dał nam przykład James Veron ?

W czerwcu ubiegłego roku światowe agencje obiegła informacja:
Mieszkaniec Północnej Karoliny obrabował bank, aby trafić do więzienia i otrzymać dostęp do opieki medycznej.

1.

59-letni James Verone mówi, że dokucza mu wiele schorzeń. Ma m.in. podejrzaną narośl na klatce piersiowej, uszkodzony kręgosłup i problem z lewą stopą. Mężczyzna twierdzi, że jego dolegliwości stały się tak bolesne, że za wszelką cenę chciał uzyskać dostęp do leczenia. Problem jednak w tym, że nie ma ubezpieczenia zdrowotnego ani pieniędzy na opłacenie rachunków za leczenie. Dlatego zdecydował się na desperacki krok: obrabuje bank, aby trafić za kratki i tam skorzystać z opieki medycznej.

2.

9 czerwca James Verone pojawił się w oddziale banku RBC, w mieście Gastonia. Wręczył kasjerowi kartkę z informacją, że to napad, ale że chce dostać jedynie dolara. Verone nie miał przy sobie broni i poprosił o wezwanie policji, po czym spokojnie czekał na przybycie funkcjonariuszy.

3.

Verone mówi, że uważa się za człowieka ze sporą dawką zdrowego rozsądku, który znalazł się w dramatycznej sytuacji z powodu problemów ze zdrowiem. Mężczyzna wykalkulował więc, że za przestępstwo bez użycia siły dostanie względnie niski wyrok, będzie miał dostęp do więziennego lekarza, a po będzie mógł skorzystać ze świadczeń z tytułu Social Security, dzięki czemu będzie mógł kontynuować leczenie.

4.

Za wyjście Jamesa Verona na wolność sąd wyznaczył kaucję w wysokości 2 tysięcy dolarów. Aby opuścić areszt Verone musi wpłacić tylko 10 proc. tej kwoty, czyli 200 dolarów. Mężczyzna mówi, że nie ma zamiaru tego robić, bo chce zostać za kratkami.

5.

Tyle na http://www.informacjeusa.com/2011/06/21/wideo-ukradl-z-banku-dolara-aby-leczyc-sie-w-wiezieniu/

6.

A w Polsce?

Osoba skazana (tymczasowo aresztowana), ma prawo do odpowiedniego ze względu na zachowanie zdrowia wyżywienia, odzieży oraz opieki lekarskiej i sanitarnej. Ba, jeśli się okaże, że nie leczono jej we właściwy sposób, bo stan jej zdrowia uległ pogorszeniu, może skarżyć RP do Strassburga na podstawie np. art. 3 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności.

Tymczasem pozostając „na powietrzu” (na wolności), musi sama zadbać o swoje utrzymanie.

O wykupienie leków.

Odstawać w wielomiesięcznych kolejkach do specjalisty.

A gdy jej stan zdrowia się pogorszy nikogo nie będzie to obchodziło.

7.

Osoba siedząca w więzieniu ma ponadto zapewnione posiłki, których wartość kaloryczna musi wynosić co najmniej 2600 kcal.

Który emeryt może pozwolić sobie na taki luksus?

Przecież albo nie doje, albo nie wykupi leków….

8.

Ba, wszystko to, co wyżej napisałem, skazany otrzymuje za darmo.

Oznacza to, że praktycznie cała emerytura skazanego trafia na jego konto!

9.

Sąd musi także zadbać o mieszkanie skazanego i jego mienie pozostawione na wolności.

Nie oznacza to jednak, że płaci czynsz za skazanego. Gdy ów ma emeryturę, to powinien z niej opłacać to zobowiązanie.

Ale w sytuacji, gdy np. emerytura jest zajęta na poczet alimentów a to, co zostaje, nie starczy już na opłaty za mieszkanie?

Wtedy skazany emeryt może wystąpić o pomoc.

Ba, i nawet ją otrzyma.

Bo jeśli nie, to pozwie Państwo.

A kto pomoże emerytowi na wolności?

10.

Poza tym skazany cały czas przebywa pomiędzy ludźmi.

A na wolności emerytom doskwiera samotność.

Najbliżsi przychodzą do nich rzadziej, niż na widzenia do pierdla.

11.

Jest co prawda jeden poważny problem..

W warunkach polskich o wiele trudniej dostać się do więzienia niż w Ameryce.

Blisko 40.000 osób czeka karnie w kolejce do odsiadki.

12.

Dlatego emeryt, chcąc zaznać godnego życia, którego mu państwo odmawia, musi dokonać takiego przestępstwa, które spowoduje jego aresztowanie.

Obligatoryjnie.

14.

Gdybym był urzędnikiem to zacząłbym sie bać.

Bo Polska jest państwem prawa, co nie ulega wątpliwości.

Tyle, że zbyt często słowo "prawo" oznacza prawo panujące w dżungli.

A tam, żeby żyć, trzeba kogoś zabić…

4.01 2012