Media Watch i recenzje
Like

Czyżby o powstaniu warszawskim nikt nie napisał „tak”?

03/08/2014
595 Wyświetlenia
2 Komentarze
7 minut czytania
Czyżby o powstaniu warszawskim nikt nie napisał „tak”?

„Tak by o Powstaniu Warszawskim nikt by nie napisał”, pod takim tytułem zamieszczony został tekst napisany przed wielu laty przez Józefa Mackiewicza.

Nota bene Józefa, jako pisarza cenię wyżej niż jego brata znacznie bardziej znanego Stanisława „Cata”, odrębną sprawą są jego przejścia wojenne, podobnie jak powojenne Stanisława.

0


Zdumienie moje, a nawet przyznam oburzenie wzbudził nagłówek, jakim zaopatrzono ową publikację.

Niektórzy jednak uważają, że za publicystów godnych cytowania należy uznać tylko tych, którzy mają debit w „mainstream’owych” publikatorach, jak to się nazywa w modnym anglopolskim języku.

Tak się złożyło, że w życiu publikowałem dużo, może nawet bardzo dużo, ale nie uważam siebie za „publicystę”, po prostu piszę dla potrzeby spraw, które staram się przedstawiać, a główną sprawą jest prezentacja sprawy naszej niepodległości dotychczas nieodzyskanej.

W związku z tym jak i z moją działalnością polityczną w niepodległościowym stronnictwie Chrześcijańskiej Demokracji Stronnictwie Pracy praktycznie nie miałem dostępu do tej prasy, która jest głównym wyrazicielem akceptacji „III Rzeczpospolitej”, chociaż przyznać muszę, że nawet kiedyś opublikowano w „Wybiórczej” jakiś mój tekst ostro oceniający ich własną publikację. Przeważnie jednak publikowałem w pismach wegetujących na marginesie „głównego nurtu” panującego układu politycznego.

Od wielu lat piszę o walce zbrojnej na terenie kraju, a szczególnie na temat sytuacji Polski i wynikających z tego konsekwencji między innymi w odniesieniu do akcji „Burza” i jej zasadniczego fragmentu, czyli otwartej bitwy o wyzwolenie Warszawy zwanej „Powstaniem Warszawskim”, które przeważnie rozpatrywane jest w oderwaniu od całego kontekstu walki o wyzwolenie kraju spod niemieckiej okupacji.

Jako uczestnik walki zbrojnej mam nie tylko prawo, ale i obowiązek wypowiedzi i przekazywania młodszym pokoleniom tej postawy, jaka nas cechowała. Winien to jestem przede wszystkim tym, którzy w tej walce polegli tak jak mój bliźniaczy brat.

Józef Mackiewicz popełnił błąd oceniając postawę Polaków ówczesnego pokolenia, jako niezdecydowaną w ocenie sowieckiego napastnika i okupanta.

W całej Polsce nie było nikogo poza nielicznymi zdrajcami i eufemicznie nazywanymi „kolaborantami”, kto nie uznawałby za równych sobie wrogów zarówno Niemcy jak i Sowiety. Takie stanowisko zajmowali zarówno Grot – Rowecki jak i Bór – Komorowski. Walka zbrojna z Niemcami nie toczyła się w imię pomocy Sowietom, ale dla wyzwolenia Polski.

Na tym tle niewyraźnie wypada jedynie stanowisko Sikorskiego, który jednak – ale niestety za późno obudził się ze złudzeń i co przypłacił życiem.

Rząd londyński ponosi odpowiedzialność za katastrofalne w skutkach karmienie Delegatury Krajowej fałszywymi informacjami na temat naszego położenia i stosunku do nas aliantów zachodnich.

I ten fakt był źródłem wielu pomyłek w decyzjach władz krajowych, cywilnych i wojskowych.

Natomiast informacje, które płynęły z terenu całego kraju, a szczególnie wschodnich regionów nie budziły najmniejszych wątpliwości w odniesieniu do bolszewickich zamiarów w stosunku do Polski.

Jeszcze pracując w „siatce” na przełomie lat 1942/43 przygotowaliśmy z bratem dla komendanta obwodu raport o sowieckich zamiarach na podstawie uzyskanych informacji wywiadowczych i bezpośrednich kontaktów z sowiecką partyzantką. Wynikało z nich, że sowieckie zamiary w stosunku do Polski nie uległy zmianie od czasów Marchlewskiego i Dzierżyńskiego.

W tym czasie nie było z tamtej strony mowy o formalnej odrębności państwowej Polski, ale wprost o polskiej socjalistycznej republice radzieckiej.

Decyzja Stalina o zmianie formalnego statusu Polski została podjęta, mimo że polscy komuniści z Wandą Wasilewską na czele proponowali włączenie do Sowietów.

Stalin zapewne nie wykluczał w dalszej przyszłości takiego rozwiązania i dlatego zatrzymał Wasilewską u siebie.

Poza ogólną ideą likwidacji państwa polskiego sowiecka partyzantka główny wysiłek na ziemiach polskich skierowała na walkę z polską ludnością i polskim stanem posiadania w różnych dziedzinach.

Stąd prowadziliśmy równoległą walkę z obydwoma okupantami jeszcze przed wkroczeniem na nasz teren sowieckiej armii.

Rozkazy KG AK w tym zakresie były wprawdzie opatrzone zastrzeżeniem, że nie prowadzimy wojny z Sowietami, ale mamy pełne prawo zwalczać wszelkie przejawy agresji w stosunku do nas.

W tych okolicznościach podjęcie próby wyzwolenia własnymi siłami odpowiedniej połaci kraju nadającej się do sprowadzenia polskiego rządu i ustanowienia obszaru polski niepodległej było nakazem chwili.

Wyznaczenie Warszawy, jako tego miejsca było naturalną konsekwencją przedstawionej postawy.

Tytuł „Powstania” nadany otwartej walce o wyzwolenie Warszawy został nadany nie z racji jej charakteru, ale w związku ze spontanicznym i masowym wzięciem w niej udziału przez ludność Warszawy. Podobny zryw mieszkańców stolicy w naszej historii mieliśmy tylko w czasie powstania kościuszkowskiego i dlatego mimo zasadniczej różnicy w charakterze formalnym obu tych bojów nazwa przystała na trwale do bitwy o wyzwolenie Warszawy z okupacji niemieckiej i próbą ocalenia przed okupacją sowiecką.

O tym wszystkim piszę od lat nie z pozycji publicysty reprezentującego taki czy inny pogląd, ale z pozycji żołnierza AK, jako wykonanie żołnierskiego obowiązku przekazania prawdy historycznej.

0

Andrzej Owsinski

794 publikacje
0 komentarze
 

2 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758