Bez kategorii
Like

CZY WARTO BYĆ PRZYZWOITYM?

10/01/2012
524 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Trudno wejść w spór z Autorytetem Moralnym, Żywą Legendą, Człowiekiem Bez Skazy… Zadaję sobie pytanie, w którym momencie szkodzenia Polsce należy powiedzieć mu: „Basta!”…

0


             Często obserwujemy, jak ludzie zasłużeni, niegdyś honorowi, szlachetni, odważni, o wspaniałej biografii schodzą „z kursu i ścieżki”, stając się maskotkami do wynajęcia… Niekoniecznie za pieniądze (choć parlamentarna brać daje nam liczne dowody na to, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia)… Czasami wystarczą światła kamer TV, splendory, zwykłe „poklepywanie po pleckach”, żeby wyrzec się własnych ideałów…

          Nie jestem godnym rozmówcą, zwłaszcza dla dużo starszych ode mnie, zasłużonych „dyżurnych bohaterów” (wojennych, solidarnościowych, etc.). Urodziłem za późno, by załapać się na wojenny życiorys. W IPN-nie też nie figuruję; ani jako pokrzywdzony, ani TW. Nuda… 

      W takich chwilach wracam myślami do mojego dziadka, śp. Teofila Makowieckiego, mojej ikony patriotyzmu i przyzwoitości. Szukam u niego rady. Zastanawiam się, co On by powiedział, gdyby dane mu było żyć w naszych skundlonych czasach…    

       Pewnie by nie wytrzymał, zaklął ordynarnie i po męsku sprowadził na ziemię niejednego, bredzącego o honorze „patriotycznego celebrytę”. Bo Teofil, hardy ułan, uczestnik Bitwy Warszawskiej 1920r. i żołnierz września zwykł mawiać, że prawdziwi bohaterowie po prostu … nie żyją… Wszyscy pozostali są szczęściarzami, którzy powinni głosić chwałę poległych i dawać świadectwo prawdzie. Prawdzie, nie koniunkturze…

      Mój dziadek nie podpisał volkslisty, bo zrównałby się z mordercami swych rodaków. Przypłacił to życiem, jego rodzina – wysiedleniem, obozem, wojenną tułaczką… Ale kogo to dziś obchodzi…

 Lech Makowiecki

 Z ostatniego „Naszego Dziennika”;

 

WARTO BYĆ PRZYZWOITYM?

 

 „Warto być przyzwoitym…” Rzekł starzec z Warszawy…

Bravissimo, profesor! Tłum klakierów zawył…

 

A wesoły staruszek podniósł dumnie głowę,

I zaraz bydłem nazwał Narodu połowę…

 

I (zasiadłszy wysoko, na rządowym stołku),

Nawtykał oponentom od dyplomatołków…

 

Potem poinformował – obcych i rodaków,

Że najbardziej za Niemca to się bał … Polaków…

 

Na koniec zacnych ludzi z wdziękiem zmieszał z błotem

 (Za co otrzymał order zaraz chwilę potem)…

 

W zgiełku standing ovation, w jazgocie peanów,

Cichną głosy skrzywdzonych starych weteranów…

 

Bo prawdziwi herosi (inaczej niż w mitach)

Przegrywają z kretesem bitwę o zaszczyty…

 

Tu konkluzję ostatnią wywieść mi wypada:

„Trudniej być przyzwoitym, niźli o tym gadać…”…

 

Niech więc drobna korekta nowy trend wyznacza:

„Warto być przyzwoitym! Lecz się nie opłaca…”

 

LM

 

P.S. Ostatnio wraca do łask, nadużywane na różne sposoby słowo „HONOR” („ludzie honoru”, „honor żołnierza/prokuratora” etc. etc.) 

Dla przypomnienia prawdziwego znaczenia tego określenia – przypomnienie o bohaterach niemalowanych…

Z cyklu znalezione w sieci: „Błogosławiony płynie czas”…

 


0

Zayazd

Inzynier z wyksztalcenia, songwriter i grajek z wyboru. Niepoprawny romantyk, milosnik Historii - oceanu wiedzy o tym, co nas moze spotkac. Fan Mickiewicza i Pilsudskiego - ostatnich Wielkich Polaków majacych mega-wizje bez udzialu dopalaczy...

129 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758