Niestety wszystko na to wskazuje, że premier Tusk z ministrem Rostowskim podjęli już decyzję, że Polska do tego wspólnego nadzoru wejdzie, nawet bez uzyskania prawa do głosu stanowiącego na forum Rady Nadzoru.
1. Dzisiaj Komisja Europejska przedstawi szczegóły związane ze wspólnym nadzorem bankowym w Unii Europejskiej, który ma być pierwszym krokiem do tzw. unii bankowej.
Wspólny nadzór bankowy będzie obligatoryjny dla krajów strefy euro, a pozostałe kraje UE będą mogły do niego przystąpić i niestety wszystko na to wskazuje, że rząd polski ma na to sporą ochotę.
Zupełnie niedawno minister finansów Jacek Rostowski publicznie określił,że dla Polski byłby on „nawet pożądany”, choć nie wytłumaczył z jakiego powodu to „pożądanie”, będzie dla naszego kraju korzystne.
2. Nadzór ma być wykonywany przez Europejski Bank Centralny i jego organy i do jego kompetencji będzie należało: wydawanie i odbieranie licencji bankowych, przejmowanie i zbywanie znaczących pakietów akcji, kontrola wypełniania wymogów kapitałowych, wymogów dotyczących płynności i innych wymogów ostrożnościowych, wprowadzenie dodatkowych wymogów kapitałowych w sytuacjach kryzysowych, podejmowanie indywidualnych decyzji dotyczących wewnętrznej organizacji banku w tym o zwiększeniu kapitałów, płynności lub upublicznienia informacji.
Ponadto EBC będzie miał prawo kontroli holdingów z udziałem banków i spółek od nich zależnych, a także będzie mógł prowadzić kontrole na miejscu, podejmować interwencje i oczywiście nakładać sankcje.
Jak widać z tych kompetencji jego pozycja będzie niezwykle silna i w związku z tym niezwykle groźna dla krajów spoza strefy euro, ponieważ jeżeli wejdą one do tak zaprojektowanego nadzoru, to w jego radzie będą miały zaledwie głos doradczy, a nie stanowiący.
3. Podporządkowanie banków w Polsce unijnemu nadzorowi bankowemu w szczególności tzw. kluczowych banków systemowych i pozostawienie krajowym nadzorom tylko banków regionalnych czy wręcz lokalnych oznaczałoby, że najważniejsze decyzje dotyczące ich bezpieczeństwa, zapadałyby poza naszym krajem.
Do tej pory mimo tego, że ponad 70% banków w Polsce jest w rękach właścicieli zagranicznych, Komisja Nadzoru Finansowego swoimi rekomendacjami, potrafiła je przymusić choćby do corocznego pozostawienia w Polsce dużej części wypracowanych zysków i przeznaczenia ich na wzmocnienia kapitałowe.
Przy nadzorze unijnym wielkie banki systemowe mające swoje spółki – córki w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, będą w stanie przeforsować decyzje w tym zakresie, które będą służyć spółkom – matkom, zlokalizowanym w krajach Europy Zachodniej.
4. Mówiąc wprost wymogi kapitałowe, płynnościowe, ostrożnościowe będą ustanawiane na poziomie całego banku zagranicznego, a nie na przykład jego spółki – córki w Polsce.
Może to powodować odpływ kapitału bankowego z tzw. kraju goszczącego do kraju macierzystego, a także podejmowanie większego ryzyka na terenie krajów goszczących w celu zwiększenia potencjalnych zysków (przypomnę tylko, że bez rozwiązań w sprawie wspólnego nadzoru, banki zagraniczne wyprowadziły z naszego kraju kilkanaście miliardów złotych w ramach tzw. afery z opcjami).
Wszystko to jest szalenie niebezpieczne zarówno z punktu widzenia polskiej gospodarki, która korzysta przecież z zasilenia kredytowego, a także gospodarstw domowych, które mają w bankach zagranicznych funkcjonujących w Polsce setki miliardów złotych oszczędności.
5. Jeżeli jeszcze weźmiemy pod uwagę kondycję przynajmniej niektórych banków zagranicznych, które mają spółki-córki w Polsce, konieczność spełnienia przez nie wymogów kapitałowych poprzez dokapitalizowanie dziesiątkami miliardów euro, powinniśmy być jako kraj możliwie jak najdalej od koncepcji wspólnego nadzoru bankowego na poziomie europejskim.
Niestety wszystko na to wskazuje, że premier Tusk z ministrem Rostowskim podjęli już decyzję, że Polska do tego wspólnego nadzoru wejdzie, nawet bez uzyskania prawa do głosu stanowiącego na forum Rady Nadzoru.
Nasze oszczędności ulokowane w zagranicznych bankach, zostaną wystawione na poważne ryzyko i nie ma tu specjalnego znaczenia fakt, że mamy w Polsce gwarancję Skarbu Państwa dla wkładów do wysokości 100 tysięcy euro na osobę.
http://kuzmiuk.blog.onet.pl/Czy-Tusk-z-Rostowskim-wystawia,2,ID495408765,n
Nasze oszczędności ulokowane w zagranicznych bankach, zostaną wystawione na poważne ryzyko i nie ma tu specjalnego znaczenia fakt, że mamy w Polsce gwarancję Skarbu Państwa dla wkładów do wysokości 100 tysięcy euro na osobę.
