Czy uderzenie w smoleńską brzozę mogło nie być słyszane w kabinie?
29/04/2012
328 Wyświetlenia
0 Komentarze
1 minut czytania
Nie sądzę by tak było.
Jest jeszcze jeden ważny powód by kwestionować wyniki raportu polskiej komisji – nie wspominając już o rosyjskiej.
Uderzenie w brzozę o średnicy ok 35-40 cm wiązałoby się z ogromnym hukiem, tym bardziej, że metal przewodzi dźwięk setki razy lepiej niż powietrze – a może i więcej (stosunek gęstości powietrza do metalu).
Zatem czemu tego huku nie ma w nagraniach odczytanych w Krakowie?
Słychać tylko hałas przesuwających się przedmiotów.
Odpowiedź jest prosta – nie było zderzenia z brzozą.
Można jednak zadać i inne pytanie – czemu w nagraniach odczytanych w Krakowie nie słychać wybuchów, tych, które miały spowodować katastrofę?
Nie znam się na ładunkach wybuchowych – może zatem ktoś ma wiedzę z tego zakresu?
W roku 1989 walnąłem fiacikiem 126 P w autobus akurat koło bloku w którym mieszkałem. Miałem jakieś 60 km/h. Znajomi z bloku powiedzieli mi potem, że huk był potężny – wszystcy skoczyli ku oknom.
A więc?
Jak to mogło być z brzozą i wybuchami skoro w stenogramach z kabiny – cisza?