Jeśli tylko trzech senatorów republikanów zagłosuje przeciwko nominacji Tillersona, a demokraci zagłosują również przeciwko niemu jako blok, jego nominacja zostanie utrącona. Prezydent Trump odniósłby znaczącą i upokarzającą porażkę.
Kim jest Tillerson? Jest korporacyjnym tytanem, podróżował po świecie, reprezentował Exxon w 60 krajach, jest na „ty” z niezliczonymi przywódcami i ma poparcie Roberta Gatesa oraz Condoleezzy Rice.
Obserwacja doktora Samuela Johnsona, że Człowiek rzadko jest bardziej niewinnie zajęty niż wtedy, kiedy angażuje się w zarabianie pieniędzy może być trochę na wyrost, gdy idzie o OPEC i światowy rynek naftowy.
Jednak jest w tym jakaś prawda. Większość przedsiębiorców jest zainteresowanych ubijaniem interesów, zarabiając pieniądze, a jeśli warunki im nie odpowiadają, odchodzą, nie rozpoczynając wojny.
Agitatorzy ze 'Stronictwa Wojny’ nie chcą zniesienia sankcji wobec Moskwy… Nie chcą położenia kresu konfrontacji z Rosją… Chodzi im o permanentne okrążanie Rosji przez Stany Zjednoczone… O wywołanie wojny…
I oto sedno sprzeciwu wobec Tillersona. Chce zlikwidować sankcje i stać się partnerem Rosji Putina, podobnie jak Trump. Ale wśród wielu osób występujących w mediach głównego nurtu, think-tanków, stron internetowych i Kapitolu, takie podejście oznacza tchórzliwą uległość. Dla nich zimna wojna nigdy się nie skończyła.
Ataki przeciwko Tillersonowi zbiegają się z nowymi atakami przeciwko Rosji opartymi na źródłach z CIA, według których Moskwa nie tylko „hackowała” Partię Demokratyczną i kampanię Clintonów oraz wypuściła informacje, aby zaszkodzić Hillary Clinton, lecz również starała się pomóc elektowi Trumpowi i odniosła zwycięstwo.
Dlaczego Moskwa miałaby to zrobić?
Artykuł wstępny z poniedziałkowej edycji The New York Times wyjaśnia: Rosjanie mieli powody, aby widzieć w Trumpie podatnego politycznego nowicjusza, który otoczył się lokajami Kremla.
Wsparty przez lidera demokratów, senatora Chucka Schumera, McCain ogłosił rozpoczęcie śledztwa. Celem, według New York Times, jest ustalenie czy ktoś w obrębie najbliższego otoczenia Trumpa koordynował działania z Kremlem i czy Moskwa rozpowszechniała fałszywe informacje, aby zaszkodzić Clinton.
O co w tym wszystkim chodzi? Chodzi o coś więcej niż wydaje się na pierwszy rzut oka.
Ludzie, którzy najbardziej oburzali się, gdy Trump stawiał pytania w sprawie aktu urodzenia Obamy, widząc w tym grubiański spisek delegitymizujący urzędującego prezydenta, obecnie sami dążą do delegitymizacji prezydentury Trumpa.
Redakcja NYT pisała o „zaciemniającej się chmurze” nad prezydenturą Trumpa i ostrzegła, że brak śledztwa i odkrycia pełnej prawdy o rosyjskim hackowaniu mogłoby tylko ożywić podejrzenia wśród milionów Amerykanów (…) że wybory zostały rzeczywiście sfałszowane.
Za kampanią oszczerstw przeciwko Tillersonowi i delegitymizacją Trumpa stoją większe motywacje. Trump posiada antagonistów w obu partiach, którzy są zatrwożeni jego zwycięstwem, ponieważ zagraża ono ich agendzie polityki zagranicznej, która jest ich racją bytu.
Ci ludzie nie chcą zniesienia sankcji wobec Moskwy. Nie chcą położenia kresu konfrontacji z Rosją. Jak widać po ich wniosku włączenia Czarnogóry, chcą powiększyć NATO o Szwecję, Finlandię, Ukrainę, Gruzję i Mołdawię.
Chodzi im o permanentne okrążanie Rosji przez Stany Zjednoczone.
Chcą przekazać ofensywną broń Kijowowi, aby ponownie wywołać wojnę domową w Donbasie i umożliwić Ukrainie ruszenie na Krym. Oznaczałoby to wojnę z Rosją, którą Ukraina by przegrała, a my i nasi sojusznicy z NATO zostalibyśmy wezwani do interwencji i do walki.
Ich celem jest obalenie Putina i doprowadzenie do „zmiany reżimu” w Moskwie.
W trakcie kampanii wyborczej Trump mówił, że chce się porozumieć z Rosją, aby wspierać wszystkie siły wewnątrz Syrii i Iraku walczące przeciwko ISIS i Al-Kaidzie i aby trzymać się z dala od nowych wojen na Bliskim Wschodzie, takich jak katastrofa w Iraku, które kosztowały nas 6 bilionów dolarów.
To jest co, za czym głosowała Ameryka, gdy zagłosowała na Trumpa – aby postawić Amerykę na pierwszym miejscu i uczynić Amerykę wielką znów. Lecz agitatorzy ze Stronnictwa Wojny już dążą do konfrontacji z Iranem.
Na początku swojej prezydentury, jeśli nie wcześniej, Trump będzie musiał narzucić swojej partii i swojemu rządowi własną politykę zagraniczną. W innym przypadku jego prezydentura załamie się, podobnie jak prezydentura Lyndona Johnsona.
Dobrym początkiem będzie podjęcie wyzwania McCaina i Marco Rubio i nominowanie Rexa Tillersona na sekretarza stanu. Walkę czas zacząć.
Patrick J. Buchanan
Autor był doradcą prezydentów Richarda Nixona i Ronalda Reagana.
Jeden komentarz