1. Dzisiaj Komisja Europejska przedstawi szczegóły związane ze wspólnym nadzorem bankowym w Unii Europejskiej, który ma być pierwszym krokiem do tzw. unii bankowej.
Wspólny nadzór bankowy będzie obligatoryjny dla krajów strefy euro, a pozostałe kraje UE będą mogły do niego przystąpić i niestety wszystko na to wskazuje, że rząd polski ma na to sporą ochotę.
Zupełnie niedawno minister finansów Jacek Rostowski publicznie określił,że dla Polski byłby on „nawet pożądany”, choć nie wytłumaczył z jakiego powodu to „pożądanie”, będzie dla naszego kraju korzystne.
2. Nadzór ma być wykonywany przez Europejski Bank Centralny i jego organy i do jego kompetencji będzie należało: wydawanie i odbieranie licencji bankowych, przejmowanie i zbywanie znaczących pakietów akcji, kontrola wypełniania wymogów kapitałowych, wymogów dotyczących płynności i innych wymogów ostrożnościowych, wprowadzenie dodatkowych wymogów kapitałowych w sytuacjach kryzysowych, podejmowanie indywidualnych decyzji dotyczących wewnętrznej organizacji banku w tym o zwiększeniu kapitałów, płynności lub upublicznienia informacji.
Ponadto EBC będzie miał prawo kontroli holdingów z udziałem banków i spółek od nich zależnych, a także będzie mógł prowadzić kontrole na miejscu, podejmować interwencje i oczywiście nakładać sankcje.
Jak widać z tych kompetencji jego pozycja będzie niezwykle silna i w związku z tym niezwykle groźna dla krajów spoza strefy euro, ponieważ jeżeli wejdą one do tak zaprojektowanego nadzoru, to w jego radzie będą miały zaledwie głos doradczy, a nie stanowiący.
3. Podporządkowanie banków w Polsce unijnemu nadzorowi bankowemu w szczególności tzw. kluczowych banków systemowych i pozostawienie krajowym nadzorom tylko banków regionalnych czy wręcz lokalnych oznaczałoby, że najważniejsze decyzje dotyczące ich bezpieczeństwa, zapadałyby poza naszym krajem.
Do tej pory mimo tego, że ponad 70% banków w Polsce jest w rękach właścicieli zagranicznych, Komisja Nadzoru Finansowego swoimi rekomendacjami, potrafiła je przymusić choćby do corocznego pozostawienia w Polsce dużej części wypracowanych zysków i przeznaczenia ich na wzmocnienia kapitałowe.
Przy nadzorze unijnym wielkie banki systemowe mające swoje spółki – córki w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, będą w stanie przeforsować decyzje w tym zakresie, które będą służyć spółkom – matkom, zlokalizowanym w krajach Europy Zachodniej.
4. Mówiąc wprost wymogi kapitałowe, płynnościowe, ostrożnościowe będą ustanawiane na poziomie całego banku zagranicznego, a nie na przykład jego spółki – córki w Polsce.
Może to powodować odpływ kapitału bankowego z tzw. kraju goszczącego do kraju macierzystego, a także podejmowanie większego ryzyka na terenie krajów goszczących w celu zwiększenia potencjalnych zysków (przypomnę tylko, że bez rozwiązań w sprawie wspólnego nadzoru, banki zagraniczne wyprowadziły z naszego kraju kilkanaście miliardów złotych w ramach tzw. afery z opcjami).
Wszystko to jest szalenie niebezpieczne zarówno z punktu widzenia polskiej gospodarki, która korzysta przecież z zasilenia kredytowego, a także gospodarstw domowych, które mają w bankach zagranicznych funkcjonujących w Polsce setki miliardów złotych oszczędności.
5. Jeżeli jeszcze weźmiemy pod uwagę kondycję przynajmniej niektórych banków zagranicznych, które mają spółki-córki w Polsce, konieczność spełnienia przez nie wymogów kapitałowych poprzez dokapitalizowanie dziesiątkami miliardów euro, powinniśmy być jako kraj możliwie jak najdalej od koncepcji wspólnego nadzoru bankowego na poziomie europejskim.
Niestety wszystko na to wskazuje, że premier Tusk z ministrem Rostowskim podjęli już decyzję, że Polska do tego wspólnego nadzoru wejdzie, nawet bez uzyskania prawa do głosu stanowiącego na forum Rady Nadzoru.
Nasze oszczędności ulokowane w zagranicznych bankach, zostaną wystawione na poważne ryzyko i nie ma tu specjalnego znaczenia fakt, że mamy w Polsce gwarancję Skarbu Państwa dla wkładów do wysokości 100 tysięcy euro na osobę.