniejszości” – piszą autorzy. Cóż, pierwsze pytanie jakie musi się w związku z tym nasunąć jest dość proste: co to znaczy „niewielka większość” i jaka większość jest zdaniem prezydentów potrzebna, żeby parlament mógł pracować? Czy panowie prezydenci i inne tuzy życia politycznego mogłyby wskazać jakiś parlament, w którym nie pracuje się pod dyktando większości, ale mniejszości? Jeszcze bardziej zabawne jest twierdzenie, że owa większość lekceważy „interesy mniejszości”. A, tu was boli, pomyślałem sobie czytając te słowa, których największą zaletą była szczerość. Owszem, gdyby większość lekceważyła wspólnie wszystkim, także mniejszości, prawa i wartości – swobodę słowa, zrzeszania się, działania – byli prezydenci mogliby się niepokoić. Ale to, że wybrana większość realizuje interesy swojego elektoratu, a nie mniejszości, jest właśnie zasadą demokratyczną. Do licha ciężkiego, to, że takie rzeczy trzeba tłumaczyć i wyjaśniać ludziom, którzy sprawowali w Polsce władzę pokazuje, jak bardzo niedemokratyczny system panował w III Rzeczpospolitej.

Inne fragmenty listu też mogą budzić rozbawienie. Otóż czytam, że „pojawiają się projekty drakońskich ustaw, takich jak bezwzględny zakaz przerywania ciąży”. Pojawiają się i co z tego? Pomijam taki drobiazg, jak to, że jeszcze żaden projekt ustawy do Sejmu nie wpłynął, więc przedstawianie tej sprawy jako dowodu na autorytaryzm PiS zdaje się być cokolwiek niedorzeczne. Jednak pytanie brzmi inaczej: czy panowie prezydenci zamierzają odmówić obrońcom życia prawa do walki o zmianę i zaostrzenie obecnej ustawy? Chcą im zakazać zbierania podpisów? Na mocy jakiego prawa? To byłby dopiero autorytaryzm i zamordyzm! Ale tylko tak mogliby doprowadzić do tego, żeby projekty zmian „nie pojawiały się”.

Podobnie niedorzecznie brzmi zarzut, że „rządzący wybrali konfrontację ze wspólnotą euroatlantycką”. Jakie są na to dowody? Czyżby Polska chciała opuścić NATO? Tak, nie chcę już dalej pastwić się nad tym listem. Swoista to mieszanina zarzutów wyssanych z palca, tromtadracji i napuszonego gadulstwa.

 

LIST SKOMPROMITOWANYCH

 

Ciekawsze jest jednak co innego: najwyraźniej sygnatariusze, na czele z byłymi prezydentami, uznają siebie za depozytariuszy i obrońców prawdziwej demokracji. Doprawdy, koń by się uśmiał. Pamiętają państwo urzędowanie Lecha Wałęsy? Człowiek, który wykorzystywał służby specjalne do niszczenia niewygodnych dokumentów, a zapewne do walki z przeciwnikami politycznymi, który rozszerzał i naginał reguły prawa (słynna falandyzacja chyba coś znaczyła), teraz potępia łamanie zasad?

A przypominają sobie państwo Polskę za Aleksandra Kwaśniewskiego, kiedy to za fasadą górnolotnych banałów kwitły interesy służb specjalnych i innych nieformalnych grup? Gdyby nie afera Rywina, kiedy to doszło do walki o władzę i pieniądze kilku środowisk oligarchii pookrągłostołowej, nigdy nie poznalibyśmy skali i wielkości zepsucia ówczesnej prezydentury. I ci panowie mają teraz czelność pouczać innych, przestrzegać, palcem grozić, Europę na pomoc wzywać? Toż ci to dopiero obrońcy demokracji się Polsce trafili! Naprawdę, wstydu oni nie mają.

Jedyne, co nie jest po prostu elementem tragifarsy, to możliwy odbiór owego listu za granicą. Tylko ktoś, kto nie zna Polski i kto nic nie wie o tym, jak wyglądały prezydentury Wałęsy, Kwaśniewskiego czy nawet Komorowskiego, może brać ich apel na poważnie. Co wcale nie oznacza, niestety, że takich ludzi nie ma i że tym samym ów list Polsce szkód nie przyniesie”.

 

SĘDZIOWIE WYPOWIADAJĄ POSŁUSZEŃSTWO KONSTYTUCJI

 

Sędziowie Sądu Najwyższego zapowiedzieli respektowanie nieopublikowanych orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. Namawiają również do tego, aby ich koledzy w sądach rejonowych i okręgowych postępowali tak samo. – Ta uchwała nie ma żadnej mocy prawnej. Takie działania mają wystraszyć społeczeństwo i pogłębić chaos. 

 

Źródła:

 

http://wiadomosci.wp.pl/kat,141202,title,Pawel-Lisicki-o-liscie-otwartym-bylych-prezydentow-Ci-panowie-nie-maja-wstydu,wid,18291243,wiadomosc.html?ticaid=116e85

 

 

                                                    Opracował Aleksander Szumański „Głos Polski” Toronto

 

0

Aleszuma http://aleksanderszumanski.pl

Po prostu zwykly czlowiek

1427 publikacje
7 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758