„Ciało mojej babci zostało okazane w Moskwie przed sekcja zwłok, Było całe, bez problemu je rozpoznano. W Polsce okazało się, że twarz uległa całkowitemu zniszczeniu. „
Co się stało w Rosji – nie wiem, ale musiało to nastąpić już po okazaniu nam ciała – mówił Piotr Walentynowicz.
I co? Co się stało w Polsce po takim oficjalnym stanowisku Piotra Walentynowicza?
Nic. A przecież po takim oświadczeniu natychmiast powinno być wszczęte postępowanie prokuratury,
by to stanowisko sprawdzić, wyjasnić, czy tak się stało, czy nie?
I szukać sprawców albo oskarżyć wnuka Anny Walentynowicz o kłamstwo publiczne.
1. Rodzina Pani Ś.P. Anny Walentynowicz rozpoznaje w Moskwie jej zwłoki. Twarz jest nieuszkodzona,
2. Zwłoki Rosjanie pakują do foliowego worka,
3. Ten worek wkładają do metalowej trumny, którą zalutowują,
4. Ta z kolei wkładana jest do trumny zakupionej we Włoszech (zrezygnowano z propozycji polskich firm, które trumny na piśmie zaoferowały za darmo), komuś wypalił niezły biznes, hańba,
5. Pomylili Rosjanie trumny – choć było zwłok 96 a nie tysiące,
6. Dowiadujemy się, że w trumnach (i foliowych workach) były szczątki ciał i śmieci,
7. To informacje z zaledwie kilku ekshumacji. Czego byśmy się dowiedzieli gdyby dokonano ekshumacji wszystkich ofiar? Tego nasza polska, ludzka wyobraźnie – nie jest w stanie przewidzieć.
A zatem kto i z jakich powodów "zniekształcił twarz" bohaterki Solidarności?
Mogło mieć to miejsce tylko na terenie Rosji. Dlaczego? Bo przyczyniła się do rozpadu ZSRR?
Może na ten temat wypowie się słynny Bolek?
Zyje dosc dlugo i staram sie myslec. W zyciu dzialam na wielu obszarach :-) Fizyka, sztuka inzynierska i logika - to podstawy myslenia racjonalnego. Ale równiez wiem sporo o duchowosci. Bo przed nia przyszlosc.