Jak Sądy niszcząc człowieka powołują się na przepisy sprzeczne z Konstytucją RP
Zastanawiam się czy w tym kraju Konstytucja RP ma jeszcze jakikolwiek znaczenie. Prokuratura i sądy powołują się w mojej sprawie na przepisy, które są sprzeczne z naszą Konstytucją. Na filmie prokurator wyraźnie mówi, że gdybym był mężem matki dziecka to nie obowiązywałby mnie 5 letni termin. Ponieważ jestem kawalerem mam już inne prawa. Moje zażalenie do Sądu Okręgowego na decyzję Sądu Rejonowego:
"W dniu 28.11.2011 roku Sąd Rejonowy w Nowej Soli odrzucił moją skargę o wznowienie postępowania. Nie jestem prawnikiem więc argumenty wnoszone przez sąd w Nowej Soli są dla mnie niezrozumiałe. Bardziej przemawiają do mnie argumenty Sadu Okręgowego zawarte w postanowieniu z dnia 5.01.2011 roku. Pani Sędzia z Nowej Soli zamiast je przeczytać nalegała żebym powiedział własnymi słowami dlaczego żądam wznowienia postępowania. Jestem osobą po udarach mózgu i mam problemy z mową, lecz dla sądu to nie był argument. Odnośnie postanowienia Sądu Okręgowego z dnia 5.01.2011 roku: Pani sędzia z Nowej Soli odniosła się do argumentów w nim zawartych z lekceważeniem i jako w ogóle nieistotnych dla sprawy.
Jeśli chodzi o termin wniesienia skargi. Nie jest prawdą, ze w okresie 5 lat od prawomocnego wyroku z roku 1999 nic nie robiłem. W 2000 roku (chyba marzec) spotkałem się z Panią prokurator z Nowej Soli (nazwiska nie pamiętam). Do prokuratury dostarczył mnie Pan K, policjant, a być może nawet komendant posterunku policji w Bytomiu Odrzańskim. Pani prokurator po przesłuchaniu obiecała mi, że postępowanie zostanie wznowione. Nie doszło do tego tylko dlatego, że mój ówczesny pracodawca ukrywał przede mną listy z prokuratury. Była nawet u niego policja ale skłamał, że mnie nie zna.
Zaznaczam, że posiadam dwa badania DNA, które przeczą mojemu ojcostwu. Poza tym prosiłem Sąd Rejonowy w Nowej Soli o protokół z rozprawy. Do dziś go nie otrzymałem. Cytuję więc z pamięci słowa P. Gieruli: „Nie chcę by Pan Marian Stefaniak był ojcem mojego dziecka” i aby wreszcie zakończono to postępowanie. Dla dobra dziecka które ma jeszcze szansę na nawiązanie dobrych stosunków z biologicznym ojcem, który jest znany. Poza tym termin przedawnienia, z tego co wiem, jest wtedy kiedy zarządza go „poszkodowana”. A tutaj wręcz żąda bym tym ojcem już nie był.
Pan prokurator stwierdził, że gdybym był mężem matki dziecka to nie obowiązywał by mnie ten pięcioletni termin, a że nie jestem to obowiązuje. Chciałbym się tu powołać na Konstytucję RP, która mówi: „nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny”. Trudno nie nazwać dyskryminacją tego, że mi jako kawalerowi odmawia się praw takich jak osobie żonatej. A z tego co wiem to przepisy Konstytucji są nadrzędne nad jakimikolwiek innymi.
Sąd w Nowej Soli zarzuca mi, laikowi, że nie znam się na przepisach. Co w takim razie mam powiedzieć ja gdy sąd przez lekceważenie tych przepisów wydaje wyrok urągający wszelkim regułom mających zastosowanie w państwie prawa za jakie uważa się Polska.
Jestem osobą bardzo chorą i skrzywdzoną przez instytucję która z zasady powinna bronić takich ludzi jak ja. Trudno mi pogodzić się z faktem, że sąd wynosi przepisy prawa ponad bezwzględną sprawiedliwość. Teoretycznie powinno być inaczej. Co znaczą sądy, które stawiają przepisy ponad obiektywną prawdę?
Cytuję na koniec słowa przysięgi sędziowskiej: „…w postępowaniu zawsze kierować się zasadami godności i uczciwości”. Pytam się więc czy godnym jest sądu gnębienie osoby niewinnej, chorej i słabej? Czy uczciwe jest żeby za niewątpliwe błędy sądu w Nowej Soli odpowiadała osoba nie mająca nic wspólnego z tą całą sprawą, a jedynie została w tok tego wszystkiego włączona w wyniku…no właśnie czego. Bo dowodów nie było żadnych. A to że kobieta która mnie oskarżyła o ojcostwo twierdziła, że chodziła w ciąży z P. kilka lat uważam za absurd, który nie powinien mieć miejsca w tak poważnej instytucji jakiej jest Sąd.
Wobec powyższego wnoszę o zmianę postanowienia Sądu Rejonowego w Nowej Soli i wznowienie postępowania w sprawie nieistnienia mojego ojcostwa względem małoletniego P."