Wadowicki wodzuś samorządowy o demokracji zdanie ma wyrobione. Otóż, powiada, wymaga ona nie tylko procedur, ale również dojrzałości korzystających z nich obywateli.
Wielki demokrata, obrońca podstawowych wolności, człowiek, który z Papatown na powrót chce uczynić Wadowice usuwając z przestrzeni publicznej ślady po św. Janie Pawle II, przyjaciel prezydenta Słupska, protektor miejscowego biznesmena Pawła K. etc. burmistrz Wadowic dr nauk prawnych Mateusz Klinowski wie, co to jest demokracja.
.
.
I dlatego ostro i pryncypialnie wali na swoim blogu w ten szkaradny PiS, który chce zniszczyć demokratyczny samorząd.
Niestety, gołym okiem widać, że rozwiązania zaproponowane przez PiS mają zupełnie inny cel. Chodzi tylko i wyłącznie o eliminację cieszących się poparciem społecznym osób z polityki lokalnej, w której PiS na zwycięstwo raczej nie może liczyć. Próbowano zagwarantować sobie to na różne sposoby, od określania przez partyjnych nominatów kształtu okręgów wyborczych zaczynając, na wstecznej dwukadencyjności kończąc. Z części tych przepisów posłowie PiS ostatecznie się wycofali. Praca nad zmianą ordynacji wyborczej była wyjątkowo chaotyczna, nawet jak na standardy partii rządzącej, do których już przywykliśmy. (…)
Pod osłoną nocy i nachodzących Świąt partia rządząca realizuje plan zawłaszczenia najlepszego fragmentu polskiej polityki, czyli samorządów.
http://mateuszklinowski.pl/2017/12/23/dwukadencyjnosc/
Tak oto ten skromny samorządowiec przedstawia się jako najlepszy polityk w Wadowicach.
Kto wie, może nawet i w Polsce południowej?
Tymczasem za sprawą jednej z mieszkanek Wadowic, p. Elżbiety Łaski, demokrata samorządowy trafił do prokuratury.
Gazeta Krakowska opisała to tak:
Prokuratura Rejonowa w Oświęcimiu (przeniesiono tu sprawę z Wadowic, by uniknąć podejrzeń o stronniczość) od lutego ub.r. badała, czy burmistrz Wadowic, jako funkcjonariusz publiczny, przekroczył swoje uprawnienia, nakazując strażnikom miejskim, za zgodą sołtysów, usuwać siłą nieprzychylną mu mieszkankę z czterech wiejskich zebrań na terenie gminy. Burmistrzowi groziło za to trzy lata więzienia, jednak teraz sprawę umorzono, uzasadniając ją tym, że nie stwierdzono podstaw do postawienia jakichkolwiek zarzutów.
.
Równocześnie jednak winę burmistrza w tej sprawie potwierdzono, stwierdzając „poważne uchybienia w działalności organu gminy”. Miało ono polegać na niedopuszczeniu wadowickiej aktywistki Elżbiety Łaski do udziału w otwartym dla mieszkańców, zebraniu wiejskim. Jak wyjaśnia Tomasz Zając, prokurator prokuratory rejonowej w Oświęcimiu ,,złamano w ten sposób statut gminy, który mówi jasno, że są to zebrania otwarte dla wszystkich.” Prokuratura poinformowała o tym wojewodę małopolskiego Piota Cwika: „Wnoszę o podanie środków, podjętych w celu zapobieżenia takim uchybieniom w przyszłości” – pisze prokurator Zając do wojewody.
Proszę państwa, otwartość zebrania oznacza, że może wejść na nie każdy, nawet nie będący mieszkańcem danej gminy,powiatu, województwa a nawet… kraju.
Tymczasem wg Klinowskiego:
– Uchybień w tej sprawie nie było. Zebranie wsi Roków odbywało się w budynku urzędu miejskiego, który w niedzielę był zamknięty. Pani przyszła po rozpoczęciu zebrania i domagała się wejścia na teren urzędu, gdy budynek był już zamknięty.
(op. cit.)
Zdaniem demokratycznego samorządowca Klinowskiego:
.
.
3.03 2018
fot. facebook, blog M. Klinowskiego
Ps. Wiewiórki donoszą, że dr Mateusz Klinowski szykuje się na drugą kadencję…
.
.