W wielu audycjach radiowych słyszymy jak wspaniałe misje wypełnia Polskie Radio, którego jestem od lat wiernym słuchaczem.
Ostatnio najwięcej o misyjnej roli P.R. mówią dziennikarze apelujący o płacenie abonamentu.
Wymyślili nawet nowy slogan: „ abonament , to się opłaca!”.
Podróżując samochodem przez naszą piękną Ojczyznę w kierunku Bałtyku włączyłem audycję „Lata z radiem” i aż serce mi rosło z dumy, że słucham transmisji z misji. Gdy dotarłem 16 lipca b.r. do Świnoujścia i zobaczyłem wielkie reklamy o koncercie, to pomyślałem, że oto nadarzyła mi się okazja uczestniczenia na żywo w misji Polskiego Radia.
Rozmach organizacyjny był imponujący, bo do nabrzeża koncertowego przypłynęły dwa okręty Marynarki Wojennej Rzeczypospolitej Polskiej, które okazały się znacznie większą atrakcją niż sam koncert, bo można było je zwiedzać.
Nad Świną zebrało się mnóstwo turystów . Było tysiące młodych ludzi, którzy bawili się świetnie i kulturalnie. Moim zdaniem, to nie był koncert, ale raczej festyn zakrapiany piwem i innymi trunkami. W swoim życiu pracowałem na różnych wydziałach produkcyjnych, ale takiego hałasu, jaki był w pobliżu sceny „Lata z radiem” nie przeżyłem nawet na starej tłoczni FSM, gdzie miejscami przekraczano 100 dB. Głośna muzyka odbita od metalowych burt statków pomieszana z głośnymi rozmowami słuchaczy, którzy aby siebie nawzajem usłyszeć musieli nieomal krzyczeć, przestawała być przyjemna dla ucha i stawała się momentami dudniącą kakofonią. Młodym ludziom to jednak nie przeszkadzało, a ja się zastanawiałem na ile ta wesołość jest wynikiem lejącego się strumieniami do młodych gardeł napoju z pianką ?
Sprzedającego gadżety przedstawiciela P.R. zapytałem czy to jest koncert, czy może jednak festiwal piwa?
Usłyszałem w odpowiedzi:
– każdy stragan został umieszczony na placu koncertowym za zgodą władz miasta i Polskiego Radia!
Gdy rozglądnąłem się wokół, to doszedłem do wniosku, że w swoim życiu jeszcze nie widziałem w jednym miejscu tylu różnych punktów sprzedaży piwa w beczkach, puszkach, butelkach i bidonach.
Podszedłem zatem do rozdającej dzieciom płyty dziennikarki PR i zapytałem kto płaci za tę upojną imprezę ?
Dowiedziałem się, że sponsorzy, którzy tutaj reklamują swoje produkty!
Znowu spojrzałem na las parasoli z reklamami różnych piw i w tym momencie podszedł do mnie turysta niemiecki i powiedział, że w Świnoujściu jest w tym dniu tak fajnie jak na …„Oktoberfest” w Bawarii.
Pomyślałem wtedy sobie, że to jednak ma niewiele wspólnego z misją propagowania naszej kultury.
Tak dla własnej ciekawości zapytałem grupę miłośników napoju z pianką, czy po tej imprezie „Lata z radiem” będą chętniej płacili za abonament RTV ?
Wówczas odpowiedź słuchacza koncertu bardzo mnie strapiła, bo stwierdził:
– Skoro zapłaciłem za piwo jednego ze sponsorów koncertu, to abonamentu chyba już nie muszę płacić !
Jego koleżanki i koledzy wznieśli po tych słowach toast za tych co na morzu.
Marynarze i oficerowie na ORP „Kraków” i ORP „Mielno” żadnego alkoholu nie pili. Zapytałem chorążego z ORP „Kraków” kto pokrywa koszty eksploatacyjne statku i ich służby w ten wieczór, odpowiedział, że dokładnie nie wie, ale chyba Marynarka Wojenna. Wtedy zapytałem pana chorążego kto jest dzisiaj jego najważniejszym dowódcą, a on mi odpowiedział całkiem poważnie, że redaktor Polskiego Radia.
Następnie podszedłem do trałowca O.R.P. „Mielno” i obserwowałem ceremoniał opuszczania biało-czerwonej bandery. Jest to uroczystość niezwykle doniosła dla załogi każdego okrętu Marynarki Wojennej Rzeczypospolitej Polskiej, gdyż zgodnie z historyczną tradycją, każdego wieczoru o zachodzie słońca następuje opuszczanie bandery, którą podnosi się na maszt równie uroczyście dopiero następnego dnia o 8 rano!
16 lipca 2011 roku dla organizatorów koncertu „Lata z radiem” ta niezwykle doniosła uroczystość nie okazała się na tyle istotna aby choć na moment wyciszyć wrzawę wokół sceny, plusk rozlewanego piwa i przerwać choćby na minutę koncert !
Opuszczanie bander na ORP” Kraków” i ORP „Mielno” odbyło się przy wrzasku do mikrofonu prowadzącej koncert, która zachęcała słuchaczy do jeszcze większej zabawy!!!
Pan porucznik Tomasz Wochna z O.R.P. „Mielno” powiedział do mnie :
– Szkoda, że nie uszanowano naszego marynarskiego ceremoniału. Przecież można było na 5 minut przerwać koncert, a turyści na pewno z zaciekawieniem zwróciliby uwagę jak ich marynarze, naszych polskich okrętów oddają honory opuszczanej o zachodzie słońca banderze Rzeczypospolitej Polskiej !
Dostrzegłem prawdziwą miłość do Ojczyzny u tego porucznika Marynarki Wojennej, który dodał :
– Taki koncert mógł być dobrą okazją do patriotycznej edukacji społeczeństwa, bo żaden marynarz nie odmówiłby podejścia do mikrofonu i wyjaśnienia genezy tego marynarskiego ceremoniału .
Potem rozmawiałem z oficerem okrętu transportowo-minowego ORP „Kraków”, który nie zgodził się wprawdzie ujawnić swojego nazwiska, ale jednak wyraził swoją opinię:
– Zamelduję do Dowództwa Marynarki Wojennej co się tutaj dzisiaj wydarzyło, bo też jestem tym poruszony! Przecież nie każdy w Polsce wie, że na naszych okrętach wojennych jest opuszczana bandera o zachodzie słońca, a mogła w tej uroczystości uczestniczyć za pośrednictwem radia, niemała część mieszkańców Rzeczypospolitej.
Wróciłem już do moich ukochanych gór, ale wciąż myślę o tych wspaniałych naszych marynarzach i ośmielę się publicznie zapytać władze Polskiego Radia:
– Czy zapraszając do „Lata z radiem” okręty Marynarki Wojennej R.P. mieli na celu misję społeczną, czy tylko uatrakcyjnienie koncertu w Świnoujściu dnia16.07.2011r.???
Rajmund Pollak.
Artykuł ten został wydrukowany w nr 31 (216) tygodnika „Warszawska gazeta” z 5-11 sierpnia 2011
Slowa sa piekne, ale licza sie czyny, które ida za slowami. Mysl jest bronia, ale mysl niewypowiedziana, tylko zludzeniem. Warto posiadac odwage cywilna do wypowiadania opinii przeciwnych stereotypom i warto plynac pod prad jak pstragi