Przyznam, że losy ostatniego w 136 Specjalnym Pułku Tu-154 w śledziłem tak sobie, właściwie w ogóle ich nie śledziłem. Dziś wpadło mi w ucho (przy okazji kolejnej "awarii"), że po kosztującym krocie remoncie w Samarze ten samolot ciągle nie wozi tzw. VIP-ów. A to pilotom wygasły uprawnienia do pilotażu, a to jakiś pstryczek się zepsuł, a to coś tam, a to pewnie ubikacja się zapchała, itp., itd.. W końcu każdy pretekst jest dobry byle na jego pokład nie mógło wejść np. Słońce Peru, czy Bronisław Jamajski. W związku z tą rzekomą serią niedomagań samolotu świeżutko po remoncie rodzi się pytanie, czy nasi rządzący się go boją i każą znajdywać każdy pretekst aby na jego pokładzie nie zagościć ? Czyżby tak do końca nie ufali Rosjanom i ich przodującej myśli technicznej ? Czyżby wiedzieli coś co jest jak to się ładnie mówi top-secret i dlatego unikają Tu-154 o numerze bocznym 102 jak nie przymierzając Senyszyn kościoła ? No, ale to chyba niemozliwe, czyż nie ? W końcu według tych samych rządzących odwieczna miłość polsko-rosyjska kwitnie w najlepsze pomimo sypiącego piach w tryby tej przyjaźni PiS-u i innych oszołomów wiadomej prowieniencji. Sypią się wiekopomne sukcesy w tej dziedzinie a to Miedwiediew nas odwiedził a to Ławrow odebrał hołdy od naszej dyplomacji a to Patruszew (rosyjski łącznik) zrobił inspekcję w Priwislanskim Kraju. Jednym słowem cud, malina i amorki (polityczne) tylko latają.
Więc apeluję Panie Tusk, Panie Komorowski śmiało polećcie gdziekolwiek Tu-154 o numerze bocznym 102 ! Byłby to piękny znak waszego zaufania do Rosji i wyraz tego jak przyjaźń polsko-rosyjska, którą tak głosicie, zakwitająca znowu po pomroce lat 2005-2007 jest faktem.
No chyba, że …….