Bez kategorii
Like

czyńmy tak, by byli Kmicicami, nie Kuklinowskimi

17/11/2011
572 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

Jak nie odpowiesz, to uznają, że się zgadzasz. Jak odpowiesz to uznają, że nie masz racji. Intuicji, Celeste, Niegdysiejszemu, całemu OB CIACHOWI w odpowiedzi.

0


Przyznam, cały czas nie daje mi spokoju to, że mimo tego wszystkiego, co wydarzyło się 11 LISTOPADA, nadal są, również i po stronie uczestników MARSZU NIEPODLEGŁOŚCI, osoby, blogerzy, komentatorzy, którzy w kibolach widzą siłę jedynie destrukcyjną, siłę której należy się obawiać, od której trzeba się odwrócić, a nawet potępić. NIe dostrzegają jednego, bez tych kiboli Marszu, w tym roku, by nie było, a nawet jeśliby się rozpoczął, to po parunastu minutach by się skończył. Za chwilę o tym, dlaczego ?, wcześniej jednak parę słów wstępu.

Czytałem kilka relacji z przebiegu Marszu, także tych pochodzących ze strony kiboli. We wszystkich jest mowa o wyjątkowej zgodzie, jaka panowała między zwykle zwaśnionymi ekipami kibicowskimi. W "Źródełku", czyli zwyczajowym miejscu spotkań kibiców Legii Warszawa, stawiły sie przed Marszem ekipy z całej Polski, jak długa i szeroka, nie wymienię tutaj nikogo, bo nie chcę nikogo pominąć. Dość powiedzieć, że było to około półtora, do dwóch tysięcy luda. Najwięksi fanatycy i ultrasi, jakich widziały polskie stadiony. Często bili się między sobą, w tym dniu byli razem. Dwa tysiące zakapiorów, takich co dadzą sobie dla sprawy rękę uciąć, nawet takich, dla których kosa, to nie jest  przedmiot służacy do cięcia trawy. Armia ludzi, właściwie nie ludzi, ale wojska. W Poznaniu, na ten przykład, kibicowskie stowarzyszenie ma swoje sekcje, sekcja Łazarz, sekcja Winogrady, sekcja Piątkowo, bardzo dużo sekcji podpoznańskich, czyli właściwie horągwie, każda sekcja przy okazji każdej przeprowadzanej akcji, ma swoje zadania i cel do osiągnięcia. Znakomita struktura, bardzo trudna do inwigilacji, wszyscy znają się wszak z ulic i podwórek. Przypuszczam, że tak jest wszędzie. I teraz pytanie, czy naprawdę sądzicie, że gdyby ci ludzie chcieli zrobić wyłącznie zadymę, to zdemolowaliby tylko jeden plac ? Proszę mi wierzyć, nie tylko ten plac byłby zdemolowany, ale również parę okolicznych kwartałów.

Widziałem taki film nakręcony na Placu Konstytucji, przeszło godzinny, trudno mi go odszukać, każdy teraz coś umieszcza na youtubie, to był film przeszło godzinny, w tytule "zamieszki na Placu Konstytucji". W każdym razie, gdyby ktoś go odnalazł, to gdzieś w dwudziestej minucie filmu pokazana jest scena, jak kilkunastu zamaskowanych w białe kominiarki gości schodzi z placu boju, karnie i w szyku. To była ekipa Legii. Oni już zrobili swoje, skoncentrowali działania policji w jednym miejscu, skierowali uwagę antify na Plac Konstytucji, tym lebiegom wydawało się, że Marsz właśnie dokonuje żywota. A on już od kilkunastu minut był w drodze pod Pomnik Dmowskiego. Parę minut poźniej widać, jak kolejna ekipa daje hasło do odwrotu ze środku placu pod arkady. Wam się naprawdę wydaje, że policja tak łatwo by sobie z nimi poradziła. Kibole odpuścili, bo cel został osiągnięty, po prostu. Marsz Niepodległości bezpiecznie i nie niepokojony przez lewaków ruszył z biało-czerwoną na przedzie. O to chodziło.

A jeszcze parenaście minut wcześniej wcale ten sukces Marszu nie był przesądzony. Policja wyjątkowo prowokacyjnie nastawiona, co gorsze tylko przeciwko uczestnikom Marszu, dziwne komunikaty o delegalizacji Marszu, to wszystko bardzo źle wyglądało. Komunikat, że Marsz jest nielegalny jest – moim zdaniem – kluczem do sprawy. Kto go wydał, w jaki sposób przedostał się do mediów, to są pytania, na które aktualnie nie znamy odpowiedzi. Zdziwienie zadaniowej dziennikarki w rozmowie z Arturem Zawiszą, który spokojnie tłumaczy, Marsz idzie, wszystko jest pod kontrolą, nie widzę żadnych zadym, to zdiwienie daje wiele do myślenia. Ta dziennikarka cały czas sądziła, że uczestnicy Marszu kotłują się na i w pobliżu Placu Konstytucji. Komunikat o delegalizacji Marszu był właśnie na taką okoliczność przygotowany. Zadaniowi dziennikarze mieli go już przed całym tym zdarzenie, tak przypuszczam, szczeny im opadły, gdy się okazało, że jest inaczej. Tylko dzięki kibolom, dodam.

Jeszcze jedno, na blogu Foxxa (blogmedia) widziałem też filmik w jaki sposób kibole osłaniali Marsz. Oczywiście ekipie Legii przypadło w udziale najcięższe zadanie. Byli wszak gospodarzami, musieli zorganizować nie tylko osłonę na Placu Konstytucji, ale również w warszawskich uliczkach i podwórkach wzdłuż Marszu. Inne ekipy były wyłącznie w odwodzie, miały za zadanie pilnować, aby lewacy nie tknęli rdzenia Marszu. Ponieważ do tego nie doszło, szli w całkowitym spokoju, bez chęci bitki i bez agresji. No może czasami nerwy im puściły i chcieli pogonić lewaków, ale generalnie było bezproblemowo.

Na koniec jeden apel, nie odwracjacie się od kiboli ! to trudna "nacja", wiem, ale poniekąd to Wasz interes, żeby wyrośli z nich Kmicice, a nie Kuklinowscy.

 

 P.S. zdjęcie z ultrasnotred.blogspod.com

0

Czarny Borys

Bóg jest ze mna, Orzel nade mna

92 publikacje
7 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758