Lech Wałęsa doradza, jak się „ustawiać” w tej biednej wymęczonej III RP, którą wykończyły rządy Tuska!
Do wcześniejszych występów medialnych Jarosława Kuźniara w TVN24, nie ma co wracać – nie on tu jest najważniejszy ani to, że nie raz pokazał, jak nie powinien zachowywać się dziennikarz. Oczywiście, jest on profesjonalistą w każdym calu, jednak chyba wszyscy wolelibyśmy widzieć – nie tylko u niego, ale u wszystkich dziennikarzy z "Pierwszych Stacji Informacyjnych" – więcej rzetelności, więcej obiektywizmu … choćby nawet kosztem części tego profesjonalizmu.
W dzisiejszej przedpołudniowej rozmowie z Lechem Wałęsą, również było "i tak i tak". Potrafił słuchać, o czym mówi rozmówca i stosownie do tego modyfikować pytania, potrafił "drążyć" temat …, ale także (czyżby musiał?) zdążył na koniec wypełnić obywatelski obowiązek … wobec swego pracodawcy, podlizania się kochanej władzuni, a która tak szczodrze wynagradza te "wyrazy szacunku", zamawianiem reklam w rodzimej stacji TVN24 – jak i w innych, zresztą zaprzyjaźnionych stacjach, również!
Kolejny już raz się przekonałem, że jeśli tylko raz wysłucha się takiej rozmowy, to połowa, a może i zdecydowana większość niuansów, ucieka. Za to spisując to, co mówili, odkrywa się wiele nowych treści i kontekstów a także niedopowiedzeń. I właśnie między innymi dlatego warto przeczytać, co mówi Lech Wałęsa o "skrzywdzonych ludziach, których nie zauważamy" a którzy nie mają szans walczyć o swoje w sądach, ale patrząc od czasu do czasu na to zdjęcie powyżej i przypominając sobie wszystkie haniebne słowa i czyny Lecha Wałęsy wobec Krzysztofa Wyszkowskiego. A przecież oprócz sagi sądowej z Krzysztofem Wyszkowskim w roli głównej, nie mniej wymowny był wyrok w sprawie, w której osobisty "prezes Instytutu Lecha Wałęsy Piotr Gulczyński uderzył dziennikarza na sali sądowej. Stało się to tuż w 2008 r. po zakończeniu rozprawy jaką były prezydent wytoczył reżyserowi Grzegorzowi Braunowi. Szołtysik wystąpił później na drogę sądową przeciwko Gulczyńskiemu.
Dziś Sąd Okręgowy w Warszawie wydał orzeczenie w tej sprawie. Okazuje się, że to uderzony reporter zapłacić ma 2400 zł Gulczyńskiemu tytułem zwrotu kosztów sądowych. Sędzia Danuta Kowalik stwierdziła, iż cios został zadany przez Gulczyńskiego nieumyślnie."
niezalezna.pl/19990-bicie-dziennikarza-bezkarne
Nie od rzeczy będzie również zwrócenie uwagi na te fragmenty, w których Lech Wałęsa użala się nad "biedną III Rzeczypospolitą", w której dla "skrzywdzonych … przez komunizm … po groszu nie wystarczy dla każdego". Wszak to stoi w jawnej sprzeczności z wieloletnimi peanami na cześć Tuska i jego "Zielonej Wyspy" Szczęśliwości Miodem i Mlekiem płynącej! Jak widać, Lech Wałęsa, jako jeden z byłych prezydentów, aż tyle "zarabiał na kapitalistach, dla których robił różne rzeczy", że nie zauważył kiedy Polska zbiedniała – a jak wynika z jego wypowiedzi, Polska zbiedniała nagle, tuż po decyzji sądu o przyznaniu senatorowi Romaszewskiemu zadośćuczynienia i odszkodowania. Nic dziwnego, że na sprawcy takiej narodowej tragedii, Lech Wałęsa nie pozostawił suchej nitki … choć trzeba mu oddać, że (pewnie) z dobrego serca i wrodzonej hojności – czego, były prezydent dał już nie raz dowód … (ciii!) – doradził Zbigniewowi Romaszewskiemu, jak ten powinien ustawiać się w III RP, by nie narzekać na swój los …
Ten sam fragment wypowiedzi:" czy Pan wie ilu jest skrzywdzonych … w tym … przez komunizm!", jest jeszcze o tyle charakterystyczny, że dobrze obrazuje, jak Wałęsa starał się – fakt, że dość nieudolnie – mówić w ten sposób, by nie zrzucić czasem winy, za to co się w Polsce działo i dzieje nadal, na swoich postkomunistycznych przyjaciół, a niekiedy partnerów biznesowych. Trzy kropki nie oznaczaja pominięcia części wypowiedzi, lecz oznaczają tu zawahania, przerwy w wypowiedzi. Domyślam się, że urwanym w pół słowem, które mu nagle utkwiło w gardle, po "… w tym …", było z pewnością słowo "… kraju …". Ale jakby to wyglądało, że ON, Wałęsa, coś złego powiedział o obecnych czasach, w których tak dobrze wiedzie się Tuskowi, Komorowskiemu, Kwaśniewskiemu czy Jaruzelskiemu i ich akoliom – zamiast obarczyć winą "tych Kaczyńskich", oczywistych prekursorów komunizmu i stalinizmu! 🙂
Nie wiem jednak, czy nie najbardziej obżydliwe, ze strony Lecha Wałęsy, było wmawianie, że w sądzieZbigniew Romaszewski SIĘ BRONIŁ (sic!) Właśnie chyba w tym szczególnie objawił się prawdziwy stosunek Lecha Wałęsy do przeszłości, także do byłych esbeków. Czyż nie jest obżydliwe traktowanie w ten sposób byłego działacza "Solidarności", podczas gdy chyba nigdy nie było nam dane usłyszeć z ust Lecha Wałęsy słów krytyki w kontekście decyzji ustawowych i sądowych, przychylnych byłym esbekom? A może kiedykolwiek Wałęsa użalał się nad "biedniejąca III Rzeczypospolitą", z powodu esbeckich biznesów, esbeckich emerytur i rent, o które pewnie według niego słusznie upominali się, także w sądach, funkcjonariusze byłego systemu? Czyli dla Wałęsy to, co szerokim strumieniem spływa do postkomunistycznych kieszeni, ani o grosz nie uszczupla kondycji finansowej państwa, nie wpływa źle na interesy uczciwych polskich przedsiębiorców, choć z pewnością oni woleliby funkcjonować w kraju, w którym panuje wolny rynek i wolna konkurencja! Takich dylematów czy dyskomfortu – oj przepraszam, zapomniałem o kim mówię – takiego swędzenia na czubku głowy, z powodu znacznej frekwencji dawnej nomenklatury w ubecnym życiu publicznym … były prezydent nie odczuwa.
