Czy to jeszcze Polska?
12/08/2012
684 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
Żydzi zaczynają decydować o tym, jakie wydarzenia historyczne i w jaki sposób powinniśmy czcić.
Wczoraj, dnia 11.08.2012, środowisko batalionu AK „Miotła” uroczyście obchodziło w Warszawie na ul. Stawki rocznicę przebicia się zgrupowania „Radosław” z Woli na Starówkę i śmierci dowódcy batalionu „Miotła”, Franciszka Mazurkiewicza „Niebory”. W tych obchodach uczestniczyła też Grupa Rekonstrukcji Historycznej „Miotła”, która kultywuje pamięć tego powstańczego batalionu i podobnie jak inne tego typu grupy, na uroczystościach upamiętniających Powstanie Warszawskie zawsze występuję w wiernych replikach lub oryginalnych mundurach powstańczych, bardzo dbając o wierność każdego detalu. Tak było też tym razem.
Warto tu przypomnieć, że oddziały powstańcze walczące na Woli i Starówce, były umundurowane w mundury niemieckie, pochodzące z magazynów SS na ul. Stawki, które zostały zdobyte w pierwszych dniach sierpnia 1944 roku przez żołnierzy zgrupowania „Radosław”, w skład którego wchodził także batalion „Miotła”. Powstańcy na Starówce byli na ogół umundurowani w panterki, wyjątkiem byli żołnierze „Miotły”, którzy nosili polowe mundury SS.
fot. żołnierze batalionu "Miotła" w Powstaniu Warszawskim.
fot. członkowie GRH "Miotła" podczas obchodów rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego.
Podczas obchodów, o których tu piszę, doszło do skandalu, dla którego pretekstem było właśnie umundurowanie członków GRH „Miotła”. Uczestników uroczystości zaczepiło dwóch młodych, mówiących po angielsku Żydów, którzy zarzucali uczestnikom uroczystości, że nie mają opasek z gwiazdą Dawida, tylko biało-czerwone (według nich, w Warszawie było tylko powstanie żydowskie), oraz że są faszystami, bo mają mundury i pasy SS. Na spokojne próby wyjaśnienia im całej sytuacji zareagowali głośnymi wyzwiskami. Oto relacja jednego z członków GRH „Miotła”, który był uczestnikiem zdarzenia.
,,Chwila po uroczystościach na Stawkach, rozmawiamy, i nagle podchodzi dwóch żydów, czuć było wódkę, i zaczynają pytać co mamy za mundury (mieliśmy powstańcze ). Oczywiście zamiast słuchać opowiadają o swoich dziadkach w getcie. Nagle jeden z nich zauważa u mnie klamrę Waffen SS ( Podczas powstania były często używane przez Polaków), i zaczyna swoją teorię że przyszliśmy uczcić SSmanów itp. Żadne wyjaśnienia do nich nie trafiają no bo przecież wiedzą lepiej. Odeszliśmy, oni poszli za nami, i przywalili się do drugiego posiadacza niemieckiej klamry. Rozmowa nabrała ostrego charakteru, uciszyli się dopiero gdy ktoś przeklnął i się po chwili zaczęły wyzwiska w naszą stronę, z których ,,skurwysyn" było najłagodniejsze. A jak uciekali gdy ktoś z nas podszedł! Zaraz pojawili się ludzie z kamerami, żydki zaczęły lament. Płakali pięknie. Dali popis. I kolejny raz faszyści zostali zdemaskowani! Żydzi są tu bezkarni.”
Takie są właśnie konsekwencje polityki niepamięci historycznej, co dotyczy także Powstania Warszawskiego i wartości, w obronie których walczyli i ginęli powstańcy. Przeraża mnie, że w tym swoistym nowym kulturkampfie uczestniczy tak wiele osób z Nowego Ekranu.