Czy starosta Mirosław Wędrychowicz pójdzie do sądu?

Nie pierwszy raz samorządowi władcy z powiatu gorlickiego wpadają na pomysł, żeby pozywać mnie o zniesławienie. Kiedyś wójt Bobowej Wacław Ligęza, a dzisiaj starosta gorlicki. Czekam na pozew!

Sprawa dotyczy mojego artykułu o "Dworze Wieniawy w Bobowej", który zrobił niemałą karierę nie tylko na tych stronach. Okazało się, że starosta gorlicki Mirosław Wędrychowicz poczuł się dotknięty do żywego jego treścią. Nieważne, że dwór chyli się ku upadkowi, teraz trzeba sobie (ewentualnie) poprawić nastrój rozprawą sądową i widokiem Macieja Rysiewicza na ławie oskarżonych/pozwanych.

No cóż, staroście gorlickiemu Mirosławowi Wędrychowiczowi znowu puściły nerwy. Kiedyś zaliczył mnie do grona anarchistów, dzisiaj uznał, że został obrażony prywatnie i osobiście przez jedynego w powiecie gorlickim niezależnego dziennikarza Macieja Rysiewicza. I wystosował pismo o treści złowieszczej. Wygląda na to, że gorlicka władza samorządowa zamierza wytoczyć ciężkie działa przeciwko wolnym mediom. W sumie wcale mnie to nie dziwi, bo uważam, że starostowie, burmistrzowie, wojewodowie i tym podobne „tefałenowskie” (TVN) badziewie ma prawo czuć się zagrożone przez naprawdę niezależne media, tj. www.bobowaodnowa.eu, www.gorliceiokolice.eu, www.bobowa.nowyekran.pl. Bo lepiej milczeć na temat GLIMARU, dworu Wieniawy, zalewu na Białej Tarnowskiej, czy konkursu na tego czy innego dyrektora. Naprawdę lepiej milczeć albo opowiadać wiernopoddańcze dyrdymały jak to czyni Regionalna Telewizja Gorlice albo Gazeta Gorlicka.

Ale skoro starosta gorlicki Mirosław Wędrychowicz wypowiedział wojnę… no to wojna. Porozmawiamy na wokandzie sądowej, panie starosto! Artykuły wyszczególnione w piśmie starosty Wędrychowicza znajdziecie Państwo na podanych przez starostę stronach.