Ale zacznijmy "ab ovo" (choć tak naprawdę, to nikt nie wie, gdzie był początek … ale już jesteśmy troszkę bliżej!):
LW – Lech Wałęsa, JK – Jarosław Kuźniar
LW: Wstydzę się za Romaszewskiego.
JK: Dlaczego?
LW: Nie wolno tak robić. Walczyliśmy o wolną Polskę i ona jest. Jest poobijana, ludzie naprawdę źle żyją. Ludziom trzeba pomagać, a w tej klasie, kiedy miał korzystną ze zwycięstwa, był senatorem. I on jeszcze wyciąga rękę do III Rzeczypospolitej, która jest tak biedna??? Więc, to nie, to mi się nie mieści w głowie!
JK: Słyszałem wypowiedź Józefa Piniora, skarbnika wrocławskiej "Solidarności", który mówi:
"Dobrze, że powalczył o swoje. Bo albo Polska jest państwem prawa i człowiek może powalczyć i niezawisły sąd może mu te pieniądze przyznać – albo nie! Nie krytykowałbym go tak po prostu."
LW: Ale, proszę Pana! To, czy Pan wie ilu jest skrzywdzonych … w tym … przez komunizm! Czy Pan wie, że po groszu nie wystarczy dla każdego? No, nie można tak! No, działacze, elita, musi zrozumieć potrzeby i biedy naszej Ojczyzny.
JK: Ale prawo jest prawem. I jeżeli można o to powalczyć, to dlaczego nie!
LW: Proszę Pana! Nie można wyciągać łapy do biednej Polski!
JK: Ale do kogo, jeśli takie jest państwo? No trudno. Takie ono jest!
LW: No nie! Niech zarabia tak jak ja zarabiam! No nie! Niech taki Romaszewski zarabia tak, jak my prezydenci. Zarabiamy na kapitalistach … tam, tam … robimy różne roboty i mamy pieniądze.
Gdyby tak się ustawił … proszę bardzo!
A nie, no, wyciągać łapy do biednej Polski, gdzie tyle jest ludzi biednych, skrzywdzonych, których nie zauważamy. A to, że on ma lepsze możliwości, że lepiej się bronił, to on dostanie pieniądze, a ten biedak nie dostanie znowu??? Nie, nie, nie …! To jest obżydliwe, obżydliwe, obżydliwe!
JK: Ale, no tak, mówimy o biednym. To tak. Tylko biedak biedakowi nie równy i senator senatorowi, też. Bo może ten ktoś biedny po prostu nie walczył o to, o co walczył Romaszewski.
LW (kręcąc mocno głową powtórzył kolejny raz): Proszę Pana. Obżydliwe! Proszę Pana. Obżydliwe!
www.tvn24.pl/walesa-wstydze-sie-za-romaszewskiego-to-jest-obrzydliwe,300648,s.html
Jak to było widać "na załączonym obrazku" – a jest to jedynie fragment rozmowy – tak patrząc obiektywnie, to Jarosław Kuźniar zachował się tutaj "całkiem całkiem", jak rasowy, dociekliwy dziennikarz. Nie wiem, czy będzie dostępny w TVN24 pełny materiał filmowy, na którym można by było zobaczyć choćby końcówkę tej rozmowy. A niestety, na koniec właśnie Jarosław Kużniar zwrócił się do swego rozmówcy takimi oto słowami (cytuję z pamięci, więc mogą być drobne różnice):
"Gratuluję Panu! W takim wieku, 70-ciu lat, tak doskonałej kondycji intelektualnej …"
Chyba nie trudno się domyślić, że na takie dictum – a co kamera dokładnie wychwyciła – widać było rosnące z prędkością światła, ego byłego prezydenta …
No cóż, nawet nie cytując słów Lecha Wałęsy, które padały w przeszłości, wystarczy popatrzeć na zamieszczony wyżej stenogram, by mieć nieco (lub znacznie) odmienne, niż dziennikarz TVN-u, zdanie …
Link do zdjęcia wprowadzającego:
ewastankiewicz.files.wordpress.com/2013/01/walesa-wyszkowski.jpg
Nie musisz komentować. Wystarczy, że przeczytasz ... i za to Ci również dziękuję.