Sprawa śmierci gen. Petelickiego wygląda zupełnie inaczej, jeżeli spojrzeć na nią przez pryzmat historii radzieckich rakiet Igła, oraz wojny Rosji z Gruzją. Kreml miał dużo powodów, żeby pozbyć się genrała, któremu Polska zawdzięcza rakiety Grom.
16 czerwca ciało gen. Petelickiego znajduje żona genrała w podziemnym apartamencie na Mokotowie. Prokuratura i policja lakonicznie stwierdzają, że zmarł w wyniku strzału z pistoletu. I od samego początku, z wykorystaniem mediów mainstreamu, opinia publiczna jest karmiona wersją o samobójstwie. No, bo przecież generał wrogów nie miał. A mógł mieć – donosili „świetnie poinformowani dziennikarze” – kłopoty: finansowe, z alkoholem, mógł w końcu mieć jakąś późną wersję stresu pourazowego związanego z syndromem wojny.
Kim był gen. Petelicki?
A teraz trochę historii najnowszej z życia Petelickiego. 13 lipca 1990 roku z polecenia Premiera Tadeusza Mazowieckiego, Ministra Spraw Wewnętrznych Krzysztofa Kozłowskiego i akceptacji Prezydenta RP Wojciecha Jaruzelskiego ppłk Petelicki objął dowodzenie niejawną Grupą Reagowania Operacyjno-Manewrowego funkcjonującą jako jednostka wojskowa 2305. Był specjalistą od dalekiego rozpoznania i dywersji. Brał udział w wielu tajnych operacjach zagranicznych. Decyzją Ministra Spraw Wewnętrznych Antoniego Macierewicza GROM w latach 1991-1992 nie został rozwiązany a Petelicki pozostał na swoim stanowisku. Do 19 grudnia 1995 Petelicki był dowódcą pododdziału MSW, a od 14 maja do 13 czerwca 1996 pełnomocnikiem Prezesa Rady Ministrów Włodzimierza Cimoszewicza do walki z przestępczością zorganizowaną. Od 6 grudnia 1997 ponownie objął stanowisko dowódcy JW 2305, które pełnił do 17 grudnia 1999. 15 sierpnia 1998 został awansowany na stopień generała brygady.
Po przejściu na emeryturę pracował dla Ernst & Young, zasiadał w Radzie Nadzorczej Biotonu, Pol-Aqua SA, publikował w „Harvard Business Review Polska”.
Był członkiem Zespołu Ekspertów Niezależnych (ZEN), który opracował raport „Dlaczego musiało dojść do Katastrofy Smoleńskiej” w sprawie katastrofy z 10 kwietnia 2010, przedstawiający „fakty i wskazania co należy zrobić, aby zacząć odbudowywać rozbity system bezpieczeństwa Polski”. Był członkiem Komitetu poparcia Marszu Niepodległości w 2011
Jednak nazwisko gen. Petelickiego przewija się w jeszcze jednej historii. Tym razem dotyczącej wprost polskiej obronności i niegdysiejszej współpracy wojsk polskich i radzieckich. Chodzi o polskie rakiety Grom, które powstały na bazie radzieckich (a potem rosyjskich) rakiet Igła. Dzisiaj to jeden z bardziej istotnych elementów polskiego uzbrojenia. Z pewnością taki, który możemy wykorzystać przeciwko rosyjskiej armii. Co w latach 90. było niemożliwe. Do czasu włączenia sie w prace nad rakietami gen. Petelickiego.
Szef Gromu w pracach nad Gromami
Przeciwlotniczy zestaw rakietowy GROM to przenośny przeciwlotniczy zestaw rakietowy produkcji polskiej przeznaczony do zwalczania nisko lecących statków powietrznych, samolotów i śmigłowców. W 1995 roku został przyjęty na stan uzbrojenia Sił Zbrojnych RP.
Pierwsze pociski tego typu – radzieckiej produkcji Strzały-2 weszły do uzbrojenia Wojska Polskiego na przełomie lat 60. i 70. XX wieku. Wkrótce uzupełniły je nowsze Strzały-2M (w uzbrojeniu od 1972 r.), których licencyjną produkcję uruchomiono w połowie lat 70. w Zakładach Metalowych MESKO w Skarżysku Kamiennej i kontynuowano – także na eksport – do lat 80.
Później wprowadzono do uzbrojenia niewielką ilość zakupionych w ZSRR zestawów Igła-1 raz podjęto przygotowania do uruchomienia ich produkcji licencyjnej w Polsce. Ostatecznie jednak zamierzenia tego nie zrealizowano i zadecydowano o rozpoczęciu prac nad własnym, bardziej perspektywistycznym pociskiem tej kategorii, korzystając z doświadczeń zdobytych podczas produkcji Strzał-2M oraz przygotowań do wdrożenia licencji Igły-1. Kluczowe znaczenie miało opanowanie przez krajowy przemysł technologii niezbędnych do opracowania i wyprodukowania nowoczesnego pocisku rakietowego.
Bo – może się nie domyślacie – rakiety oparte na technologii rosyjskiej miały wbudowane istotne, z punktu widzenia Moskwy, zabezpieczenie. Nigdy nie atakowały wojsk Federacji Rosyjskiej. Rosjanie mieli kody, dzięki którym mogli przejmować nad nimi kontrolę. W latach 90. trwały pracę nad złamaniem i zdeszyfrowaniem tego zabezpieczenia. Prace, w których trudno ominąć rolę gen. Petelickiego. To właśnie jemu polska armia zawdzięcza naszą, rodzimą wersję rakiet, których celem mogą być każde wojska atakujące Polskę. Również Rosyjskie.
Naturalny poligon. Długie ręce Kremla…
Rakiety w wersji polskiej trafiły do Gruzji, która użyła ich w wojnie z Rosją w 2008 roku. Rosyjskie wojska nie były w stanie obronić się przed nimi. Co było tym bardziej bolesne, że źródło projektu znajdowało się w moskiewskich wojskowych ośrodkach badawczych.
Gruzińscy żołnierze do dzisiaj pamiętają rakiety, które pozwoliły im bohatersko walczyć. Polscy inżynierowie zaś mieli szansę sprawdzić, czy rzeczywiście nie pozostało w nich nic z rosyjskich zabezpieczeń.
Rosjanie już wówczas obiecali sobie, że polskiej obecności w Gruzji nie zapomną. Dwa lata później na terytorium Rosji rozbił się samolot z prezydentem RP Lechem Kaczyńskim. Po kolejnych dwóch latach ginie jeden z autorów polskich rakiet Grom, opartych na rosyjskiej technologii, choć zmienionych tak bardzo, że nie dających Rosjanom szans na obronę. Ginie cieszący się szacunkiem, pracujący w poważnych instytucjach, nagradzany autor publikacji, generał Petelicki.
Kilka dni po jego śmierci jego koledzy nabierają wody w usta. Nie podejmują tematu w żadnej z rozmów. Spraw umiera śmiercią naturalną – podobnie działo się kilka miesięcy po śmierci Litwinienki, który został zabity przez te same służby. Tyle, że o nim po kilku latach powstał film. Czy powstanie podobny o ostatnich dwóch dekadach życia gen. Petelickiego?
Dbam o to, zeby nie powtórzyl sie 1307 rok. Procesy winny byc sprawiedliwe. Albo glosne. A umowa spoleczna obowiazywac wszystkich